Gipsar Stal – Polpharma: Mecz ataku
To był popis gry w ataku z obu stron. Polpharma mimo niespotykanej skuteczności przegrała w Ostrowie Wlkp. 98:109.
Oba zespoły od pierwszych minut grały na niesamowitej skuteczności z gry. Ostrowianie jak i goście ze Starogardu potwierdzili, że w swych składach mają typowych strzelców. Polpharma do przerwy spudłowała tylko dwa rzuty za dwa punkty. Po stronie gospodarzy Wojciech Szawarski już po pierwszych dwudziestu minutach miał dwadzieścia punktów na swoim koncie.
W pierwszej kwarcie Gipsar szybko odskoczył rywalom na kilka punktów, głównie dzięki dobrej grze Wojciecha Żurawskiego, który niemiłosiernie ogrywał pod koszem Patricka Okafora. Nigeryjczyk, mimo bardzo dobrej postawy w ataku, w przeciągu całego spotkania był bardzo często zmieniany. Zupełnie nie radził sobie bowiem w obronie przeciwko wysokim Stali – Żurawskiemu i Palaciosowi. W drużynie Polpharmy niemrawy początek miał Greg Harrington. Amerykanin, owacyjnie przywitany przez ostrowskich kibiców, był dobrze pilnowany przez Nate’a Erdmanna. Aktywny był za to Iwo Kitzinger, który indywidualnymi akcjami zdołał odrobić straty i po kilku minutach prowadzenia gospodarzy mieliśmy remis 12:12. W tym momencie z bardzo dobrej strony pokazał się Wojciech Szawarski. Obrońca Gipsaru był nie do zatrzymania i trafiał kosz za koszem wyprowadzając swój zespół na ponowne prowadzenie. – Gospodarze zagrali bardzo dobrze od pierwszych minut i trudno mieć pretensje do obrońców w momencie kiedy rywal przy sporej presji rzuca przez ręce i trafia – komentował ten fragment gry trener Polpharmy Tomasz Jankowski. Pierwszą kwartę zakończył rzutem za trzy równo z końcową syreną Jacek Krzykała ustalając wynik 32:26.
W drugiej kwarcie zespoły nie zwalniały tempa i wyszły na parkiet jeszcze bardziej skoncentrowane. Polpharma trzymała dystans z rywalem dzięki Patrickowi Okaforowi, który po słabszym początku wreszcie zaczął zdobywać punkty. Nigeryjczyk nie mógł znaleźć dla siebie miejsca pod samym koszem i większość swoich punktów zdobywał z półdystansu. – Byliśmy przygotowani na silną fizyczną grę ze strony Okafora, natomiast on widząc dobrą grę w obronie naszych graczy odszedł kilka metrów i wyciągnął tym samym naszych podkoszowych nieco na obwód, co sprawiło, że w pewnym momencie mieliśmy problemy z zatrzymaniem tego gracza, a także przegrywaliśmy na zbiórce – tłumaczył po meczu trener Stali – Andrzej Kowalczyk. Podobnie jak Okafor nieco wyżej na obwód wyszedł środkowy Gipsaru – Keving Palacios, który trafiał zarówno zza linii 6,25 jak i z półdystansu. Słabiej grał za to Michael Ansley, który wciąż ma problemy z kolanem. – Mike zagrał dziś nieco mniej ponieważ od kilku dni znów boli go kolano. Przed meczem dostał zastrzyk znieczulający i dzięki temu mógł dzisiaj zagrać – tłumaczył swojego gracza, nieco zmartwiony tym faktem Andrzej Kowalczyk. Obie drużyny w dalszym ciągu grały na pełnych obrotach nie oszczędzając się w obronie jak i w ataku. – Obawiałem się tego spotkania pod tym względem, że po tak dobrej pierwszej połowie, po takim tempie narzuconym przez jeden i drugi zespół w samej końcówce możemy tego nie wytrzymać - komentował tuż po meczu trener Gipsaru.
Wynik po pierwszej połowie (60:52) równie dobrze mógł być wynikiem końcowym, a koszykarze przy takiej intensywności faktycznie mogli poczuć zmęczenie. Mimo to w trzeciej kwarcie obie drużyny nie mogły sobie pozwolić na chwilę oddechu, a po kilku minutach po akcjach Okafora i Ercegovicia Polpharma przegrywała już tylko jednym punktem. Ostrowianie znaleźli jednak dodatkowe siły i nie pozwolili rywalom na przełamanie wyniku. Sygnał do ucieczki dał Tony Akins, który świetnie w tym fragmencie dyrygował swoim zespołem, a także zdobywał cenne punkty. Ostrowianie w tym fragmencie zaprezentowali zmienną obronę, co chwilę zmieniając defensywę między indywidualną i strefową. Polpharma całkowicie pogubiła. Przechwyty Erdmana czy Akinsa pozwoliły wyprowadzać szybkie kontrataki. W drużynie gości punktował jedynie Jason Crowe, który rzutami za trzy rozbijał obronę rywala. Końcówkę kwarty bardzo dobrze zagrał Jacek Krzykała i dzięki temu gospodarze cały czas utrzymywali przewagę ponad dziesięciu punktów.
W ostatniej części meczu nie do zatrzymania był Keving Palacios, który ogrywał Okafora i Ercegovicia. Wenezuelczyk był nie do zatrzymania zarówno pod koszem, jak i na dystansie. Na sześć minut przed końcem spotkania wyfaulowany został Patrick Okafor, a ciężar gry próbował wziąć na siebie Greg Harrington. Amerykanin zdobywał seriami punkty i w samej końcówce zniwelował blisko dwudziestopunktową przewagę do dziesięciu oczek. Ostrowscy kibice zdenerwowani spoglądali na tablice wyników mając w pamięci rezultat z pierwszego meczu w Starogardzie, gdzie Polpharma wygrała 79:70. Gospodarzom zależało bowiem na odrobieniu strat z pierwszego spotkania. Mimo zrywu gości to ostrowianie tryumfowali po rzucie Akinsa 2+1 w ostatnich sekundach meczu. Rozgrywający Gipsaru nie pomylił się z linii rzutów osobistych i to ostrowianie w przypadku równej ilości dużych punktów na koniec sezonu zasadniczego będą przed Polpharmą w ligowej tabeli.