Jarosław Zyskowski: Dobry sprawdzian
- Skorzystamy z tych koszykarzy, których aktualnie mamy. Na dzień dzisiejszy jest ich sześciu, może siedmiu, ale nie wolno nam się załamywać. I dopóki będziemy mieli siły, to na pewno podejmiemy walkę- mówi przed meczami Pucharu Polski szkoleniowiec Ery Śląska, Jarosław Zyskowski.
Michał Hernes: Jaki cel stawia sobie Śląsk Wrocław przed spotkaniami Pucharu Polski?
Jarosław Zyskowski: Jedziemy tam po to, żeby wygrać. Będziemy grali na ciężkim terenie z bardzo wymagającym przeciwnikiem, jakim jest Polpharma Starogard Gdański, aczkolwiek nie możemy się załamywać. Myślę, że to dla nas bardzo dobry sprawdzian.
Należy go traktować w kategoriach sparingu?
- Niekoniecznie. Wiadomo, że to mecz pucharowy, więc o odpuszczaniu nie ma mowy. Puchary żądzą się własnymi prawami...
Śląsk broni tytułu...
- Dokładnie. Bez wątpienia zrobimy wszystko, by pomimo pewnych problemów personalnych trapiących od jakiegoś czasu nasz zespół odnosić zwycięstwa.
W systemie pucharowym siłą rzeczy przy całej serii meczów z dnia na dzień trzeba będzie grać szerokim składem. Jak to będzie wyglądało w przypadku Śląska?
- Skorzystamy z tych koszykarzy, których aktualnie mamy. Na dzień dzisiejszy jest ich sześciu, może siedmiu, ale nie wolno nam się załamywać. I dopóki będziemy mieli siły, to na pewno podejmiemy walkę.
Ostatnio na testach w klubie przebywa kilku Amerykanów, a jak wiadomo w jednym meczu może ich wystąpić tylko trójka... Kto dostanie szanse?
- Zobaczymy. Na to wszystko składa się wiele czynników. W środę we Wrocławiu ma się pojawić Ron Johnson, żegnamy się zaś z Byfieldem. Reszta decyzji zapadnie po obejrzeniu Johnsona.
Jak Pan oceni to, co zaprezentowali dotychczas Byfield i Orr?
- Ten pierwszy to niski zawodnik grający na pozycji rozgrywającego. W ostatnim spotkaniu dostał kilka minut. W tym czasie ani nam nie pomógł, ani nie zaszkodził. Drugi jest wysokim graczem, ma 210 centymetrów wzrostu i niesamowity wyskok...
Lubi także rzucać za trzy punkty...
- Tak i to będzie pewna niespodzianka. Jego kolejny atut to szybkość, no i kibice powinni zobaczyć kilka efektownych bloków w jego wykonaniu.
Wracając do Polpharmy. Ta drużyna nie należy do łatwych rywali...
- Zgadza się. Uważam, że to bardzo dobrze poukładany zespół. Trener Szczubiał robi tam naprawdę dobrą robotę. Mają trzech świetnych Amerykanów plus mocny, sprawdzony polski trzon. Nieprzypadkowo zajmują wysokie miejsce w tabeli Dominet Basket Ligi.
Ma Pan jakiś pomysł za zatrzymanie przede wszystkim graczy amerykańskich?
- Będziemy próbować różnych nowych elementów w obronie i zobaczymy, jak to będzie działało. W szczególności chciałbym wyróżnić Jerry’ego Johnsona. To znakomity koszykarz.
Szkoda, że nie ma go w Śląsku...
- To inny temat, ale wyłączenie go z gry jest jednym z naszych priorytetów. Zespoły, z którymi w najbliższym czasie zmierzymy się w lidze też mają w swoich szeregach dobrych, niskich zawodników. Jak już mówiłem, to dla nas dobry sprawdzian.