Uczeń kontra mistrz
Siergiej Żełudok miał w tym sezonie pobierać naukę fachu trenerskiego od Piotra Barana. Los jednak szybko skrzyżował drogi obydwu trenerów i w sobotę okaże się, jakie z nauk Barana szkoleniowiec Noteci wykorzysta. Czy Noteci pomoże ściągnięty z Anwilu Jewgienij Biełousow?
Będzie to kolejne trudne wyzwanie w karierze białoruskiego trenera Noteci, który niedawno objął zespół po Piotrze Baranie i jak dotąd nie wygrał spotkania. Ostatnią porażkę 93:75 ze Śląskiem obudził jednak nadzieję, gdyż inowrocławianie mieli sporo dobrych momentów. Natomiast Piotr Baran nie zaznał jeszcze goryczy porażki po przeprowadzce do Koszalina.
Przed Notecią staje kolejne trudne zadanie. Jak wygrać po raz pierwszy w tym sezonie, gdy sytuacja w klubie nie jest ciekawa, a wzmocnień nie widać. Jedynym ruchem ostatnich dni było zatrudnienie wychowanka Damiana Laskowskiego, ale co może jeden gracz, który notabene nie ma doświadczenia na tak wysokim poziomie. - Kiedy przyjdzie pierwsze zwycięstwo? – pytają kibice. Trudno go jednak wypatrywać mając tak wąską kadrę, choć w tym elemencie jest poprawa, bo działaczom Noteci udało się ściągnąć do klubu wszechstronnego rosyjskiego obrońcę Jewgienija Biełousowa, który może być poważnym wzmiocnieniem dla inowrocławskiego obwodu.
Piotr Baran gdy odchodził, mówił, że nie mógł dłużej patrzeć na taką sytuację w klubie mimo, że to w głównej mierze jego zasługa, że w Inowrocławiu jest ekstraklasa. To on po spadku walczył o ligę dla swojego rodzinnego miasta, ale po siedmiu porażkach w wysokich rozmiarach przeniósł się do AZS Koszalin, któremu w lidze za dobrze się nie wiodło. I nagle stał się mężem opatrznościowym drużyny, która od jego przybycia jeszcze nie przegrała. Jest ogromna szansa na podtrzymanie tej passy, gdyż trener akademików dobrze zna zawodników, jacy grają w Inowrocławiu. Przecież to on budował ten skład i odpowiadał za transfery w Noteci. Ponadto dobrze inowrocławską salę zna Artur Robak, który właśnie w Noteci rozegrał bardzo udany poprzedni sezon.
Patrząc na składy tych drużyn i potencjały, faworytem jest AZS Koszalin. Gray, Bradford, i spółka powinni łatwo uporać się z zawodnikami Noteci. W tym sezonie upadła też chyba magia inowrocławskiej hali, gdzie niegdyś przegrywali najlepsi.
Przed meczem powiedzieli:
Piotr Baran, trener AZS Gaz Ziemny Koszalin: Czas Mikołajów już minął i do Inowrocławia pojadę nie z prezentami, a z zamiarem zdobycia wraz z zespołem AZS Koszalin kompletu punktów. Po raz pierwszy w doskonale znanej mi hali usiądę w ławce przeznaczonej dla drużyny gości. Znajdę się po drugiej stronie… Gdy po dwunastu latach opuszczałem tak bliski przecież mojemu sercu Inowrocław na rogatkach miasta, gdzieś w kąciku oka pojawiła się łezka. Dziś sentymentów już nie będzie. Nadszedł czas profesjonalizmu i wiem, że stać mnie na niego. Rywala znam doskonale i dlatego w przeciwieństwie do niektórych zawodników AZS wiem, że pojedynek z Notecią nie będzie łatwy. Z pewnością kilku moich byłych graczy będzie chciało mi coś udowodnić… AZS zamierza jednak grać w play-offach, a droga do tego wiedzie przez zwycięstwo w Inworocławiu.