1
Anwil Włocławek
14pkt
2
Trefl Sopot
13pkt
3
Górnik Zamek Książ Wałbrzych
12pkt
4
Legia Warszawa
12pkt
5
King Szczecin
11pkt
6
Dziki Warszawa
11pkt
7
Energa Icon Sea Czarni Słupsk
10pkt
8
Start Lublin
10pkt
9
MKS Dąbrowa Górnicza
10pkt
10
WKS Śląsk Wrocław
10pkt
11
PGE Spójnia Stargard
10pkt
12
Arriva Polski Cukier Toruń
10pkt
13
Tauron GTK Gliwice
10pkt
14
Zastal Zielona Góra
9pkt
15
Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski
8pkt
16
AMW Arka Gdynia
8pkt

9. kolejka: Derby dla AZS

Autor:
9. kolejka: Derby dla AZS
Przeczytasz w 5 minut

AZS wygrywa derby Pomorza Środkowego! W niedzielę koszalinianie pokonali Energę Czarnych Słupsk 78:67. Ekipa Stabill Jeziora Tarnobrzeg w sobotę okazała się zdecydowanie lepsza od Polpharmy Starogard Gdański (107:80). Trefl nadal niepokonany w meczach przed własną publicznością. Sopocianie pewnie wygrali w piątek z Rosą Radom 102:75.

AZS Koszalin – Energa Czarni Słupsk 78:67

Początek spotkania był co prawda bardzo wyrównany, ponieważ AZS wygrywał zaledwie 11:9, ale właśnie w tym momencie koszalinianie zaliczyli serię 14:0. Szczególnie aktywni w tym fragmencie spotkania byli Oded Brandwein i Raymond Sykes. Gracze trenera Gaspera Okorna starali się grać szybko, a słupszczanie nie potrafili ich zatrzymać. Rzut z dystansu Bartłomieja Wołoszyna oznaczał przewagę 22 punktów dla gospodarzy. Sytuację starali się zmieniał Jordan Hulls i Garrett Stutz, ale to AZS kontrolował sytuację na parkiecie. Energa Czarni również w trzeciej kwarcie nie potrafili realnie odrabiać strat i zagrozić rywalom. Co prawda po trafieniu Hullsa przegrywali pod koniec tej części meczu trzynastoma punktami, ale ciągle brakowało im sporo do nawiązania wyrównanej walki. Dopiero w ostatniej kwarcie po dwóch akcjach z rzędu Rodericka Trice’a słupszczanie przegrywali mniej niż dziesięcioma punktami – 57:66. Trójka Hullsa zbliżyła gości na sześć punktów 45 sekund przed końcem meczu.

Najlepszym zawodnikiem AZS był Oded Brandwein, który zdobył 18 punktów i trzy asysty. Raymond Sykes dołożył do tego 13 punktów i 10 zbiórek. W ekipie Energi Czarnych 22 punkty rzucił Jordan Hulls.

Galeria zdjęć | Skrót meczu | Konferencja prasowa

 

 

Stelmet Zielona Góra – Asseco Gdynia 71:70

Pierwsza kwarta spotkania wcale nie była łatwa dla zespołu gospodarzy. Spotkanie było w tym fragmencie gry bardzo wyrównane, a bardzo dobrze radzili sobie A.J. Walton i Fiodor Dmitriew. To wszystko sprawiało, że po pierwszych 10 minut i akcji wykończonej przez Filipa Matczaka Asseco wygrywało 25:22. W drugiej kwarcie Stelmet objął prowadzenie, ale ponownie nie było ono bezpieczne. Po trafieniu Przemysława Zamojskiego zielonogórzanie wygrywali 35:31 i w tej części meczu nie potrafili zdobyć większej przewagi. W trzeciej kwarcie Stelmet prowadził już 43:33 dzięki rzutowi Vladimira Dragicevicia. Asseco grało jednak niezwykle ambitnie. Gdynianie zdołali doprowadzić do remisu i prowadzić wyrównaną grę z mistrzami Polski do samego końca spotkania. O zwycięstwie gospodarzy zadecydowała pewność Przemysława Zamojskiego na linii rzutów wolnych. Po jego trafieniach Stelmet wygrywał 71:67, a w końcówce za trzy trafił jeszcze Przemysław Frasunkiewicz. Goście mieli jeszcze swoje szanse na zwycięstwo, ponieważ rzutów wolnych nie trafił Christian Eyenga, ale ostatecznie dwa punkty zostały w Zielonej Górze.

Po 11 punktów dla Stelmetu zdobyli Vladimir Dragicević, Przemysław Zamojski i Łukasz Koszarek. Fiodor Dmitriew rzucił dla Asseco 15 punktów.

Skrót meczu | Konferencja prasowa | Wywiady pomeczowe | Galeria zdjęć

 


Anwil Włocławek – Kotwica Kołobrzeg 89:63

Kołobrzeżanie rozpoczęli to spotkanie od mocnego uderzenia. Po dwóch akcjach trzypunktowych Łukasza Wichniarza Kotwica wygrywała 8:2. Anwil szybko rozpoczął jednak odrabianie strat. Akcje Mateusza Kostrzewskiego i Keitha Clantona pozwoliły włocławianom na wyjście na pierwsze prowadzenie. W drugiej kwarcie pięć punktów z rzędu Deividasa Dulkysa dawało aż 11 punktów przewagi zespołowi trenera Miliji Bogicevicia. Kotwica nie odpuszczała i dzięki rzutom Karrona Johnsona zbliżyła się na trzy punkty do rywali. Ważna dla przebiegu całego spotkania była trzecia kwarta, którą Anwil wygrał 23:14. Rzuty wolne Kostrzewskiego pozwalały gospodarzom prowadzić nawet siedemnastoma punktami. Ostatnią część meczu włocławianie rozpoczęli od serii… 15:0. Dzięki trafieniu Dulkysa gospodarze prowadzili już 78:49. Goście już do samego końca spotkania nie potrafili w żaden sposób zagrozić Anwilowi.

Najlepszym zawodnikiem Anwilu był Deividas Dulkys, który zdobył 25 punktów i pięć asyst. 17 punktów dołożył Mateusz Kostrzewski. Łukasz Wichniarz i Karron Johnson rzucili po 12 punktów dla Kotwicy.

Skrót meczu | Konferencja prasowa | Wywiad z Łukaszem Wichniarzem | Wywiad z Deividasem Dulkysem | Galeria zdjęć

 

 

Stabill Jezioro Tarnobrzeg – Polpharma Starogard Gdański 107:80

Od początku spotkania gospodarze byli niezwykle skuteczni, w szczególności w rzutach z dystansu. Niezwykłą formę zaprezentował Chaisson Allen, który tylko w pierwszej kwarcie rzucił aż 17 punktów. Po jego kolejnej trójce ekipa Stabill Jezioro prowadziła aż 29:10. Sytuację w Polpharmie starali się zmieniać Ovidijus Varanauskas i Nikola Jeftić, ale nie wystarczało to na rozpędzonych tarnobrzeżan. W drugiej części meczu bardzo dobrze swoją drużyną dowodził Marcin Nowakowski – tylko w pierwszej połowie zaliczył siedem asyst. Po jednym z trafień rozgrywającego gospodarze mieli już przewagę 23 punktów.Starogardzienie starali się odrabiać straty w trzeciej kwarcie. Trzy rzuty wolne Michaela Hicksa oznaczały, że goście przegrywali tylko 10 punktami. To było jednak wszystko na co tego dnia było stać Polpharmę. Sytuację Stabill Jeziora uspokoili swoimi rzutami Allen i Nowakowski. Ostatnia część meczu nie zmieniła już nic w obrazie gry. Gracze trenera Dariusza Szczubiała wygrali ostatecznie aż 107:80.

Najlepszym zawodnikiem Stabill Jeziora był Chaisson Allen, który zdobył 30 punktów i siedem asyst. 24 punkty i 12 asyst dołożył Marcin Nowakowski. Po 20 punktów dla Polpharmy rzucili Ovidijus Varanauskas i Nikola Jeftić.

Galeria zdjęć | Skrót meczu | Wywiady pomeczowe |

 

 

Trefl Sopot – Rosa Radom 102:75

Po wyrównanym początku spotkania przewagę zaczął zdobywać Trefl. Sopocianie, kiedy mogli, przyspieszali grę, a bardzo skuteczni byli przede wszystkim Adam Waczyński i Michał Michalak. W zespole Rosy do pewnego momentu odpowiadał na to Jakub Dłoniak, który tylko w pierwszej kwarcie zdobył 10 punktów. Po trafieniu Lance’a Jetera gospodarze prowadzili 30:18 na koniec tej części gry. Radomianie dzięki dobrej grze Kirka Archibeque’a odrabiali straty w drugiej kwarcie i zbliżyli się na siedem punktów. Później trafiali jednak Jeter i Paweł Leończyk, a przewaga Trefla znowu wzrosła – nawet do 19 punktów. Kolejną kwartę minimalnie wygrali goście, ale nie zmieniało to obrazy gry. Ciągle skuteczny był Waczyński, a w ekipie z Radomia straty odrabiali przede wszystkim Dłoniak i Elijah Johnson. Ostatnia część meczu zdecydowanie należała do sopocian, którzy powiększali przewagę. W pewnym momencie zaliczyli serię 11:0 i ich zwycięstwo nie było już w żaden sposób zagrożone. Po trafieniu Davida Brembly’ego Trefl wygrywał nawet 98:70.

Najlepszym strzelcem Trefla był Adam Waczyński, który rzucił 21 punktów. 20 punktów i pięć asyst dołożył Sarunas Vasiliauskas. W ekipie Rosy wyróżniał się Jakub Dłoniak, zdobywca 22 punktów.

Galeria zdjęć | Skrót meczu | Konferencja prasowa | Wywiady pomeczowe

 

PGE Turów Zgorzelec – Śląsk Wrocław 69:70

Więcej o tym meczu | Galeria zdjęć | Skrót meczu | Wywiady pomeczowe | Konferencja prasowa
 

EuroBasket 2024

Najnowsze aktualności

Najnowsze multimedia

79 zdjęć18.11.2024

PGE Spójnia Stargard - Górnik Zamek Książ Wałbrzych

Zobacz także
Zapisz się do newslettera

Przed każdą kolejką ORLEN Basket Ligi wysyłamy do kibiców i dziennikarzy newsletter, który zawiera ważne informacje o nadchodzących wydarzeniach oraz linki do najciekawszych wiadomości.

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!

Dziękujemy za zapisanie się na nasz newsletter ORLEN Basket Ligi! Teraz będziesz na bieżąco z najważniejszymi informacjami o nadchodzących wydarzeniach i najciekawszymi wiadomościami. Cieszymy się, że jesteś z nami!

Śledź nas w mediach społecznościowych