KBC 2010: Turów już pewny triumfu
PGE Turów Zgorzelec łatwo wygrał z Anwilem Włocławek, dzięki czemu zapewnił sobie zwycięstwo w Kasztelan Basketball Cup 2010. Anwil powalczy w niedzielę o drugie miejsce.
Drugi dzień turnieju Kasztelan Basketball Cup 2010 stał pod znakiem gry dwóch polskich drużyn, Anwilu Włocławek i PGE Turowa Zgorzelec. Lepiej w mecz weszli zawodnicy trenera Jacka Winnickiego, którzy za sprawą dobrej gry Ivana Zigeranovicia, a także celnym trójkom Konrada Wysockiego i Toreya Thomasa prowadzili 10:6.
Pierwszy poważny cios PGE Turów zadał Anwilowi na początku drugiej kwarty. Dobrze grała para rozgrywających tego zespołu, Thomas i Ivan Koljević, którzy wyprowadzili swój zespół na prowadzenie 35:25.
Anwil zawodziła skuteczność. Mylili się niemal wszyscy, a Dardan Berisha, Nikola Jovanović, Sasa Mucić i D.J. Thompson nie trafili ani jeden z 14 wykonywanych rzutów za trzy. W całym meczu koszykarze z Włocławka trafili 20 procent takich prób (5/24). PGE Turów natomiast trafiał z 40-procentową skutecznością za trzy, a brylował w tym elemencie przede wszystkim Konrad Wysocki (4/5).
Zgorzelczanie nie pozwolili bezbarwnemu tego dnia Anwilowi rozwinąć skrzydeł, a nawet skutecznie je podcinał, jak w sytuacji z początku trzeciej kwarty. Wtedy przed dwie i pół minuty zgorzelczanie zdobyli aż 13 punktów, tracąc w tym czasie tylko dwa i ich przewaga błyskawicznie wzrosła do 19 punktów, 52:33.
Anwil próbował jeszcze gonić. Pojedyncze udane akcje mieli Berisha, Majewski, Jovanović, czy Pluta. Na Turów było to jednak za mało, bowiem w końcówce dwoma trójkami popisał się Bartosz Bochno, a w dalszym ciągu dobrze grał Wysocki, wspierany przez wszędobylskiego Thomasa.
Turów wygrał 74:61 i poza momentami, w których w drugiej połowie Anwil zbliżał się na odległość ośmiu, dziewięciu punktów zgorzelczanie ani na moment nie byli zagrożeni. Wykorzystali oni przewagę fizyczną pod koszem, gdzie Zigeranović straszył swoją posturą, a także na obwodzie, gdyż zawodnicy ze Zgorzelca swoje czyste pozycje po prostu wykorzystywali.
Zwycięstwo to zapewnia PGE Turowowi triumf w całym turnieju, gdyż do tej pory pokonał on dwóch największych kandydatów do zwycięstwa, czyli Bnei Hasharon i Anwil. Będzie to już drugie z rzędy zwycięstwo w Kasztelan Basketball Cup dla Turowa.
PGE Turów Zgorzelec - Anwil Włocławek 74:61. Kwarty: 24:20, 15:11, 23:19, 12:11.
PGE Turów: Wysocki 17, Zigeranović 12, Thomas 8, Koljević 7, Bochno 6, Gabiński 6, Jarmakowicz 5, Jackson 4, Jarecki 4, Brkić 3, Kuebler 2.
Anwil: Pluta 16, Jovanović 11, Miller 8, Thompson 8, Mucić 7, Majewski 6, Berisha 3, Okoye 2, Skibniewski 0.
W drugim sobotnim meczu spotkały się zagraniczne zespoły, Bnei Hasharon i BC Siauliai. Niemal całe spotkanie przewagę miała drużyna z Izraela, która co kilka minut wychodziła na blisko dziewięciopunktowe prowadzenie. W końcówce jednak BC Siauliai odrobiło straty i prowadziło nawet 76:72 na nieco ponad trzy minuty przed końcem. Ten fragment należał jednak do Bnei, które przez te trzy minuty zdobyło 12 punktów, tracąc siedem, w tym szaloną trójkę Litwinów równo z końcową syreną, które temu zespołowi nic jednak nie dała. Bnei Hasharon zwyciężyło swój pierwszy mecz w Kasztelan Basketball Cup 84:83 i w niedzielnym meczu powalczy z Anwilem Włocławek o drugie miejsce.
BC Siauliai - Bnei Hasharon 83:84. Kwarty: 19:25, 14:15, 26:21, 24:23.
BC Siauliai: Harris 25, Ruzgas 13, Gumeniuk 10, Sarakauskas 9, Matulionis 8, Gvezdauskas 6, Stanionis 5, Zukauskas 4, Pauliukenas 3, Jucikas 0.
Bnei: Nailon 28, James 15, Shason 13, Reis 12, Rivera 10, Katz 3, Steele 3, Marciano 0.