ŁKS - Kotwica: Kanonada z dystansu
W pojedynku zespołów, których najgroźniejszą bronią są rzuty z dystansu lepsza dyspozycja gości z Kołobrzegu zadecydowała o ich zwycięstwie nad ŁKS Łodź 94:87. Najlepszy mecz sezonu i jeden z najlepszych w karierze rozegrał skrzydłowy Kotwicy Łukasz Wichniarz.
Zgodnie z oczekiwaniami mecz był prawdziwą kanonadą rzutów za trzy punkty. Już w pierwszej kwarcie spotkania, goście zasypali łodzian gradem takich rzutów. Bardzo aktywnie spotkanie zaczął skrzydłowy Łukasz Wichniarz, który szybko zdobył osiem punktów. Celne rzuty zza łuku zaliczyli również Jessie Sapp, Oden Brandwein oraz Reginald Holmes.
Gospodarze próbowali dostarczyć piłkę jak najbliżej kosza, skąd w pierwszych minutach punkty zdobywali Kirk Archibeque oraz Jakub Dłuski. Słabiej niż zwykle spotkanie zaczał lider ŁKS Jermaine Mallett, który spudłował kilka rzutów i szybko wylądował na ławce rezerwowych. Świetnie zastąpił go rzadko wykorzystywany do tej pory Bartłomiej Bartoszewicz, który na przełomie pierwszej i drugiej części spotkania zdobył sześć punktów. Dobrze grali również pozostali rezerwowi ŁKS: Krzysztof Sulima i Dariusz Kalinowski, dzięki czemu w drugiej kwarcie gospodarze systematycznie zmniejszali przewagę, kończąc pierwszą połowę z trzypunktowym deficytem - 38:41.
Trzecia część meczu to walka kosz za kosz i pokaz ładnej, ofensywnej koszykówki w wykonaniu obu zespołów. Łodzianie zaczęli od rzutu za trzy Malletta oraz akcji 2+1 Archiebeque’a i szybko wyszli na prowadzenie 44:43. Mallett zaliczył fenomenalne 10 minut trafiając cztery razy za trzy punkty oraz skutecznie penetrując strefę podkoszową gości, dzięki czemu w tej części meczu uzbierał aż 16 punktów. Po drugiej stronie parkietu nie do powstrzymania dla łódzkich obrońców był wszechstronny Jessie Sapp, który zdobył aż 12 punktów. Rzutami z dystansu wspomagał go skuteczny Łukasz Wichniarz (siedem punktów w trzeciej kwarcie) dzięki czemu Kotwicy udało się utrzymać skromne, dwupunktowe prowadzenie (70:68) do końca kwarty.
Losy spotkania ważyły się do ostatnich minut czwartej części gry. Na kolejne punkty Malletta (27 w całym spotkaniu) dwoma celnymi trójkami odpowiedział Wichniarz (24 punkty), a indywidualnymi akcjami popisywali się Darrell Harris (12 punktów) i Jessie Sapp (23 punkty). Decydujący cios na dwie minuty przed końcem zadał jednak mało widoczny w tym meczu Marko Djurić. Podkoszowy gości trafił rzut z dystansu, wyprowadzając swój zespół na sześciopunktowe prowadzenie, którego Kotwica nie oddała już do końca spotkania, ostatecznie wygrywając w Łodzi 94:87.
Według niekwestionowanego bohatera meczu Łukasza Wichniarza, właśnie rzuty z dystansu były kluczem do zwycięstwa Kotwicy. - 16 celnych na 28 oddanych rzutów za trzy punkty na wyjeździe, i to w takiej hali jak Atlas Arena to był główny czynnik, który doprowadził do zwycięstwa - mówił Wichniarz.
Podobnie przyczyny porażki diagnozował trener gospodarzy. - Przeciwnik zasypał nas rzutami za trzy punkty. Był to decydujący element w grze - tłumaczył Piotr Zych.
Zych zwrócił uwagę również na błędy jego zespołu w czwartej kwarcie - Oczywiście była szansa na zwycięstwo, ale w kluczowych momentach spotkania przeciwnik zachował więcej zimnej krwi, my nie zebraliśmy kilku bardzo ważnych piłek w obronie i to zadecydowało o wyniku - wyjaśniał trener ŁKS.