1
Anwil Włocławek
53pkt
2
Trefl Sopot
51pkt
3
Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski
49pkt
4
King Szczecin
49pkt
5
Legia Warszawa
49pkt
6
WKS Śląsk Wrocław
47pkt
7
MKS Dąbrowa Górnicza
46pkt
8
PGE Spójnia Stargard
46pkt
9
Polski Cukier Start Lublin
46pkt
10
Dziki Warszawa
46pkt
11
Icon Sea Czarni Słupsk
44pkt
12
Arriva Polski Cukier Toruń
43pkt
13
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
39pkt
14
Tauron GTK Gliwice
39pkt
15
Enea Stelmet Zastal Zielona Góra
38pkt
16
Muszynianka Domelo Sokół Łańcut
35pkt

Jakub Nizioł: Tata też zaczął od srebra

Autor:
Jakub Nizioł: Tata też zaczął od srebra
Przeczytasz w 5 minut

- Identyfikuję się ze Śląskiem i z miastem. Myślę, że takim idealnym zwieńczeniem byłoby zdobycie mistrzostwa Polski. W Hali Stulecia czy w Orbicie nie wiszą banery za wicemistrzostwo czy za brązowy medal. Tu liczy się tylko złoty medal. Dlatego chciałbym pewnego dnia przyjść do hali i pokazać dzieciom, że byłem częścią tego złotego zespołu - mówi Jakub Nizioł. 

Karol Wasiek: Ivan Ramljak już odszedł, Aleksander Dziewa szykuje się do odejścia z klubu, niepewna jest także przyszłość Łukasza Kolendy. Wychodzi mi na to, że Jakub Nizioł będzie nową twarzą Śląska Wrocław. Jak się na to zapatrujesz?

Jakub Nizioł, koszykarz WKS Śląska Wrocław i reprezentacji Polski: Zaczynamy od bardzo ciekawego wątku. Nie wiemy nadal, jaka będzie przyszłość Dziewy i Kolendy, więc to trochę takie gdybanie i wróżenie z fusów. Razem z Ivanem, Olkiem i Łukaszem stworzyliśmy w minionym sezonie fajny kolektyw. Należy też pamiętać o tym, że Olek był w klubie od wielu lat, jest rozpoznawalny we Wrocławiu, ludzie go lubią i szanują. Nie chciałbym też mówić, czy będę jego następcą, bo każdy z nas tworzy swoją odrębną historię. Chcę ją pisać jako "Jakub Nizioł", a nie jako "następca moich kolegów" z zespołu.

Jakub Nizioł na dłużej w Śląsku Wrocław? Taki scenariusz jest możliwy?

- Pewnie, a dlaczego nie? Jestem z Wrocławia, tutaj mieszka niemal cała moja rodzina. Swoje pierwsze kroki w koszykówce stawiałem właśnie w tym klubie. Identyfikuję się ze Śląskiem i z miastem. Myślę, że takim idealnym zwieńczeniem byłoby zdobycie mistrzostwa Polski. Spójrzmy na to, że w Hali Stulecia czy w Orbicie nie wiszą banery za wicemistrzostwo czy za brązowy medal. Tu liczy się tylko złoty medal. Dlatego chciałbym pewnego dnia przyjść do hali i pokazać dzieciom, że byłem częścią tego złotego zespołu. Te banery mają symboliczne znaczenie.

Doszły mnie słuchy, że odbyły się wstępne rozmowy na linii Jakub Nizioł - WKS Śląsk Wrocław na temat dłuższego kontraktu. Czy to prawda?

- Rozmowy zawsze się toczą i na to różnych szczeblach, ale trudno powiedzieć, co z nich wyniknie. Ja mam jeszcze ważny kontrakt przez rok ze Śląskiem i na pewno go wypełnię. Zostaję we Wrocławiu, nigdzie się nie wybieram. Co przyniesie przyszłość? To trudno przewidzieć. O tym będziemy myśleć i rozmawiać w trakcie sezonu lub po jego zakończeniu. Na razie zacząłem wstępne przygotowania do kolejnych rozgrywek. Cieszę się, że zagramy w EuroCupie. To magnes dla zawodników zagranicznych z wyższej półki. Sam też chcę pokazać się z dobrej strony, tak jak to miało miejsce w tym sezonie.

Ten sezon był premierowy w kontekście występów w fazie play-off i walki o medale. Jak to jest być częścią zespołu, który jasno deklaruje grę o mistrzostwo Polski? Jakie to uczucie?

- Wiedziałem, po co idę do Śląska Wrocław. Zdawałem sobie sprawę, jakie są ambicje klubu i oczekiwania kibiców. Na pewno play-offowe granie jest zupełnie inne. Byłem zaskoczony tym, że przez parę dni z rzędu gra się z jedną drużyną i trzeba poszukać dziur u rywali, by ich finalnie pokonać. Można dostrzec te elementy, które trudno zauważyć po jednym meczu ligowym w sezonie zasadniczym. Nie ma co ukrywać, że kluczowe są te "dopasowania" taktyczne. Finalnie zdobyliśmy srebrny medal, oczywiście niedosyt jest, że to nie złoto, ale wierzę, że to początek mojej kolekcji. Mogę zdradzić taką ciekawostkę.

Zamieniam się w słuch.

- Chodzi o rozmowę z moim tatą Piotrem, który powiedział mi, że on też zaczął swoją kolekcję od srebra, co mnie osobiście napawa dużym optymizmem.

Czy Jakub Nizioł jest już rozpoznawalny we Wrocławiu?

- W środowisku koszykarskim na pewno. Ostatnio miałem okazję wybrać się na mecz ligi amatorskiej, gdzie wspierałem swojego przyjaciela. Ludzie tam do mnie podchodzili, pytali o różne kwestie, prosili o zdjęcia. To na pewno było bardzo miłe, ale tak na co dzień to raczej nie spotykam się z takimi sytuacjami. Wrocław jest na tyle dużym miastem, że nie ma żadnego problemu z wyjściem na kawę czy do restauracji. Nikt nie zaczepia. Można w ciszy i w spokoju napić się kawy czy zjeść posiłek.

Tobie chyba zdjęcia i autografy nie przeszkadzają?

- Nie. Nikomu zdjęcia czy autografu nie odmówię, bo pamiętam, jak wyglądały moje lata w młodości. Gdy byłem dzieciakiem, to też zawsze chciałem mieć zdjęcia z gwiazdami polskiej koszykówki. Kiedyś - podczas Meczu Gwiazd we Wrocławiu - dostałem taką opaskę na głowę od Davida Logana. Rodzice do dzisiaj trzymają tę pamiątkę w domu. Zdaje sobie sprawę, jak ważna dla tych dzieci jest interakcja z idolami, ludźmi, których oglądają w hali czy przed telewizorami. Promowanie koszykówki poprzez takie interakcje jest bardzo ważne.

Ty też lubisz wejść w interakcję z ludźmi na Twitterze.

- Myślę, że interakcja - akurat w przypadku Twittera - nie jest odpowiednim słowem. Na Twitterze lubię coś napisać - często kontrowersyjnego - i sprawdzić reakcję ludzi. Nie ukrywam, że nie mam większej potrzeby dyskutowania z kibicami, którzy czasami wypisują niepochlebne opinie na temat nas, koszykarzy.

Jak reagujesz na negatywne komentarze? Jesteś uodporniony na krytykę?

- Podchodzę do nich z bardzo dużym dystansem. Na pewno nie jest tak, że wchodzę tam co pięć-dziesięć minut i sprawdzam wszystkie komentarze. Traktuję to jako formę zabawy, nie chcę też nikogo urazić.

Kibice na Twitterze w tym momencie ekscytują się szaleństwem na rynku transferowym. Zawodnicy zmieniają klubu, słyszymy o kolejnych ruchach. Czy jesteś na bieżąco z informacjami? Rozmawiasz z kolegami, którzy zmieniają miejsca pracy?

- Myślę, że każdy z nas śledzi te informacje, czyta różne artykuły, przegląda Twittera. Nie ukrywam, że kilku moich kolegów zmieniło w ostatnim czasie klub bądź nadal szuka nowego pracodawcy. Rozmawiam z nimi, pytam o różne sprawy. Nie ukrywam, że te sprawy transferowe są ekscytujące. Jest nutka niepewności, dlatego nie dziwię się kibicom, że ten temat ich "jara".

Z Andrzejem Plutą, który jest przymierzany do Śląska, też rozmawiasz? Dopytujesz o możliwy transfer?

- Ha, ha. Z Andrzejem rozmawiam niemal codziennie, gramy razem w gry komputerowe, mamy dużo wspólnych tematów. Ale o samej koszykówce aż tak dużo nie dyskutujemy. Szanuję go za to, kim jest na co dzień, a nie to, że znamy się z tej samej dyscypliny. W kontekście jego gry w Śląsku, to czekam na rozwój wydarzeń. Oczywiście wspólna gra byłaby czymś ekscytującym, ale do niczego go nie namawiam. To jest jego decyzja.

 

 

 

EuroBasket

Najnowsze aktualności

Najnowsze multimedia

80 zdjęć20.06.2024

Gala ORLEN Basket Ligi, część 1

Zobacz także
Zapisz się do newslettera

Przed każdą kolejką ORLEN Basket Ligi wysyłamy do kibiców i dziennikarzy newsletter, który zawiera ważne informacje o nadchodzących wydarzeniach oraz linki do najciekawszych wiadomości.

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!

Dziękujemy za zapisanie się na nasz newsletter ORLEN Basket Ligi! Teraz będziesz na bieżąco z najważniejszymi informacjami o nadchodzących wydarzeniach i najciekawszymi wiadomościami. Cieszymy się, że jesteś z nami!

Śledź nas w mediach społecznościowych