PBG Basket - Kotwica: Kulig i Serbowie
PBG Basket w meczu z Kotwicą Kołobrzeg był drużyną zdecydowanie lepszą i w pełni zasłużenie wygrał 82:70. Gospodarze nie tylko doskonale bronili, ale także znakomicie rzucali za trzy punkty (61 proc. w całym spotkaniu). Goście z kolei mieli olbrzymie problemy z trafianiem do kosza (35 proc. z gry).
- Ciężko powiedzieć, że nasza taktyka w początkowych minutach miała opierać się na rzutach za trzy. Takich założeń nie było, ale pojawiły się dogodne pozycje, a kiedy tak jest, to należy rzucać - tłumaczył po meczu z Kotwicą Kołobrzeg rozgrywający PBG Basketu Poznań Niksa Nikolić. Jego koledzy trafili w pierwszej kwarcie sobotniego spotkania aż sześć razy za trzy punkty i dzięki temu PBG Basket odskoczył niemal natychmiast na około dziesięć punktów. Wszystkie rzuty były dziełem duetu Djordje Micić - Damian Kulig, który w pierwszej kwarcie zdobył 23 z 25 punktów zespołu.
Przez większość drugiej kwarty gospodarze utrzymywali wypracowane prowadzenie, jednak w jej końcówce w grze PBG Basketu pojawił się drobny przestój. Wykorzystali to goście, którym sprzyjało również szczęście. Niemal równo z syreną kończącą pierwszą połowę trafił Michał Kwiatkowski i przewaga poznaniaków stopniała zaledwie do trzech punktów.
Po przerwie gospodarze wrócili do dobrej gry z pierwszej kwarty, dodatkowo wzmacniając defensywę. Kotwica zdołała wprawdzie ograniczyć poczynania Djordje Micicia, który w pierwszej kwarcie zdobył 14 z 18 punktów w całym meczu, ale nadal skuteczny był Damian Kulig, a w zdobywanie punktów włączył się serbski duet Niksa Nikolić - Żarko Comagić. Przewaga poznaniaków systematycznie rosła, a goście nie mieli wystarczająco dużo atutów, żeby przeciwstawić się gospodarzom. PBG Basket wykonał dobrze swoje przedmeczowe założenia i ograniczył najgroźniejszych graczy Kotwicy na obwodzie. Jessie Sapp problemy sprawiał głównie w pierwszej połowie, a Oded Brandwein większą część ze swoich 13 punktów zdobył w końcówce meczu, kiedy jego losy były już rozstrzygnięte.
- Byliśmy bardzo dobrze przygotowani do tego spotkania. W zespole było widać olbrzymią chęć odniesienia wygranej. To przełożyło się na twardą grę w obronie, którą zaprezentowaliśmy przez większość tego spotkania. Pragnę podkreślić, że nasze zwycięstwo mogło być jeszcze bardziej okazałe, ale w końcowych fragmentach pozwoliliśmy trafić z czystej pozycji Wichniarzowi, a w podobnych sytuacjach siedem punktów zdobył Brandwein. Tak czy inaczej, jestem zadowolony z gry moich zawodników i chcę im bardzo podziękować za ten mecz - cieszył się po spotkaniu trener PBG Basketu Poznań Milija Bogicević.
Znacznie mniej powodów do zadowolenia było po drugiej stronie. W grze Kotwicy brakowało przede wszystkim skuteczności (35. proc z gry). Słów krytyki swoim zawodnikom na pomeczowej konferencji prasowej nie szczędził trener Tomasz Mrożek. - Zagraliśmy bardzo źle, chociaż to i tak delikatnie sformułowanie. Nasza postawa była zbyt bojaźliwa. Można powiedzieć, że graliśmy jak panienki. Cztery minuty w miarę agresywnej gry na całe spotkanie to stanowczo za mało, żeby myśleć o wygranej - komentował szkoleniowiec gospodarzy.
W PBG Baskecie najwięcej punktów zdobył po raz kolejny znajdujący się w wysokiej formie Damian Kulig. Ten środkowy zapisał na swoim koncie 22 punkty. W pierwszej kwarcie gości zdemolował Djordje Micić, którego w drugiej części spotkania w zdobywaniu punktów godnie zastąpili Niksa Nikolić i Żarko Comagić. Trener Milija Bogicević dał również pograć młodym zawodnikom. Dzięki temu punkty zdobyli Fryderyk Szydłowski i Szymon Milczyński. W Kotwicy pozytywne wrażenie pozostawił po sobie jedynie zdobywca 13 punktów Łukasz Diduszko.