Romański po finale: Świetny finał, nowy mistrz, inny świat
To był znakomity finał Tauron Basket Ligi, po którym PGE Turów Zgorzelec został po raz pierwszy w historii mistrzem Polski, wygrywając ze Stelmetem Zielona Góra 4:2. Co to oznacza i co zdarzy się teraz?
Finał TBL 2014 zostanie na pewno na długo w pamięci, zwłaszcza przez dobry poziom gry i pamiętny, zakończony po dogrywce i kontrowersyjnej ostatniej sekundzie mecz nr 3. Wygrana zgorzelczan zmienia układ sił w polskiej koszykówce, ale ten nowy układ może tylko sprawić, że będzie jeszcze ciekawiej. To nowy świat dla polskiej koszykówki, na pewno lepszy dla kibiców ze Zgorzelca.
PGE Turów - koniec mitów
W pełni zasłużone i wypracowane przez kilka lat w gronie decydentów (rada nadzorcza z Józefem Kozłowskim, prezes Waldemar Łuczak, dyrektorzy Grzegorz Ardeli i Marek Olszak, trener Miodrag Rajković) mistrzostwo Polski wiele zmieni w podejściu do sportu w klubie w Zgorzelcu, co było już słychać w wypowiedziach po meczu. Przez wiele lat, w związku z pięcioma przegranymi finałami, w Zgorzelcu można było usłyszeć, że jakieś tajemne siły nie chcą dopuścić PGE Turowa do tronu, że ten klub jest ciągle pod obstrzałem, że wszyscy się przeciwko niemu sprzysięgli. W ostatnich dniach okazało się, że nic takiego nie ma miejsca. Nie ma potrzeby szukać we wszystkim drugiego dna, kiedy to po prostu najlepiej grający najlepszy zespół wygrywa, a takim zespołem był w 2014 roku PGE Turów Zgorzelec.
Najlepszym dowodem jest spojrzenie na składy PGE Turowa sprzed roku i dzisiejszy. Kiedy tylko zgorzelczanie dokonali właściwych wyborów, sięgnęli po Filipa Dylewicza, Łukasza Wiśniewskiego, dali czas na rozwój Damianowi Kuligowi, a na powrót do zdrowia Michała Chylińskiego, mieli świetnych obcokrajowców J.P. Prince'a, Mike'a i Tony'ego Taylora, Urosa Nikolicia, Nemanję Jaramaza, nagle finał stał się prostszy do wygrania. Ekipa sprzed roku miała dla przypomnienia trzon w składzie: Opacak, Robinson, Micić, Cel, Jackson, Chyliński, Kulig, Żigeranović, Stelmach. Nie ma chyba wątpliwości, która była lepsza i dlaczego rok temu to Stelmet wygrał finał 4:0.
W stanie przekonania, że świat jest przeciwko niemu, pozostawał także trener PGE Turowa Miodrag Rajković. Wiele zachowań i wypowiedzi Serba przez ostatnie dwa sezony świadczyło o tym, że czuje się niedoceniony, może nawet prześladowany, a były to reakcje zupełnie niepotrzebne. Rajković w tym sezonie był bezprzecznie najlepszym trenerem w Tauron Basket Lidze. Jego pomysły na uzupełnienie składu podczas sezonu były trafione, jego idee na sposób gry były świetnie dobrane, pokonał wszystkich rywali w sposób znaczący, także w finale to on narzucał warunki rywalom. Zawodnicy PGE Turowa mają do niego szacunek, który wyrażają publicznie i niepublicznie, wielu z nich zagrało najlepsze sezony w karierze i nie jest to przypadek.