Zapowiedź sezonu: Anwil Włocławek
- Naszym celem jest walka o mistrzostwo Polski a także awans z grupy w ULEB Cup- zapowiada przed sezonem prezes włocławskiego Anwilu Zbigniew Polatowski.
We Włocławku wszystko zaczyna i kończy się na Urlepie. To od niego włodarze włocławskiego klubu zaczynają negocjacje w sprawie nowego kontraktu, to także on dostaje wolną rękę w doborze zawodników. I choć Słoweńcowi w przeszłości zdarzały się personalne pomyłki, i tak zawsze bił się o najwyższe cele. Dlatego też Urlep po raz czwarty z rzędu poprowadzi włocławski zespół.
Wraz z podpisaniem kontraktu przez Urlepa, wiadomym było, że niektórzy będą musieli się z Włocławkiem rozstać. Po kilkunastu latach z Włocławka odszedł człowiek- legenda Igor Griszczuk, który przez trzy sezony był asystentem Słoweńca a teraz samodzielnie poprowadzi zespół ze Słupska. Mimo ważnego kontraktu Włocławek opuścił również Tomas Nagys, nowych umów nie dostali także Marciulionis, Crispin, Piński, Vukcević i Jelić.
Kompletowanie składu na nowy sezon rozpoczęło się niedługo po ostatnim meczu finałowym. Pierwszy podpis pod kontraktem złożył Ed Scott, który imponował szybkością i skutecznością, dlatego też to on będzie reżyserem gry włocławian w nadchodzącym sezonie.
Stosunkowo długo trwały negocjacje z dwoma innymi graczami Anwilu- Kadziulisem i Radke, ale ostatecznie obaj zostają w klubie na kolejny sezon. Ważne kontrakty mieli zaś Robert Witka, Seid Hajrić oraz Łotysze Gatis Jahovics i Rinalds Sirsnins. Dwaj ostatni we włocławskim klubie jednak nie zagrają. Pierwszy nabawił się kontuzji a jego leczenie potrwa przynajmniej pół roku, drugi nie wykorzystał swojej szansy i obaj zostali wypożyczeni na Łotwę.
W międzyczasie klub zaczęli wzmacniać nowi koszykarze. Donatas Zavackas grał już w Anwilu w sezonie 2003/2004 i mimo trudnego charakteru należał do ulubionych zawodników Urlepa. Słoweniec cenił go za waleczność i nieustępliwość, nie inaczej będzie i tym razem. Kolejnym graczem włocławskiego klubu został Michał Ignerski, który mógł przebierać w ofertach różnych zespołów, jednak zdecydował się na grę we Włocławku. Możliwości Ignerskiego są doskonale znane, więc wespół z Kadziulisem Polak będzie stanowił o sile ofensywy włocławskiego zespołu. Ponadto skład Anwilu wzmocnili Jewgniej Biełousow- rosyjski i obrońca oraz Marius Prekevicius- litewski rozgrywający. W odbytym niedawno we Włocławku „Kasztelan Basketaball Cup” to na nich skupiała się uwaga włocławskich kibiców, którzy chcieli zobaczyć czy nowi są lepsi od Sirsninsa, Crispina czy Marciulionisa. Jak na razie jest to pytanie bez odpowiedzi, bo obaj mieli tylko momenty dobrej gry.
Do tej układanki brakuje już tylko jednej części- silnego centra, który wspomógłby włocławian w walce na tablicach. Problem już po raz kolejny jest zbyt złożony. Oferty, które spływają do włocławskiego klubu są nie do zaakceptowania dla włodarzy i trenera. Albo oferowani zawodnicy są za drodzy dla Anwilu, albo też nie prezentują odpowiedniego poziomu. Pewnym jest więc to, że po raz kolejny Anwil zacznie sezon bez pierwszego środkowego, który do drużyny dołączy w trakcie jego trwania.
Czy skład ten okaże się wystarczający do osiągnięcia założonych przez klub celów? Jak pokazują poprzednie sezony, z pewnością dojdzie jeszcze do zmian w składzie - Przydatności zawodnika do zespołu nie można określić na przestrzeni kilku tygodni. To, jak będzie on funkcjonował w drużynie widzi się dopiero po kilku meczach.- mówi David Dedek, asystent Urlepa