Ante Kapov: Wszystko jest możliwe
- Kiedy przewaga sięga aż dziewięciu punktów, trzeba odnieść zwycięstwo - mówi skrzydłowy Ery Śląska, Ante Kapov.
Michał Hernes: Miał Pan szansę zostać bohaterem niedzielnego meczu Ery Śląska z Czarnymi Słupsk. W końcówce spudłował Pan jednak jeden z najważniejszych rzutów. Jakieś refleksje na temat tej akcji?
Ante Kapov: Sama akcja nie wydawała się trudna. Chyba zbyt łatwo wbiegłem pod kosz. Nie spodziewałem się, że obrońca wyskoczy do góry. Stało się inaczej, zaskoczył mnie i straciłem równowagę.
Grał Pan pod faul?
- Nie, nie chciałem być faulowany. Moim celem było trafić celnie do kosza.
W czym należy upatrywać przyczyn porażki?
- Prowadziliśmy już nawet siedmioma i dziewięcioma punktami. Problem polega na tym, że pozwoliliśmy im wrócić do gry. Inna sprawa, że znakomicie rzucali za trzy punkty. Kiedy przewaga sięga aż dziewięciu punktów, trzeba odnieść zwycięstwo. Nie można pozwolić rywalowi się zbliżyć, a oni tego dokonali. Wyszli na prowadzenie. My prowadziliśmy przez większą część spotkania i zobacz, co się stało. Popełniliśmy zbyt dużo strat w ostatnich minutach. Całkiem możliwe, że jedną z przyczyn naszej porażki była choroba Darrena Kelly’ego.
Co Pan sądzi o swoim występie?
- Tak się złożyło, że dostałem więcej minut. Mówiąc szczerze nie spodziewałem się tego. W poprzednich dwóch spotkaniach nie spędziłem na parkiecie zbyt dużo czasu. Widocznie trener we mnie wierzy i właśnie dlatego dał mi minuty.
Albo wynikało to z faktu, że nie ma do dyspozycji lepszych koszykarzy...
- Bardzo dobrze grał Maciej Zieliński. Każdy zespół potrzebuje doświadczonych zawodników. Szczególnie gdy wynik jest na styku. Popełniłem kilka błędów i pozostaje mi tylko powiedzieć, że mam nadzieje, że następnym razem to się nie powtórzy. Mogę tysiąc razy mówić: „przepraszam”, ale czy to ma sens? Serce boli mnie z żalu. Mimo wszystko mam wrażenie, że trochę pomogłem. O wyniku nie decyduje tylko jeden błąd. Składa się na to wiele czynników, np. koncentracja czy nagła utrata równowagi. Teraz będzie ciężko, bo Czarni wygrali i prowadzą 2:1. Wszystko jest możliwe. Wierzę, że możemy wygrać w poniedziałek i w Słupsku.