Anwil zwycięża w Rewalu
Anwil Włocławek pokonując MKS Dąbrowa Górnicza zapewnił sobie pierwsze miejsce w turnieju w Rewalu. W meczu o drugie miejsce górą była Kotwica Kołobrzeg ,która pokonała AZS Koszalin.
Podopieczni trenera Anwilu Igora Griszczuka od początku spotkania mieli problemy z byłym zawodnikiem włocławskiego klubu Markiem Piechowiczem, który w pojedynkę ogrywał całą defensywę wicemistrzów Polski. W zespole Anwilu jak zwykle niezawodny był Andrzej Pluta, w pierwszej kwarcie nieźle do gry wprowadził się także Michał Pietrzak. W drugiej kwarcie inicjatywę przejęli zawodnicy trenera Wojciecha Wieczorka. Świetnie grali Adam Lisewski i Łuaksz Szczypka. Anwil miał ogromne problemy z konstruowaniem akcji ofensywnych, rozgrywający zespołu trenera Griszczuka byli cały czas ogrywani przez Rafała Partykę.
Po przerwie koszykarze Anwilu wyszli z zupełnie innym nastawieniem. W krótkim odstępie czasu zza łuku trafiali odpowiednio - Pluta, Łukasz Majewski i D.J. Thompson. Od tego momentu coś się zacięło w ofensywie zawodników z Dąbrowy Górniczej. Gracze Griszczuka całkowicie zdominowali grę obwodową i podkoszową. W ostatniej kwarcie trener włocławian sięgnął po zawodników rezerwowych, którzy nie dali odebrać sobie zwycięstwa.
Anwil Włocławek - MKS Dąbrowa Górnicza 79:63. Kwarty: 21:18, 10:15, 12:27, 20:19.
Anwil: Pluta 22, Thompson 14, Miller 12, Berisha 8, Jovanović 8, Majewski 8, Pietrzak 7, Skibniewski 0, Maciejewski 0.
MKS: Piechowicz 18, Lisewski 14, Zmarlak 9, Szczypka 7, Bogdanowicz 7, Partyka 6, Wójcik 2.
Początek ostatniego meczu turnieju w wykonaniu koszykarzy AZS nie napawał optymizmem kibiców z Koszalina. Akademicy przez pięć minut nie potrafili zdobyć punktów z gry, a w obronie byli ogrywani przez Teda Scotta lub Darrella Harrisa. Skuteczność zza łuku zatracił Winsome Frazier, spod kosza nie trafiał Damien Kinloch. W drugiej kwarcie podopieczni trenera Charlesa Bartona grali nieco lepiej, głównie dzięki Grzegorzowi Arabasowi, który w tym fragmencie spotkania wyręczał ze zdobywania punktów Fraziera. Gdy wydawało się, iż kwestią czasu jest odrobienie wszystkich strat przez Akademików , do gry wkroczył Ricky Franklin. Amerykanin świetnie rzucał z dystansu i wchodził pod kosz, oddając piłkę do lepiej ustawionych kolegów.
W trzeciej kwarcie Akademicy wciąż męczyli się ze zdobywaniem punktów. Wreszcie zaczął trafiać Frazier, lecz to było za mało na świetnie dysponowaną Kotwicę. Trener Kotwicy Dariusz Szczubiał robił częste zmiany a jego rezerwowi grali momentami lepiej , niż zawodnicy pierwszopiątkowi. W ostatniej części spotkania obraz gry nie uległ zmianie. Koszalinianie nie potrafili znaleźć spsobu na świetnie zoorganizowaną obronę kołobrzeżan.
Kotwica Kołobrzeg - AZS Koszalin 70:52. Kwarty: 16:12, 17:14, 15:5, 22:21.
Kotwica: Scott 14, Franklin 10, Zabłocki 8, Harris 8, Djurić 7, Bręk 7, Diduszko 4, Sikora 3, Sarzało 3, Sz. Rduch 2, Moralewicz 0, Złoty 0, P. Rduch 0.
AZS: Frazier 16, Arabas 12, Śnieg 9, Frasunkiewicz 6, Kinloch 4, Milicić 3, Bartosz 2, Poscić 0, Perka 0.