Kacper Młynarski: Transfer do Rawlplug Sokoła w trzy dni
- Oferta Rawlplug Sokoła pod względem sportowym, organizacyjnym i finansowym w 100 procentach mi pasowała. Dokładnie w tej kolejności. Rozmowy z trenerem i prezesem były bardzo konkretne. Z planem i pomysłem. Mam sporo do udowodnienia - mówi Kacper Młynarski, nowy zawodnik Rawlplug Sokoła Łańcut.
Kacper Młynarski po... dziewięciu latach wraca do Rawlplug Sokoła Łańcut. Koszykarz w latach 2012-2014 występował w tym zespole na poziomie obecnej Pekao S.A. 1 Ligi Mężczyzn. Później grał już tylko w ekstraklasie (Tarnobrzeg, Włocławek, Koszalin, Starogard Gdański, Stargard i Lublin). Teraz ponownie czas na Rawlplug Sokół Łańcut, ekipę prowadzoną przez Marka Łukomskiego.
- Oferta Rawlplug Sokoła pod względem sportowym, organizacyjnym i finansowym w 100 procentach mi pasowała. Dokładnie w tej kolejności. Rozmowy z trenerem i prezesem były bardzo konkretne. Z planem i pomysłem. Sentyment do klubu też miał wpływ na moją decyzję - nie ukrywa 31-letni koszykarz.
- Negocjacje były krótkie i bardzo konkretne. Całość trwała trzy dni. Trener od razu nakreślił moją rolę w zespole, agent z prezesem dograli szybko szczegóły kontraktu - podkreśla Kacper Młynarski.
W ostatnim sezonie skrzydłowy był zawodnikiem Polskiego Cukru Startu Lublin - w 24 rozegranych spotkaniach zdobywał średnio 5,3 punktu i 2,8 zbiórki. To - mówiąc delikatnie - nie był najlepszy sezon w jego karierze. Sam koszykarz nie ukrywa, że to był bardzo burzliwy okres w jego życiu. Ma w sobie olbrzymie pokłady ambicji, by udowodnić wszystkim, że był to wypadek przy pracy.
- Ten miniony sezon był dla mnie bardzo ciężki. Szczerze mówiąc: staram się o nim w zdecydowanej większości zapomnieć. Mam olbrzymią motywację, bardzo mocno trenuję. Liczę, że cała ta sytuacja wyjdzie mi na dobre. Duża nauczka na przyszłość i kopniak motywacyjny - zaznacza w rozmowie.
Młynarski w zespole z Łańcuta spotka się z dawnymi kolegami, z którymi w przeszłości dzielił szatnię w innych klubach. To: Adam Kemp, Bartosz Czerwonka i Filip Struski. Koszykarz nie ukrywa, że dużą rolę w powrocie na Podkarpacie odegrał także trener Marek Łukomski, z którym 31-latek współpracował w PGE Spójni Stargard (sezon 2020/2021).
- Bardzo cieszę się na współpracę z trenerem Łukomskim. Osiągnęliśmy w Stargardzie świetny wynik. Graliśmy w finale Pucharu Polski i play-off. Utrzymywaliśmy kontakt przez cały czas po zakończeniu współpracy. Przyznam, że sporo też rozmawiałem z Adamem Kempem od czasu gry razem w Polpharmie, mamy świetne relacje. Zagram też znowu z Filipem Struskim i Bartkiem Czerwonką. Atmosfera na pewno będzie naszą mocną stroną. To wszystko sprawia, że czuję jakbym wracał do siebie - podkreśla.
Koszykarz - w trakcie rozmowy - zdradza, że na treningi w Łańcucie będzie dojeżdżał prosto z domu, który jest właśnie na ukończeniu. Młynarski nie ukrywa, że jego rodzina jest bardzo zadowolona z powrotu na Podkarpacie. Czy to koniec jego tułaczki po Polsce?
- Kończymy właśnie remont domu, a trasa do hali to około 25 minut jazdy samochodem. Świetnie się to wszystko zgrało. Z pewnością rodzina jest bardzo szczęśliwa, że wracamy na Podkarpacie. Żona też się cieszy. Czy tułaczka dobiegła końca? To się okaże w przyszłości, natomiast obecnie wracam z uśmiechem na twarzy - odpowiada.