1
Anwil Włocławek
14pkt
2
Trefl Sopot
13pkt
3
Górnik Zamek Książ Wałbrzych
12pkt
4
Legia Warszawa
12pkt
5
King Szczecin
11pkt
6
Dziki Warszawa
11pkt
7
Energa Icon Sea Czarni Słupsk
10pkt
8
Start Lublin
10pkt
9
MKS Dąbrowa Górnicza
10pkt
10
WKS Śląsk Wrocław
10pkt
11
PGE Spójnia Stargard
10pkt
12
Arriva Polski Cukier Toruń
10pkt
13
Tauron GTK Gliwice
10pkt
14
Zastal Zielona Góra
9pkt
15
Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski
8pkt
16
AMW Arka Gdynia
8pkt

Prokom Trefl - Polpak: Twarde charaktery

Autor:
Prokom Trefl - Polpak: Twarde charaktery
Przeczytasz w 4 minuty

Mimo niesamowitej gry w trzeciej kwarcie Prokom przegrał w Sopocie z Polpakiem 81:92 i w rywalizacji jest remis 1:1.

Polpak rozpoczął tą samą piątką, co w poniedziałek, ale na parkiecie był to zupełnie inny zespół. Drużyna ze Świecia grała mądrze i skutecznie w ataku. Sześć punktów na początku spotkania zdobył Lepojević, a Polpak objął prowadzenie 17:8. Trener Pacesas poprosił o czas, ale niewiele to zmieniło jeżeli chodzi o postawę w obronie gospodarzy. W ataku dobrze sobie radzili Slanina i Gurović, ale przy tej stracie potrzebna była dobra defensywa, aby dogonić rywala. Po 10 minutach goście ze Świecia prowadzili 28:17, głównie dzięki pięciu trafieniom za trzy punkty.

Druga kwarta niewiele zmieniła w obrazie gry. Polpak wciąż grał na wysokiem procencie rzutów z dystansu i utrzymywał wysoką przewagę. Lepojević po 12 minutach miał na swoim koncie już 16 punktów. Sopocianie zaczęli lepiej bronić dopiero w momencie, gdy wrócili do zwycięskiego ustawienia z pierwszego meczu, gdy na parkiecie nie było rozgrywającego. O punkty znów dbał Gurović, a pozostała czwórka mogła się skupić na uprzykrzaniu życia strzelcom Polpaku. Po dobrym początku i ta taktyka okazała się bezskuteczna wobec świetnie grającego Lepojevica. Polpak utrzymał do przerwy prowadzenie 46:38, a było one tak niskie za sprawą Slaniny, który w końcówce kwarty trafił kilka ważnych rzutów.

Trzecia kwarta zaczęła się od czwartego przewinienia osobistego Mustafy Shakura oraz Bobby\'ego Dixsona. Obie drużyny zostały więc bez swoich podstawowych rozgrywających. Nie przeszkodziło to jednak Donatasowi Slaninie, który zanotował pięć punktów z rzędu, a po chwili jeszcze piękną asystę. Po rzucie Dylewicza sopocianie objęli pierwsze w meczu prowadzenie 47:46. Na boisku zrobiło się nerwowo. Paweł Kikowski faulował w ataku, ale nie zgodził się z decyzją sędziego i w ostatniej chwili powstrzymał się od napaści na arbitra. I tak został jednak ukarany przewinieniem technicznym. Po czterech rzutach wolnych Slaniny i trójce Serapninasa, gospodarze prowadzili już 54:46. Goście rytm odzyskali dopiero w końcówce kwarty, dzięki czemu odrobili część strat, ale po 30 minutach to sopocianie prowadzili 68:63.

Czwartą kwartę świetnie zacżeli Dixson i Garner, doprowadzając do remisu. Slanina i Masiulis trafili za trzy punkty, ale Dixson i Kikowski po chwili odpowiedzieli tym samym. W tym momencie sopocianie przestali jednak trafiać do kosza, a goście uzyskali sześciopunktowe prowadzenie po zagraniach Hicksa i Brkicia. Dopiero na cztery minuty przed końcem za trzy punkty trafił Serapinas przełamując niemoc strzelecką Prokomu. Po chwili po kolejnej trójce trafili Gurović i Dixson, ale Amerykanin w kolejnej akcji popełnił swoje piąte przewinienie. Losy meczu rozstrzygnął Lepojević, który na minutę przed końcem trafił kolejną trójkę. Odpowiedź Gurovicia była niecelna i przy pięciu punktach straty gospodarze byli już bez szans, tym bardziej, że Donatas Slanina wpierw nie trafił rzutu sam na sam z koszem, a po chwili został jeszcze ukarany przewinieniem technicznym za rzucenie piłki w trybuny.

Litwin nie był jednak winien porażki swojego zespołu. Prokom przez całe spotkanie miał ogromne problemy w obronie, pozwalając przyjezdnym grać ich ulubioną koszykówkę. Drużyna trenera Uvalina zagrała niemal perfekcyjnie, wykorzystując każdą lukę w obronie gospodarzy. Przyjezdni aż trzynaście razy trafili za trzy punkty, z czego sześć było autorstwa Lepojevica, który w całym meczu uzbierał aż 31 punktów.

Trener Pacesas tym razem przekombinował. Przez większość czasu nie korzystał z usług ani środkowego, ani rozgrywających. Co prawda znów kontuzjowany był Pape Sow, który oglądał mecz z trybun, ale Jovo Stanojević zagrał w meczu zaledwie 13 minut. Sopocianie zamiast wykorzystywać swoją przewagę pod tablicami dostosowali się całkowicie do rywala, po raz drugi w tej serii grając obniżonym składem. Nie lepiej jest na pozycji rozgrywającego. Mustafa Shakur grał zaledwie 16 minut, a Tim Kisner tylko 7, choć obaj znów wypadli poniżej oczekiwań.Tym razem Polpak był jednak gotowy na Prokom bez rozgrywającego.

Teraz rywalizacja przenosi się do Świecia. Polpak ma przewagę własnego parkietu i jeśli mistrzowie Polski marzą o obronie tytułu, muszą w Świeciu przynajmniej raz wygrać. Tego można dokonać tylko wtedy, jeśli Prokom zacznie wykorzystywać swoje przewagi, bo jak widać 51 punktów ze strony Gurovica i Slaniny to za mało, żeby wygrać mecz.

ORLEN

Najnowsze aktualności

Najnowsze multimedia

79 zdjęć18.11.2024

PGE Spójnia Stargard - Górnik Zamek Książ Wałbrzych

Zobacz także
Zapisz się do newslettera

Przed każdą kolejką ORLEN Basket Ligi wysyłamy do kibiców i dziennikarzy newsletter, który zawiera ważne informacje o nadchodzących wydarzeniach oraz linki do najciekawszych wiadomości.

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!

Dziękujemy za zapisanie się na nasz newsletter ORLEN Basket Ligi! Teraz będziesz na bieżąco z najważniejszymi informacjami o nadchodzących wydarzeniach i najciekawszymi wiadomościami. Cieszymy się, że jesteś z nami!

Śledź nas w mediach społecznościowych