Przed play-off: Mówi Andrzej Kowalczyk
- Na wyjazdy musimy zabierać nasz parkiet - żartuje trener Atlasa Stali, Andrzej Kowalczyk przed serią z Asco Śląskiem.
Marcin Gebel: Jest Pan zadowolony z postawy zespołu w rundzie zasadniczej i pre-playoff?
Andrzej Kowalczyk: Przede wszystkim za nami koniec bardzo trudnej rundy. Wielu trenerów, nie tylko ja poczuło zbyt dużą swobodę związaną z formułą open. Z jednej strony przyniosło to wiele zmian w trakcie sezonu, z drugiej spowodowało, że liga stała się wyrównana jak nigdy. Nam zabrakło jednego zwycięstwa, żeby bić się o trzecią pozycję. Niestety mieliśmy pecha, który nieco pokrzyżował nam plany. Wszystko zaczęło się od kontuzji Johna Odena. Wówczas graliśmy niezwykle ważne dla nas mecze bez graczy podkoszowych bo przecież w tym samym czasie z kontuzją pachwiny borykał się Dawid Przybyszewski. Później kiedy dołączył do nas Ed Cota, także jego nie ominęły urazy, graliśmy samym Brandonem Hughesem, teraz sytuacja z Gintarasem Kadziulisem, a co najważniejsze całą drugą rundę z kontuzją gra Ruben Boykin. Oczywiście ja nie chcę się tym zasłaniać, czy też usprawiedliwiać, ale zaznaczyć jak było mi trudno podczas całej rundy zasadniczej. Gdyby ominęła nas połowa tych problemów mielibyśmy pewnie kilka zwycięstw więcej i teraz startowali z wyższej pozycji.
Piętą achillesową Atlasa Stali okazały się mecze wyjazdowe, fatalna seria nadal trwa. Co się dzieje z tym zespołem poza własną halą?
Te wszystkie przegrane na wyjazdach to nie jest przypadek. Mamy problemy z obroną na innych halach. Mamy w drużynie graczy, których trudno oduczyć pewnych nawyków w obronie. Chodzi tu przede wszystkim o pomoc i zamianę w defensywie. Na wyjazdach, gdzie zazwyczaj są większe hale niż nasza, zawodnicy mają do pokonania większy dystans i są spóźnieni. U nas tego nie widać. Chyba na wyjazdy musimy zabierać nasz parkiet [śmiech].
Stąd pomysł na mini obóz w Kaliszu, gdzie jest większa hala i większy parkiet?
Dokładnie tak. Specyfika Winiary Areny w Kaliszu jest bardzo podobna do tej we Wrocławiu. Jesteśmy tutaj, aby bardzo dokładnie przygotować się do meczów z Asco Śląskiem Wrocław. Mając możliwość trenowania na tej hali przykładamy szczególną uwagę do wspomnianej już gry w obronie. Poza tym zawodnicy są tutaj cały czas ze sobą co też może dobrze wpłynąć na zespół przed najważniejszymi meczami w sezonie.
Czy tylko obrona będzie decydować o rywalizacji z Asco Śląskiem?
Będzie miała ogromne znaczenie. To jest bardzo dobrze ułożony i zbilansowany zespół. Jeśli dobrze zagramy w obronie to mamy szansę wywieźć stamtąd wygraną, która przybliży nas do gry w półfinale. Mamy w tej chwili bardzo szeroką ławkę. Możemy grać dziewięcioma zawodnikami, a jeszcze nie wiadomo co z Gintarasem Kadziulisem. Chodzi przede wszystkim o to, że w tych meczach musimy grać wszystkimi zawodnikami. To będzie istotne, jak spiszą się zmiennicy.
Jest szansa, żeby Kadziulis pojawił się w składzie Atlasa na mecze z Asco Śląskiem?
Jestem cały czas w kontakcie z Gintarasem. Krótko przed spotkaniami we Wrocławiu będziemy musieli podjąć wspólną decyzję. Pewne jest, że bardzo nam brakuje tego zawodnika. Jego mądrości w grze i solidnej obrony. Nasuwa się jednak pytanie, czy jest on odpowiednio przygotowany, ponieważ ze względu na problemy, które go nie omijają jest poza treningiem. Musimy na spokojnie usiąść i podjąć najlepszą decyzję dla obu stron.
A Ruben Boykin?
Ruben boryka się z kontuzją pachwiny, która do przyjemnych i szybko ustępujących nie należy. Żeby całkowicie pozbyć się tego urazu potrzebna jest dłuższa przerwa, na którą my nie możemy sobie teraz pozwolić. Niemniej jednak nie jest to uraz, który nie pozwala grać. Ruben narzekał na ból po ostatnim spotkaniu z Górnikiem, ale teraz jest już lepiej i myślę, że na mecze ze Śląskiem będzie gotowy do gry.
Na razie jeszcze nie jest pewne czy w ekipie Asco Śląska zagra Torrel Martin, a także co tak naprawdę dzieje się z Rashidem Atkinsem. To zaburza trochę wasz plan przygotowań?
To jest niemały problem, bo nie wiadomo do końca jak przygotować zespół. Z tego co wiem to Atkins jest we Wrocławiu i na mecze z nami będzie gotowy. Jeśli chodzi o innych graczy to sytuacja wyjaśni się pewnie kilka godzin przed meczem. Jedno jest pewne, zespół musi być przygotowany tak, żeby zagrać dobrze ze Śląskiem z Atkinsem i bez Atkinsa.
Czy spotkania pre play-off mogą dać się we znaki w meczach z wrocławianami?
Z jednej strony zawodnicy mogą odczuwać w kościach ten serial z Górnikiem, chociaż nie po to były wszystkie obozy i przygotowania, żeby na finiszu opaść z sił. Wierzę, że gracze wytrzymają trudy tych spotkań. Z drugiej strony może to na nas wpłynąć pozytywnie, gdyż będziemy w rytmie meczowym.
Trener Czerniak po ostatnim meczu w Ostrowie mówił, że zatrzymał Śląsk dobrą grą przeciwko zawodnikom podkoszowym, gdyż mają oni słabszy obwód.
Śląsk jest niezwykle wyrównanym zespołem i trudno się tu skupić na jednym z elementów. Oczywiście podkoszowy duet Homan – Stević jest niezwykle silny, ale nie możemy się tylko na tej dwójce skupiać.