Co za mecz! Start pokonał Trefla po dwóch dogrywkach
Ogromne emocje w spotkaniu ORLEN Basket Ligi w Lublinie! Ostatecznie po dwóch dogrywkach Start pokonał mistrzów Polski - Trefl Sopot 122:121.
CJ Williams był bardzo aktywny na początku spotkania i to dzięki niemu gospodarze byli na prowadzeniu. Po późniejszej akcji Tyrana De Lattibeaudiere’a uciekali na sześć punktów. później z dystansu trafiał też debiutujący Tevin Brown i nawet kolejne akcje Jakuba Schenka nie wystarczały do odrabiania strat. Po 10 minutach było 21:16. Lepiej w drugą kwartę weszli przyjezdni, którzy dzięki Nickowi Johnsonowi odrobili straty i zdobywali przewagę. Start później zareagował na to serią 8:0, dzięki czemu ponownie przejął inicjatywę. Jarosław Zyskowski i Aaron Best sprawiali, że sopocianie ciągle byli jednak bardzo blisko. Kolejne zagrania Johnsona sprawiały, że Trefl wracał na prowadzenie. Ostatecznie po rzutach wolnych Filipa Puta pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 43:42.
Trafienia z dystansu CJ Williamsa i Ousmane Drame na początku trzeciej kwarty pozwalały ekipie trenera Wojciecha Kamińskiego na utrzymywanie przewagi. Po chwili do remisu doprowadził jednak Jarosław Zyskowski, a prowadzenie gościom dawał Aaron Best. Dzięki późniejszym akcjom Geoffreya Groselle’a różnica wzrosła do ośmiu punktów. Trójki Jakuba Karolaka w tym momencie nie wystarczały. Po podobnym trafieniu Nicka Johnsona po 30 minutach było 70:77. W kolejnej części meczu Start zbliżył się nawet na dwa punkty po akcji Courtneya Rameya, ale przyjezdni błyskawicznie odpowiadali rzutami Zyskowskiego. W końcówce ekipa trenera Żana Tabaka skupiła się na kontrolowaniu wyniku. Lublinianie zbliżali się jednak nawet na dwa punkty po trafieniu Rameya. Po chwili do remisu doprowadził Williams, a po błyskawicznym przechwycie rzut na zwycięstwo miał Ramey. Nie trafił, a to oznaczało dogrywkę!
Dodatkowy czas gry przyjezdni rozpoczęli od małej serii 0:5, co stawiało ich w lepszej sytuacji. Po późniejszych trafieniach Rameya i Drame ponownie był jednak remis. Kolejne rzuty wolne Rameya oznaczały nawet trzy punkty przewagi lublinian na 7 sekund przed końcem! Do kolejnego wyrównania doprowadził jednak Zyskowski, a to oznaczało drugą dogrywkę! W niej niezwykle ważne trójki trafiali Williams i Karolak. Kluczowa akcja należała jednak do Rameya, który znowu dawał przewagę gospodarzom. Witliński mógł zostać bohaterem Trefla, ale nie trafił, a to oznaczało zwycięstwo Startu 122:121!
Najlepszym strzelcem gospodarzy był CJ Williams z 29 punktami. Jarosław Zyskowski zdobył dla gości 32 punkty i 5 zbiórek.
- Była wiara. Nie poddaliśmy się do ostatniej akcji. W końcówce 4. kwarty przegrywaliśmy kilkoma punktami, ale zniwelowaliśmy przewagę i doprowadziliśmy do jednej dogrywki, a po chwili do drugiej. Koniec końców, udało się nam wygrać - powiedział po meczu Jakub Karolak.