Milivoje Mijović: Potrafiliśmy walczyć z najlepszymi
Milivoje Mijović z GTK Gliwice po zakończeniu sezonu Energa Basket Ligi pozostał w Polsce. Dlaczego zdecydował się na taki ruch i co robi w wolnym czasie?
Serb w 22 rozegranych spotkaniach EBL zdobywał średnio 10,7 punktu, 6,5 zbiórki i 1,5 asysty. Po zakończeniu rozgrywek, związanym z epidemią koronawirusa, zawodnik GTK Gliwice postanowił pozostać w Polsce. Dlaczego?
- Sytuacja potoczyła się błyskawicznie. Przygotowywaliśmy się do meczu ze Śląskiem Wrocław, kiedy w nocy Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła stan pandemii. Zanim dokładnie zorientowaliśmy się co się dzieje, zaczęto zamykać granicę, a ja po rozmowie z żoną zadecydowaliśmy o tym, że zostajemy w Polsce - mówi na oficjalnej stronie zespołu Mijović.
GTK ostatecznie zajęło 13. miejsce w Energa Basket Lidze z bilansem 7 zwycięstw i 15 porażek. Czy z tego wyniku można być zadowolonym?
- Na początku sezonu wszyscy mieliśmy nadzieję na dobry wynik. Było kilka spotkań, w których pokazaliśmy, że drzemie w nas spory potencjał. Potrafiliśmy walczyć nawet z tymi najlepszymi, ale niestety wiele meczów przegraliśmy w końcowych minutach i już do końca sezonu płaciliśmy za to cenę - tłumaczy silny skrzydłowy.
Możliwość trenowania w czasie epidemii jest ograniczona. Czym więc zajmuje się Milivoje Mijović w wolnym czasie?
- Kocham czytać książki, no i teraz mogę poświęcić tej czynności bardzo dużo czasu. Oczywiście, staram się też utrzymywać kontakt telefoniczny z rodziną i przyjaciółmi, tak by razem przejść przez ten trudny okres - podkreśla Serb.
CAŁY WYWIAD NA STRONIE GTK GLIWICE