Żeljko Zagorac: Polpak to nie tylko Hicks
- Jeśli powrócimy do swojej normalnej formy to nie musimy się martwić o wynik - mówi przed meczem z Polpakiem, Żeljko Zagorac.\r
Jacek Seklecki: Dwie porażki z rzędu musiały wpłynąć na atmosferę w zespole.
Żeljko Zagorac: Od początku sezonu graliśmy naprawdę dobry basket. Rozumieliśmy się świetnie na parkiecie, zresztą było to widać po wynikach. Być może w tej chwili jesteśmy w drobnym kryzysie, ale lepiej teraz, niż miało by nam się to przytrafić w rywalizacji play-off. Te dwa ostatnie mecze, w których musieliśmy uznać wyższość rywali sporo nas nauczyły i jestem przekonany, że nie będziemy popełniać tych samych błędów.
Jakie były te błędy i co było przyczyną tych porażek ?
Na pewno atak. To właśnie kwestia naszych ofensywnych poczynań sprawiła, że przegraliśmy te spotkania, ponieważ w obronie spisywaliśmy się całkiem dobrze.
Co wam mówił trener Ales Pipan po tych porażkach ?
Przede wszystkim wytknął nam wszystkie te błędy, który popełnialiśmy w ataku. Razem z trenerem oglądaliśmy te spotkania i analizowaliśmy naszą grę, dlatego wiemy co robiliśmy źle i mamy nadzieję na poprawę naszej dyspozycji w kolejnych spotkaniach.
W meczu z Asco Śląskiem w drugiej kwarcie zdobyliście tylko cztery punkty. To dość niechlubne osiągnięcie.
Zgadza się, ale tak jak już mówiłem, to kwestia naszej słabej gry w ofensywie. Popełnialiśmy głupie błędy, szybko oddawaliśmy rzuty i dlatego tak się stało. Cóż, czasami zdarzają się i takie kwarty. Oby nie za często.
Przypomina Pan sobie podobną sytuację, kiedy Pana zespół rzuca cztery punkty w jednej kwarcie ?
Rzeczywiście, masz rację, że zdarza się to nie zwykle rzadko, aby drużyna zdobyła zaledwie cztery punkty przez dziesięć minut, ale to właśnie jest koszykówka i takie sytuacje również wpisane są w tą dyscyplinę.
Dwa ważne mecze wyjazdowe bez Gerroda Hendersona w składzie i dwie porażki. Brak tego zawodnika jest chyba znaczący.
Oczywiście, tutaj nie ma co szukać wymówek, gdyż Gerrod Henderson był bardzo ważną postacią w drużynie. To on konstruował i prowadził naszą grę, a teraz musieliśmy sobie radzić bez niego. Ale jestem przekonany, że udowodnimy iż potrafimy grać bez niego, tym bardziej, że dołączył do nas nowy zawodnik, który będzie wspomagał Łukasza Koszarka w rozgrywaniu i na pewno będzie dla nas pomocny.
Tomas Gaidamavicius jest mało znanym zawodnikiem w Polsce. Mógłby Pan go krótko scharakteryzować ?
Ciężko jest opisywać zawodnika, gdy jest z nami zaledwie od tygodnia. Ale na pewno wyróżnia się sprytem, szybkością i energią w grze. Prezentuje typowy Litewski styl gry. Mam nadzieje, że pomoże nam stać się jeszcze lepszym zespołem.
W grze Anwilu ważnym elementem gry są rzuty za trzy. W Słupsku i Wrocławiu łącznie trafiliście zaledwie pięć takich rzutów. Gdzie zniknęła wasza skuteczność ?
To właśnie wynikało z naszych kłopotów w grze ofensywnej. Ale wiem, że była to tylko kwestia słabszego dnia w naszym wykonaniu i nasza dyspozycja rzutowa wróci do tej, do której przyzwyczailiśmy swoich kibiców w wielu meczach tego sezonu.
Teraz czeka was pojedynek z Polpakiem Świecie, którego gwiazdą jest Eric Hicks. Wiecie jak go zatrzymać ?
Ja uważam, że Polpak to nie tylko Eric Hicks. Polpak ma wielu dobrych zawodników, którym aby wygrać, trzeba poświęcić sporo uwagi. Jeśli powrócimy do swojej normalnej formy, to nie wydaje mi się, abyśmy musieli martwić się o wynik tego spotkania. Tym bardziej, że chęć wygranej jest ogromna, gdyż chcemy utrzymać pierwszą pozycję w ligowej tabeli.
Pierwszy mecz z Polpakiem w Świeciu był najlepszym w waszym wykonaniu w tym sezonie. We Włocławku będzie podobnie ?
Według mnie mieliśmy więcej bardzo dobrych spotkań w naszym wykonaniu, a to z Polpakiem w Świeciu było tylko jednym z nich. Zdominowaliśmy wtedy grę na parkiecie i kontrolowaliśmy wynik meczu od pierwszej do ostatniej minuty. Mam nadzieje, że we wtorek będzie podobnie.