Polpharma - AZS: Trójki zadecydowały
Polpharma Starogard Gdański wreszcie zagrała dobre spotkanie i pokonała we własnej hali AZS Koszalin 91:82. Bohaterem spotkania był Tony Weeden, który trafiał kluczowe rzuty dla starogardzkiej ekipy.
- Rzeczywiście Polpharma zagrała dzisiaj dobry mecz. To zasłużone zwycięstwo. Mogę powiedzieć tylko tyle, że przy tak dysponowanych jak dzisiaj Weedenie i Hicksie trudno jest nawiązać walkę. Może byłaby ona nawiązana w większym stopniu, gdyby nie to, że naszym katem był Dąbrowski, który trafił cztery rzuty za trzy punkty - chwalił zawodników gospodarzy trener AZS Tomasz Herkt.
To właśnie ci trzej gracze - Tony Weeden, Michael Hicks i Piotr Dąbrowski - byli głównymi autorami zwycięstwa nad AZS i jedynymi w Polpharmie, którzy przekroczyli granicę 10 punktów. Początek meczu był jednak zdecydowanie lepszy dla gości, którzy po akcjach JJ Montgomery'ego oraz Marko Lekicia prowadzili 15:8. Wtedy jednak za rzucanie wziął się Michael Hicks i szybko doprowadził do remisu po 21. Ekipa gospodarzy zaczęła grać bardziej pewnie i co najważniejsze - skutecznie.
Starogardzianie tak samo dobrze grali na początku drugiej części meczu, prowadząc nawet dziewięcioma punktami. Później jednak dwie akcje z rzędu Marcina Dutkiewicza zmniejszyły prowadzenie gospodarzy do trzech punktów. W takich sytuacjach niezawodny był Dąbrowski - jego trójka znowu pozwoliła Polpharmie na spokojniejszą grę.
- Tony Weeden i Michael Hicks kontrolowali to spotkanie i zdobyli mnóstwo punktów. Rzucali trójki na dobrej skuteczności. Bardzo długo graliśmy dobrze w obronie, ale wtedy Dąbrowski trafiał kolejną trójkę - zauważył George Reese.
Polpharma po trzech akcjach z rzędu Tony'ego Weedena prowadziła w połowie trzeciej kwarty nawet 60:45. To wystarczyło do myślenia o końcowym zwycięstwie. Straty starał się zmniejszać George Reese, ale trójki Dąbrowskiego na to nie pozwalały. W końcówce meczu wynik gonili jeszcze Dutkiewicz i Stefhon Hannah, ale AZS miał tego dnia zbyt mało argumentów. W dodatku słabo zagrał ich podstawowy center Marko Lekić, a nowy Callistus Eziukwu nie jest jeszcze zgrany z drużyną.
- Przyjechał dopiero w środę. Potrzebujemy gracza, który będzie zbierał piłki i blokował, takiego w stylu Simmonsa. Eziukwu ma parametry fizyczne, żeby to robić. Jest chętny do pracy, myślę, że będziemy mieli z niego pożytek - tłumaczył trener Herkt.
W Polpharmie zadebiutował Marcin Nowakowski i można powiedzieć, że było to udane spotkanie młodego rozgrywającego. Zdobył pięć punktów i trzy asysty, chociaż miał problemy z faulami i musiał ostatecznie opuścić parkiet. W starogardzkiej ekipie nie zagrał za to Tomasz Śnieg, więc dużo obowiązków rozgrywającego spadło na barki Weedena. W AZS nie wystąpił Kamil Łączyński, który narzeka na kontuzję.
- To zwycięstwo było dla nas bardzo ważne po ostatniej wpadce z Turowem. Chcieliśmy i sobie i kibicom udowodnić, że potrafimy grać. Realizowaliśmy, przynajmniej w dużym procencie, założenia trenera przed tym meczem - wyjaśniał Grzegorz Arabas.
To był słabszy mecz dla kilku zawodników - niespodziewanie słabo i krótko grał w zespole z Kociewia Patrick Okafor, a gorszy występ ma za sobą także Grzegorz Arabas, który oddał tylko jeden niecelny rzut z gry. W zespole z Koszalina zawiedli Stefhon Hannah (tylko jeden celny rzut z gry na osiem prób) oraz Marko Lekić (tylko sześć punktów).
- Zagraliśmy dzisiaj bardzo dobrze, trafialiśmy swoje rzuty. Taki mecz był nam potrzebny. Chciałbym podziękować kibicom, którzy tak licznie przyszli po tak dramatycznej porażce jak tydzień temu. Moi zawodnicy grali dzisiaj z sercem - zaznaczał trener Wojciech Kamiński.