Puchar Polski: Odmieniony wicemistrz
Bez najmniejszych problemów do półfinału Pucharu Polski awansował Anwil Włocławek. Wicemistrzowie Polski pokonali Kotwicę Kołobrzeg 99:78 wysoko prowadząc przez cały mecz. W piątkowym półfinale w Gdyni (godz. 17, TV PLK) Anwil zagra ze zwycięzcą meczu Trefl - PGE Turów.
Anwil Włocławek w ostatnim czasie nie zachwycał, ale w ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski przeciwko Kotwicy Kołobrzeg zagrał zupełnie inaczej, dzięki czemu pewnie pokonał rywala 99:78. Przewaga włocławian w tym spotkaniu ani na moment nie była zagrożona, a kilka zrywów kołobrzeżan zmniejszało tylko ich dystans do gospodarzy, którzy momentalnie wracali do kilkunastopunktowej przewagi.
Ekipa trenera Emira Mutapcicia od początku zachwycała dobrym zacieśnianiem strefy podkoszowej i szybkim atakiem. Właśnie taka gra umożliwiła Anwilowi prowadzenie 6:0, bowiem pudła z dystansu lub półdystansu Kotwicy wicemistrzowie Polski zamieniali na zabójcze kontry. Najpierw brylował w nich Łukasz Majewski (osiem punktów w pierwszej kwarcie), a później Andrzej Pluta, po którego trójce i celnym rzucie z półdystansu było 13:4.
- Ten mecz zdecydowanie różnił się od naszej poprzedniej konfrontacji z Anwilem. Byliśmy bardzo nieskuteczni, a także mieliśmy problem pod koszem, bowiem nie było zmiennika dla Darrella Harrisa - mówił po meczu trener Kotwicy Kołobrzeg Dariusz Szczubiał. - Marko Djurić nie mógł z nami zagrać, gdyż w poprzednim meczu naciągnął pachwinę i przez tydzień będzie poza grą, więc nawet dobrze, że w najbliższy weekend nie ma kolejki ligowej - dodawał Szczubiał.
Brak Djuricia wykorzystał nowy zawodnik Anwilu Seid Hajrić. Posiadający polskie obywatelstwo zawodnik łatwo ogrywał czy to Tomasza Zabłockiego, czy też Kennetha Hendersona, będąc ważnym punktem drużyny pod obiema tablicami. Atakował tyłem do kosza, rzutami z półdystansu, ale też widział swoich niepilnowanych partnerów na obwodzie, oddając im piłkę i umożliwiając oddanie łatwych rzutów.
Anwil imponował przede wszystkim w ofensywie. Po trzech kwartach koszykarze tego zespołu mieli już na swoim koncie 75 punktów (75:57), czyli tyle samo lub więcej, niż w siedmiu z 17 rozegranych meczów sezonu zasadniczego Tauron Basket Ligi. Było to zasługą świetnej skuteczności, która po 30 minutach gry wynosiła 61 procent w rzutach za dwa i 58 za trzy (w całym meczu odpowiednio 64 i 53).
- Anwil zagrał swoją grę i gdy zobaczył, że tego dnia jesteśmy słabsi to z zimną krwią to wykorzystał. Włocławianie to dobry zespół, który wie kiedy rywal jest dla nich groźny, a kiedy nie stanowi większej przeszkody i dokładnie tak był w tym meczu - tłumaczył trener Szczubiał. - Anwilowi wszystko wychodziło, bo gdy zyska się taką pewność siebie na początku to później gra się łatwiej - dodawał.
W czwartej kwarcie przewaga włocławian sięgała już 25 punktów i rywalizująca z nimi Kotwica była tylko tłem dla rozpędzonych koszykarzy gospodarzy wśród których prym wiódł D.J. Thompson. Amerykański rozgrywający Anwilu zdobył 14 punktów, trafiając wszystkie pięć rzutów z gry i jednego wolnego. Dodatkowo miał siedem zbiórek, pięć asyst i dwa przechwyty.
W ekipie gości zawiódł niemal każdy z liderem tego zespołu Tedem Scottem na czele. Amerykanin, który jest najlepszym strzelcem Tauron Basket Ligi zdobył tylko 12 punktów, trafiając pięć z 13 rzutów z gry. Lepiej zagrał Darrell Harris, autor 13 punktów (6/6 z gry), ale to nie wystarczyło do nawiązania nawet równorzędnej walki z Anwilem.
Drużyna trenera Emira Mutapcicia zwycięstwem tym wywalczyła sobie awans do Final Four w Gdyni. W piątkowym półfinale Pucharu Polski o godzinie 17 Anwil zagra ze zwycięzcą pary Trefl Sopot - PGE Turów Zgorzelec (mecz w Sopocie w środę).
Anwil Włocławek - Kotwica Kołobrzeg 99:78. Kwarty: 24:13, 25:23, 26:21, 24:21.
Anwil: Thomas 16, Pluta 15, Majewski 15, Thompson 14, Miller 12, Jovanović 11, Hajrić 8, Diduszko 4, Modrić 4, Czerwiński 0.
Kotwica: Henderson 17, Harris 13, Scott 12, Zabłocki 10, Fisher 9, Diduszko 7, Sikora 5, Sapp 5, Sarzało 0, Moralewicz 0, Wołoszyn 0.