Bank BPS Basket - Polonia: Nie wytrzymali
Koszykarze Basketu Kwidzyn fatalnie rozegrali drugą połowę spotkania i ostatecznie przegrali z Polonią 78:94.
Po kilku składnych akcjach Basket prowadził 9:4. W kolejnych minutach punktował już jedynie Tony Weeden, który dwukrotnie trafił za trzy, ale nie miał wsparcia wśród kolegów. Dzięki temu gościom udało się odrobić stratę i na cztery minuty przed końcem kwarty doprowadzić do remisu 15:15. W zespole Polonii od samego początku świetnie grał Tommy Adams, który w całym spotkaniu 28 punktów. Po trafieniu Grega Harringtona Polonia wygrywała 24:20, a ostatecznie pierwszą kwarte goście zwyciężyli różnicą pięciu punktów.
W 13 minucie Basket znów doprowadził do remisu, ale tym razem po 27. Wtedy w drużynie z Kwidzyna świetnie zaczął grać najlepszy tego dnia Dariusz Puncewicz. Po jego przechwycie dwa punkty na konto Basketu dopisał Vladimir Tica i Polonia straciła prowadzenie. Chwilę później Puncewicz dodał kolejne dwa punkty i były to ostatnie punkty z gry w pierwszej części spotkania. Później koszykarze trafiali jedynie rzuty wolne, ale to Basket wygrywał 45:41.
Po przerwie gospodarzom, w niespełna minutę, udało się podnieść przewagę do siedmiu punktów. Kwidzynianie zaczęli bronić na całej połowie i skupili się na podwajaniu rozgrywającego Grega Harringtona. Zawodnicy Wojciecha Kamińskiego szybko zareagowali na tak agresywną grę przeciwnika i właśnie po trójce Harringtona doszli Basket na jeden punkt - 48:49. Chwilę później po pierwszych punktach w tym meczu Przemysława Frasunkiewicza, który trafił za trzy Polonia objęła prowadzenie 53:51. Kolejne minuty były wymianą kosz za kosz i wynik oscylował w granicach remisu. Po przechwycie i indywidualnej akcji kwidzyńskiego rozgrywającego Chrisa Garnera, kolejną trójką odpowiedział Frasunkiewicz, po czym dorzucił jeszcze dwa punkty. Polonia uzyskała przewagę, której nie straciła już do końca spotkania.
- Jeśli na meczu wyjazdowym zespół trafia 15 trójek, a drużyna gospodarzy nie trafia 14 wolnych, to trudno jest wygrać takie zawody – komentował po meczu dotychczasowy drugi trener a tymczasowo główny szkoleniowiec Banku BPS Basket Kwidzyn Bartłomiej Perzanowski.
W ostatniej kwarcie zespół Polonii zbombardował Basket trójkami trafiając ich aż sześć. - Myślę, że gdybyśmy tak jak dzisiaj trafiali za trzy na skuteczności 65 procent, to ciężko byłoby jakiejkolwiek drużynie z nami wygrać – mówił na konferencji trener Kamiński. W zespole z Kwidzyna do gry próbował jeszcze zagrzać swoich kolegów Dariusz Puncewicz, dwukrotnie pod rząd trafiając za dwa. Na reakcję gości nie trzeba było długo czekać, gdyż kolejno za trzy trafili Adams i Harrington. W Baskecie natomiast coraz bardziej szwankowała skuteczność. Dopiero na niespełna pięć minut przed końcem meczu trafił Tony Weeden.
- Na kilka minut przed końcem meczu mieliśmy tylko siedem punktów przewagi i wynik był otwarty – tłumaczył Wojciech Kamiński. Jego zawodnicy jednak nie pozwolili rywalowi na odrobienie strat i szybko zwiększyli przewagę, gdy najpierw za trzy trafił Frasunkiewicz, a po nieudanej próbie Weedena również rzutu z dystansu, kolejne trzy punkty zdobył Adams. Gdy w kolejnych akcjach Basket zdobył cztery punkty, swoją czwartą trójkę trafił z trudnej pozycji Frasunkiewicz, a po chwili dwa punkty dla Polonii zdobył Hubert Radke. Na 90 sekund przed zakończeniem spotkania drużyna z Warszawy prowadziła już 87:73 i jej zwycięstwo było już pewne. Wynik na kilka sekund przed końcem spotkania ustanowił Michael Ansley, trafiając w 24 sekundzie za trzy – była to piętnasta trójka Polonii w tym meczu.