1
Anwil Włocławek
20pkt
2
Legia Warszawa
18pkt
3
Dziki Warszawa
18pkt
4
Górnik Zamek Książ Wałbrzych
18pkt
5
Trefl Sopot
18pkt
6
King Szczecin
17pkt
7
Start Lublin
17pkt
8
Energa Icon Sea Czarni Słupsk
16pkt
9
PGE Spójnia Stargard
16pkt
10
WKS Śląsk Wrocław
16pkt
11
Zastal Zielona Góra
15pkt
12
Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski
15pkt
13
Tauron GTK Gliwice
14pkt
14
MKS Dąbrowa Górnicza
14pkt
15
Arriva Polski Cukier Toruń
13pkt
16
AMW Arka Gdynia
13pkt

Marc Garcia: Wzorowałem się na Navarro

Autor:
Marc Garcia: Wzorowałem się na Navarro
Przeczytasz w 4 minuty

- Chciałem zobaczyć, jak wygląda koszykówka i życie w innych krajach. To też możliwość sprawdzenia siebie jako sportowca i człowieka w innej kulturze. Jestem bardzo podekscytowany możliwością gry w Polsce. Słyszałem wiele dobrego na temat waszego kraju i też ligi, która cały czas mocno się rozwija i idzie do góry - mówi Marc Garcia, który prosto z ligi ACB trafił do MKS Dąbrowa Górnicza. 

Karol Wasiek: Twój transfer do Polski odbił się szerokim echem, wielu kibiców było zaskoczonych, że MKS Dąbrowa Górnicza pozyskał zawodnika, który w ostatnich latach grał w lidze ACB uznawanej za najlepszą w Europie. Dlaczego opuściłeś Hiszpanię i zdecydowałeś się na grę w ORLEN Basket Lidze?

Marc Garcia, nowy koszykarz MKS Dąbrowa Górnicza: Wiele osób zadaje mi to pytanie i za każdym razem odpowiadam tak samo. Nie ukrywam, że przyszedł taki moment w mojej karierze, że chciałem spróbować gry poza granicami Hiszpanii. Powiedziałem agentowi po zakończeniu ostatniego sezonu: "poszukaj mi pracy w innym kraju. Chcę wyjechać". On zabrał się do pracy i w końcu przyniósł mi satysfakcjonującą ofertę.

Dlaczego tak bardzo zależało ci na wyjeździe z kraju?

- Chciałem zobaczyć, jak wygląda koszykówka i życie w innych krajach. To też możliwość sprawdzenia siebie jako sportowca i człowieka w innej kulturze. Jestem bardzo podekscytowany możliwością gry w Polsce. Słyszałem wiele dobrego na temat waszego kraju i też ligi, która cały czas mocno się rozwija i idzie do góry.

Czy trafiłeś do MKS głównie ze względu na hiszpańskiego trenera? Od tego sezonu zespół prowadzi Boris Balibrea.

- Tak, to jest trafne spostrzeżenie. Co prawda wcześniej nie pracowaliśmy ze sobą, ale wiele o nim słyszałem. Obecność Hiszpana poza granicami kraju ułatwia adaptację do nowego środowiska. Poza tym w wolnych chwilach będę mógł sobie pogadać po hiszpańsku (śmiech). Na dodatek obaj jesteśmy z tego samego regionu w Hiszpanii. To okolice Barcelony. A tam... wszyscy się znają! Nie ukrywam, że bardzo szybko się dogadaliśmy. Podobała mi się jego wizja gry i pomysł na wykorzystanie moich umiejętności. Po kilku tygodniach współpracy mogę przyznać, że jestem bardzo zadowolony z wyboru nowego klubu. Ludzie są pozytywni i pomocni. Nie mogę na nic narzekać.

Czy gdy w 2012 roku podpisałeś umowę z Barceloną, to spełniłeś marzenia z dzieciństwa?

- I tu cię zaskoczę! W dzieciństwie wcale nie marzyłem o grze dla wielkiej Barcelony. Tata regularnie bowiem zabierał mnie na mecze miejscowej Manresy. Stamtąd pochodzę, tam też mieszkam. Nie ukrywam, że moim marzeniem było założenie koszulki tego klubu w przyszłości. I tak też się stało. W wieku 18 lat trafiłem do Manresy. Nie był to łatwy sezon, bo byłem jeszcze młodym graczem. Wiele się jednak wtedy nauczyłem.

Naprawdę nie marzyłeś o grze w Barcelonie?

- W dzieciństwie w ogóle o tym nie myślałem i nie marzyłem. Później jednak życie tak się ułożyło, że klub mnie chciał, a ja uznałem, że to dla mnie najlepsza opcja. Podpisałem długoterminową umowę. To było bardzo cenne doświadczenie. Wiele zobaczyłem, wiele się też nauczyłem.

Od którego zawodnika najwięcej się nauczyłeś?

- Myślę, że nikogo swoją odpowiedzią nie zaskoczę. Juan Carlos Navarro to był ten zawodnik, którego podziwiałem od najmłodszych lat. Uwielbiałem jego grę. To jeden z najlepszych hiszpańskich koszykarzy w historii. Prawdziwa legenda. Jego kariera była wspaniała. Przebywanie z nim w jednej szatni też było cennym doświadczeniem. Starałem się jak najwięcej czerpać od niego podczas wspólnych treningów i rozmów.

Jakie to uczucie być najlepszym graczem mistrzostw Europy do lat 20 i wyprzedzić w tym wyścigu m. in. Lauriego Markkanena, który robi wielką karierę w NBA?

- To było wspaniały turniej. Pamiętam, że nikt na nas nie stawiał. Nie chcę mówić, że jechaliśmy na pożarcie, ale mieliśmy z tyłu głowy myśl, że nikt w nas nie wierzy. Wszyscy mówili: "i tak nic nie przywiozą". To chyba nas motywowało do jeszcze cięższej pracy i większego wysiłku. Wygraliśmy w wielkim stylu. Ja byłem MVP, ale prawdę mówiąc nie miało to dla mnie aż tak wielkiego znaczenia. Najważniejsze, że zdobyliśmy złoty medal. To był fantastyczny turniej i przeżycie.

Czas na polski wątek. Grałeś w Barcelonie z Maciejem Lampe?

- Tak. To jedyny Polak, z którym grałem w swojej karierze. To był zawodnik o ogromnym potencjale sportowym. Miał duże umiejętności. Ale mam jeszcze jeden - powiedzmy - polski wątek.

Niech zgadnę: Żan Tabak.

- Tak. O niego właśnie mi chodziło. Pracowaliśmy razem w San Pablo Burgos. To dobry trener. Wiem, że w Polsce ma bogatą historię i nadal tu pracuje. Będzie miło się z nim spotkać.

Czego możemy się spodziewać po twojej grze? Jakim typem zawodnika jesteś?

- Jestem strzelcem. Zdobywanie punktów to moja domena, ale nie ukrywam, że lubię grać też twardo, walczyć o każdy centymetr boiska. Nie ma dla mnie straconych piłek. Na pewno będę robił wszystko, by spełnić oczekiwania klubu i kibiców. Wierzę, że przed nami ciekawy sezon.

 

 

 

ORLEN

Najnowsze aktualności

Najnowsze multimedia

146 zdjęć17.12.2024

MKS Dąbrowa Górnicza - Dziki Warszawa

Zobacz także
Zapisz się do newslettera

Przed każdą kolejką ORLEN Basket Ligi wysyłamy do kibiców i dziennikarzy newsletter, który zawiera ważne informacje o nadchodzących wydarzeniach oraz linki do najciekawszych wiadomości.

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!

Dziękujemy za zapisanie się na nasz newsletter ORLEN Basket Ligi! Teraz będziesz na bieżąco z najważniejszymi informacjami o nadchodzących wydarzeniach i najciekawszymi wiadomościami. Cieszymy się, że jesteś z nami!

Śledź nas w mediach społecznościowych