Kotwica - Siarka Jezioro: Wygrali dla Mrożka
Koszykarze Kotwicy Kołobrzeg, osłabieni brakiem trenera Tomasza Mrożka, pewnie pokonali w Hali Milenium Siarkę Jezioro Tarnobrzeg 84:60. Kluczowymi zawodnikami Czarodziejów z Wydm byli Jessie Sapp oraz Tomasz Kęsicki.
Czytaj też: Kotwica bez Mrożka
W związku z brakiem Tomasza Mrożka, spotkanie prowadził jego asystent Mariusz Fiedosewicz (na zdjęciu), dla którego był to udany debiut w roli pierwszego trenera Kotwicy. - Mój debiut w roli szkoleniowca drużyny ekstraklasy Kotwicy Kołobrzeg wypadł pomyślnie. Dziękuję za to bardzo mocno chłopakom, którzy wykonali bardzo dużą pracę, szczególnie w obronie - mówił na konferencji prasowej Mariusz Fiedosewicz.
Początek meczu nie zapowiadał tak zdecydowanej wygranej Kotwicy. Drużyny grały punkt za punkt, a grę Czarodziejów z Wydm napędzał Jessie Sapp. Natomiast u gości bardzo dobrze prezentował się Nicchaeus Doaks, a także gracze obwodowi, którzy wymusili na kołobrzeżanach parę strat. - Nasza obrona nie była wcale zła, ale jeżeli chce się wygrywać należy trafiać do kosza także na wyjeździe. Naszym zadaniem było zatrzymanie Jessiego Sappa, ale nie udało nam się. W tym spotkaniu udowodnił dlaczego jest jednym z najlepszych graczy w tej lidze - ocenia Nicchaeus Doaks z Siarki Jezioro.
W drugiej kwarcie Kotwica odskoczyła rywalom, a wszystko to za sprawą duetu Kęsicki-Sapp, który wielokrotnie łatwo radził sobie z obroną gości z Podkarpacia. Co więcej zawodnicy trenera Dariusza Szczubiała mieli problemy z rozbiciem obrony strefowej, którą zastosowali kołobrzeżanie. - Wygraliśmy obroną. Dobrze przepracowaliśmy ten tydzień. Musieliśmy sobie radzić bez naszego pierwszego trenera, ale chcieliśmy dla niego wygrać i nam się udało. Straciliśmy po 30 punktów na połowę, jest to dobry wynik - mówi Reggie Holmes z Kotwicy.
Na początku drugiej połowy obraz gry nie uległ zmianie - Kotwica kontrolowała wynik. W grze zawodników Siarki Jezioro bardzo łatwo można było zauważyć, jak wielką uwagę trener Szczubiał zwraca na ofensywę. Goście błyskawicznie przechodzili z obrony do ataku, co w pewnym momencie stanowiło problem dla Kotwicy. Jednakże pod koszem czuwał Tomasz Kęsicki, który zanotował aż pięć efektownych bloków. - No jak dla mnie to był chyba mecz nie życia, ale może tego sezonu. Jestem bardzo zadowolony, ponieważ zawsze staram się dać jak najwięcej z siebie w obronie. To mi się udaje, dołożyłem trochę punktów, zbiórek, więc był to bardzo udany występ - dodaje środkowy Kotwicy Tomasz Kęsicki.
Czwarta kwarta była formalnością ze strony Czarodziejów z Wydm. Mimo chęci, goście nie byli w stanie nawiązać kontaktu, a na dodatek Reggie Holmes zanotował bardzo dobry okres, trafiając 12 z 24 punktów zespołu w ostatniej kwarcie. - Graliśmy dzisiaj bez trenera Mrożka, ważne było, aby się jeszcze bardziej zjednoczyć i zagrać dla niego. Jest obecnie chory, chcielibyśmy zadedykować mu to zwycięstwo jako prezent od nas, aby poczuł się lepiej - mówi rozgrywający Kotwicy Oded Brandwein.
Z pewnością kluczem do zwycięstwa Kotwicy kolejny raz była defensywa. Goście zdobyli tylko 60 punktów, a jak wiadomo Siarka Jezioro to jeden z najbardziej ofensywnie nastawionych zespołów w lidze. - Świetnie graliśmy w obronie. Straciliśmy 30 punktów w każdej połowie, to świetna sprawa. Nasi rywale średnio rzucali po 80 punktów na mecz, trener nam powiedział, że jak zatrzymamy ich na 70 to będzie dobrze i ostatecznie nam się udało - ocenia Darrell Harris z Kotwicy.
Niezadowolony z występu swoich podopiecznych był Dariusz Szczubiał. - Dzisiaj chyba ta drużyna osiągnęła dno. Przykro mi, bo to jest zespół, który potrafi grać ciekawą, interesującą, szybką koszykówkę. Coś im przeszkadza w ostatnim czasie w osiąganiu poziomu takiego, do jakiego są predysponowani i akurat trafiło na Kołobrzeg. Także przepraszam wszystkich, że to tak wyglądało - kończy Dariusz Szczubiał.