1
Anwil Włocławek
53pkt
2
Trefl Sopot
51pkt
3
Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski
49pkt
4
King Szczecin
49pkt
5
Legia Warszawa
49pkt
6
WKS Śląsk Wrocław
47pkt
7
MKS Dąbrowa Górnicza
46pkt
8
PGE Spójnia Stargard
46pkt
9
Polski Cukier Start Lublin
46pkt
10
Dziki Warszawa
46pkt
11
Icon Sea Czarni Słupsk
44pkt
12
Arriva Polski Cukier Toruń
43pkt
13
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
39pkt
14
Tauron GTK Gliwice
39pkt
15
Enea Stelmet Zastal Zielona Góra
38pkt
16
Muszynianka Domelo Sokół Łańcut
35pkt

Intermarché BC: Hodge nie zawiódł

Autor:
Intermarché BC: Hodge nie zawiódł
Przeczytasz w 3 minuty

30 punktów Waltera Hodge’a oraz bardzo dobra gra wysokich graczy pozwoliła Zastalowi na wyraźne zwycięstwo ze Śląskiem Wrocław 89:80 w półfinale Intermarché Basket Cup. W finale gospodarze imprezy zagrają z Treflem Sopot.

Zdecydowanie lepiej spotkanie rozpoczął Zastal Zielona Góra, który po trójce Waltera Hodge’a prowadził nawet 10:3. Później jednak do głosu doszli gracze Śląska i m. in. dzięki dwóm trafieniom z dystansu Qa’rraana Calhouna przegrywali po kilku minutach tylko 12:11. Piłkę w swoje ręce wziął znowu Hodge i Zastal szybko uciekł rywalom. Portorykańczyk w pierwszej części meczu był nie do powstrzymania - zdobył aż 14 punktów, trafiając sześć z dziewięciu rzutów z gry. To głównie dzięki jego akcjom Zastal zakończył inaugurującą kwartę wynikiem 25:14.

- Zastal zaczął rewelacyjnie. Hodge zdobył 14 punktów w pierwszej kwarcie i jego drużyna złapała wiatr w żagle - stwierdził Bartosz Bochno.

W drugiej części meczu po podaniu Filipa Matczaka i trafieniu z dystansu Urosa Mirkovicia przewaga ekipy trenera Mihailo Uvalina wynosiła już nawet 17 punktów (35:18). Zielonogórzanie grali jak na gospodarzy przystało - pewnie i, co najważniejsze, skutecznie. Dzięki temu ich przewaga po indywidualnej akcji Piotra Stelmacha jeszcze się powiększała. Zaskakiwał też Uros Mirković, który w pierwszej połowie zdobył aż 14 punktów, trafiając dwukrotnie z dystansu. Śląsk jednak nie zamierzał się poddawać i powoli zmniejszał straty, ale ciągle wynosiły one kilkanaście punktów.

Pod koszami dominował Kirk Archibeque, który zbierał sporo piłek, a w dodatku trafiał z półdystansu - nie radził sobie z nim ani Adam Wójcik, ani Aleksandar Mladenović. Polski weteran w pierwszej połowie grał słabiej niż w ostatnich meczach - nie trafił żadnego rzutu z gry i pierwszą połowę zakończył z zerowym dorobkiem punktowym.

Zastal w trzeciej kwarcie zaczął grać efektownie. Kolejne punkty z łatwością zdobywał Walter Hodge, a zielonogórscy kibice nie ukrywali swojego zachwytu. Zawodnicy trenera Mihailo Uvalina po trzech minutach drugiej połowy prowadzili nawet 61:37 i wszystko wskazywało na to, że Śląsk będzie potrzebował cudu, aby wygrać ten mecz. Wrocławianie grali jednak ambitnie i na koniec tej części meczu po akcji 2+1 Mladenovicia przegrywali tylko 73:61. Zastal zaczął popełniać straty i utracił koncentrację, co łatwo wykorzystywał Śląsk.

Zaraz na początku ostatniej kwarty przypomniał o sobie Piotr Stelmach, który trójką uspokoił zielonogórskich kibiców. Jednym z ich ulubieńców jest też Filip Matczak, którego zbiórki w ataku i punkty były wyjątkowo oklaskiwane. Matczak wykorzystał swoją szansę gry, ponieważ kontuzjowany jest rezerwowy rozgrywający Marcin Flieger. Kiedy tylko Śląsk zbliżał się na około 12-13 punktów do Zastalu, to ci od razu powiększali przewagę, pokazując, że całkowicie kontrolują to spotkanie.

- Życzę Zastalowi szczęścia w finale. Nie zasłużyliśmy na finał, nie jesteśmy na tym etapie. Będziemy pracować dalej. Ostatnio mieliśmy problemy z kontrolowaniem zbiórki defensywnej i szybkiego ataku przeciwnika. Moi gracze grali jednak na tyle, na ile mogli - tłumaczył trener Miodrag Rajković.

Ekipa z Wrocławia nie znalazła sposobu na powstrzymanie Waltera Hodge’a, który w całym meczu zdobył aż 30 punktów i pokazał, że jest prawdziwym liderem drużyny z Zielonej Góry. Do tego po odejściu Pervisa Pasco lepiej gra Kirk Archibeque i zespół trenera Uvalina nie ma już problemów pod koszami. Zbiórki w ataku Zastalu były kluczowe dla wyniku tego spotkania.

- Twardy mecz, inny niż ten ligowy, ponieważ to spotkanie pucharowe. Kamil Chanas był chory w zeszłym tygodniu, a Marcin Flieger jest kontuzjowany i to utrudniło rotację. Poziom naszej gry nie był przez to pełny. Trudno będzie zregenerować się do jutra, ale ta sytuacja dotyczy wszystkich drużyn - podkreślał Mihailo Uvalin.

Pod koniec meczu obydwaj trenerzy mogli pozwolić sobie na wpuszczenie na parkiet zawodników, którzy rzadko pojawiają się na ligowych parkietach. Zastal wygrał zasłużenie i pewnie. - Graliśmy jako drużyna. Świetnie zbieraliśmy, wszyscy byli skupieni na wygraniu tego meczu. To było dla nas najważniejsze - mówił bohater meczu Walter Hodge.

Galeria zdjęć

Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
Sebastian Rzepiel
4f - pzkosz

Najnowsze aktualności

Najnowsze multimedia

80 zdjęć20.06.2024

Gala ORLEN Basket Ligi, część 1

Zobacz także
Zapisz się do newslettera

Przed każdą kolejką ORLEN Basket Ligi wysyłamy do kibiców i dziennikarzy newsletter, który zawiera ważne informacje o nadchodzących wydarzeniach oraz linki do najciekawszych wiadomości.

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!

Dziękujemy za zapisanie się na nasz newsletter ORLEN Basket Ligi! Teraz będziesz na bieżąco z najważniejszymi informacjami o nadchodzących wydarzeniach i najciekawszymi wiadomościami. Cieszymy się, że jesteś z nami!

Śledź nas w mediach społecznościowych