14. kolejka: Zwycięstwo Anwilu na koniec roku
Anwil Włocławek pokonał PGE Turów Zgorzelec 67:58 w hitowym spotkaniu 14. kolejki Tauron Basket Ligi. Najskuteczniejszy w tym meczu był duet Nikola Jovanović - Krzysztof Szubarga, który zdobył łącznie 29 punktów. W innym niedzielnym meczu Polpharma wygrała ze Startem 80:73.
Spotkanie Energa Czarni Słupsk - Rosa Radom zostało rozegrane awansem 20 listopada 2012 r. Wtedy lepsza okazała się ekipa gospodarzy, która wygrała 83:74. Więcej na temat tego spotkania
Niedziela
Anwil Włocławek – PGE Turów Zgorzelec 67:58
Hitowe spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po pierwszych akcjach wygrywali 10:4 dzięki trafieniu Seida Hajricia. Wtedy jednak do pracy wzięli się gracze PGE Turowa i zaliczyli serię 10:0 – po rzucie Ivana Opacaka prowadzili 14:10. Mecz się wyrównał, ale Opacak nadal był wyróżniającą się postacią. Skrzydłowy tylko w pierwszej kwarcie zdobył 13 punktów, a jego ekipa zakończyła ją wygrywając 25:22. W drugiej części meczu specjalność Nikoli Jovanovicia, czyli rzut z dystansu dał prowadzenie Anwilowi 29:25. Spotkanie było jednak ciągle zacięte i żadna z ekip w pierwszej połowie nie potrafiła już uciec rywalowi. Dopiero w 27. minucie meczu trójka Krzysztofa Szubargi dała zespołowi trenera Miliji Bogicevicia wyższe, siedmiopunktowe, prowadzenie. Lepsza skuteczność gości na początku czwartej kwarty dała im remis po 55 (akcja Ivana Zigeranovicia). To jednak nie zmieniało sytuacji, ponieważ Anwil kontrolował grę i nie pozwolił zgorzelczanom na wyjście na prowadzenie. Kluczowe akcje w końcówce należały do Krzysztofa Szubargi. Najpierw jego trójka pozwoliła gospodarzom wygrywać 64:58, a później rzut wolny rozgrywającego ustalił wynik spotkania. Włocławianie lepiej rzucali z dystansu, ale najważniejsza była statystyka dotycząca punktów zdobywanych przez rezerwowych – gracze wchodzący z ławki Anwilu rzucili 16 punktów przy tylko czterech PGE Turowa. W zespole ze Zgorzelca nie zagrał David Jackson.
Najlepszym strzelcem Anwilu był Nikola Jovanović, który rzucił 15 punktów. Krzysztof Szubarga dołożył do tego 14 punktów i 8 asyst. Ivan Opacak zdobył 26 punktów dla PGE Turowa.
TVP Sport: Szubarga w transie, Boykin jak Griffin | TVP Sport: bomba Szubargi równo z syreną | TVP Sport: wywiad z Krzysztofem Szubargą | Retransmisja meczu | Galeria zdjęć | Wideo z meczu
Polpharma Starogard Gdański – Start Gdynia 80:73
Mecz lepiej rozpoczęli goście, którzy po trafieniach Grzegorza Mordzaka oraz Tomasza Wojdyły prowadzili 4:0. W pierwszej kwarcie kluczowe punkty zdobywał jednak Daniel Szymkiewicz. Najpierw po jego rzutach wolnych Polpharma doprowadziła do remisu, a jego późniejsze akcja 2+1 dała drużynie ze Starogardu Gdańskiego prowadzenie 19:18. Świetny mecz rozgrywał Aleksander Lichodzijewski. Rzuty z dystansu podkoszowego nie tylko pozwalały gospodarzom utrzymywać się w grze, ale także powiększać prowadzenie. Po jednej z jego trójek było 43:36 dla gospodarzy, a Lichodzijewski miał już na koncie 19 punktów (pięć razy za trzy). W trzeciej kwarcie do głosu ponownie doszli zawodnicy Startu. Trafienie Roberta Rothbarta dało remis po 52, a w kolejnej akcji rzut Tomasza Wojdyły pozwolił wygrywać gdynianom. W 34. minucie meczu goście prowadzili nawet 69:61 dzięki trójce Grzegorza Mordzaka. Dopiero wtedy do pracy wzięła się ponownie Polpharma. Punkty zaczął zdobywać Ben McCauley, a istotne okazały się trójki Bartosza Sarzały i Łukasza Majewskiego. Po rzutach wolnych Jawana Cartera to starogardzianie wygrywali 77:71. Tej przewagi Start nie potrafił już zniwelować i to gospodarze cieszyli się z drugiego zwycięstwa nad tym zespołem w tym sezonie.
Najlepszym zawodnikiem Polpharmy był Aleksander Lichodzijewski, który zdobył 25 punktów i 7 zbiórek. Grzegorz Mordzak zdobył dla Startu 17 punktów.
Sobota
Jezioro Tarnobrzeg – Stelmet Zielona Góra 99:95
Dejan Borovnjak, czyli nowy zawodnik Stelmetu, od razu pojawił się w wyjściowym składzie swojego zespołu, ponieważ postanowiono oszczędzać kontuzjowanego Olivera Stevicia. Pierwsza kwarta była dość wyrównana, chociaż trafienie Waltera Hodge’a z dystansu dawało zielonogórzanom prowadzenie 25:19. W kolejnej części meczu zespołowi Jeziora udało się doprowadzić do remisu, a nawet osiągnąć przewagę dzięki dwóm rzutom za trzy Dawida Przybyszewskiego (36:35). Później jednak skuteczniejsi byli Hodge oraz Kamil Chanas i dzięki ich akcjom gracze trenera Mihailo Uvalina znowu prowadzili sześcioma punktami. Trzecia kwarta ponownie była wyrównana, ale to Jezioro tym razem nadawało ton rywalizacji i częściej utrzymywało się na prowadzeniu. To dlatego na początku ostatniej części spotkania po rzutach wolnych JT Tillera tarnobrzeżanie wygrywali 77:71. Później graczom trenera Dariusza Szczubiała udało się powiększyć przewagę nawet do dziewięciu punktów. Mimo to, Stelmet po trafieniu Roba Jonesa na minutę przed końcem wygrywał jednym punktem. Przy stanie 97:95 i akcji Stelmetu zablokowany został jednak Quinton Hosley. Kolejne trafienia z linii rzutów wolnych Nicchaeusa Doaksa dawały cztery punkty różnicy na korzyść Jeziora i bardzo cenne zwycięstwo dla gospodarzy. Tarnobrzeżanie trafiali za trzy ze skutecznością ponad 60 procent, a w dodatku zaliczyli aż 12 przechwytów.
Najlepszy graczem Jeziora został były zawodnik zielonogórskiej ekipy, czyli Jakub Dłoniak, który rzucił 25 punktów. Po 24 punkty dla Stelmetu zdobyli Walter Hodge (10 asyst) oraz Dejan Borovnjak (10 zbiórek).
Trefl Sopot – AZS Koszalin 80:57
Trochę lepiej w spotkanie weszli zawodnicy gospodarzy, głównie dzięki dobrej postawie Filipa Dylewicza. Najpierw jego trójka dała Treflowi prowadzenie 13:12, a później akcja 2+1 tego zawodnika ustaliła wynik pierwszej kwarty na 20:14. Po trójce Michaela Kueblera w drugiej części meczu AZS przegrywał zaledwie jednym punktem, ale ostatecznie nie zdołał wyprzedzić swoich rywali, którzy zaliczyli serię 10:0 i skutecznie uciekli. Koszalinianie jeszcze w pierwszej połowie walczyli o zmniejszenie przewagi sopocian, licząc głównie na Łukasza Wiśniewskiego i Kueblera. Obydwie drużyny do tego momentu słabo rzucały z dystansu, a Trefl miał przewagę w punktach zdobywanych spod kosza. Zespół trenera Mariusza Niedbalskiego w trzeciej kwarcie utrzymywał swoje prowadzenie, skutecznie odpowiadając na ataki AZS. Po serii siedmiu punktów z rzędu i trafieniu Filipa Dylewicza Trefl wygrywał 57:44, co sprawiało, że goście mieli coraz mniejsze szanse na wygranie tego meczu. Zespół prowadzony przez trenera Teo Cizmicia miał też spore problemy w ataku – głównie dotyczyło to Roberta Skibniewskiego i Darrella Harrisa. To z kolei sprawiało, że sopocianie powiększali swoją przewagę. Kiedy po trafieniu Franka Turnera w 33. minucie spotkania gospodarze prowadzili 66:46 zwycięzca tego meczu był już właściwie pewny. Trefl w całym meczu zdobył dziewięć punktów więcej z linii rzutów wolnych, grał bardziej zespołowo (18 asyst), a także przeważał w polu trzech sekund. W ekipie AZS nie zagrał Sek Henry.
Frank Turner zdobył dla Trefla 18 punktów i 8 asyst. Michael Kuebler rzucił dla AZS 16 punktów.
Asseco Prokom Gdynia – Kotwica Kołobrzeg 85:61
Zaskoczeniem w pierwszych minutach spotkania było ustawienie pierwszej piątki gospodarzy (wyłącznie Polacy) oraz świetna postawa gości. Po pięciu minutach gry Kotwica wygrywała 12:4 dzięki trójce Grzegorza Arabasa. Asseco Prokom na przełomie kwart zaliczył jednak od tego momentu serię 13:0 i opanował sytuację na parkiecie. Gdynianie prowadzili nawet 39:26 na koniec pierwszej połowy, po skutecznej akcji Rasida Mahalbasicia. Gracze trenera Andrzeja Adamka mieli lekką przewagę w zbiórkach i asystach, ale największym problemem kołobrzeżan były straty, których zaliczyli aż 10 w dwóch kwartach. W trzeciej kwarcie pięć punktów z rzędu Jerela Blassingame’a dawało Asseco Prokomowi prowadzenie 15 punktami i na nic zdawały się kolejne celne rzuty Arabasa. W dodatku problemy z faulami w kołobrzeskiej ekipie mieli wysocy: Piotr Niedźwiedzki oraz Rafał Rajewicz (ostatecznie obaj przekroczyli limit fauli). Gdynianie spokojnie powiększali przewagę, która po rzucie z dystansu Piotra Pamuły wynosiła nawet 23 punkty. Obraz gry nie zmienił się w ostatniej części spotkania i z kolejnego zwycięstwa cieszyli się gracze z Gdyni. Kotwica popełniła aż 21 strat, a zespół Asseco Prokomu w większym stopniu mógł liczyć na swoich rezerwowych.
Najlepszym zawodnikiem Asseco Prokomu był Jerel Blassingame, który zdobył 18 punktów i 11 asyst. Efektowne double-double zaliczył także Rasid Mahalbasić (16 punktów, 17 zbiórek). Również 16 punktów rzucił Mateusz Ponitka. Grzegorz Arabas zdobył dla Kotwicy 21 punktów.