Pojedynek bez wyraźnego faworyta
W piątkowy wieczór w Hali Mistrzów dojdzie do konfrontacji drużyn, które nie do końca spełniają pokładane w nich nadzieje. Zarówno Anwil, jak i Turów miały w tym sezonie nadawać ton rozgrywkom a tymczasem albo grają przeciętnie, albo przeplatają genialne występy wpadkami. Próba odgadnięcia kto w tym pojedynku będzie górą to jak wróżenie z fusów.
Zespół gospodarzy takich zawirowań w składzie nie przeżywał jeszcze nigdy w historii. Anwil Włocławek od rozpoczęcia sezonu zdążyło opuścić już pięciu zawodników. Zaczęło się od niesfornego Zavackasa, a potem już kolejno Biełousow, Duscak, Ford, by w końcu rozstać się z jednym z liderów- Gintarasem Kadziulisem. A ta karuzela może kręcić się dalej, bo na cenzurowanym są w klubie jeszcze Nate Erdmann i D’or Fischer. Decyzja czy podzielą oni los wspomnianej piątki zostanie podjęta po meczu z Turowem. Jednocześnie klub z Włocławka nie ustaje w poszukiwaniach kolejnych graczy, którzy by mogli wzmocnić siłę rażenia włocławian. Nieoficjalnie mówi się o przyjeździe do Anwilu Dusana Bocevskiego, który nie jest zadowolony z gry w Rosji. To czy zagra w meczu z Turowem jest jak na razie owiane wielką tajemnicą.
Zgoła inna sytuacja jest w drużynie ze Zgorzelca. Mariusz Karol ma tak długą ławkę rezerwowych, że nawet jeśli któryś z graczy gra słabiej to i tak może zastąpić go dwoma innymi zawodnikami. Szkoleniowiec Turowa zdecydował się jak na razie na jedną zmianę w składzie i tak mającego jedynie przebłyski formy Amerykanina Janovora Weatherspoona wymienił na Francuza Yanna Mollinariego, który choć sezon rozpoczął w rodzinnym kraju, jeszcze raz zdecydował się spróbować sił w polskiej ekstraklasie. Kontrakt z zespołem ze Zgorzelca podpisał także Andrzej Pluta, który od początku sezonu pozostawał bez kontraktu i tylko kwestią czasu było to, by się po niego ktoś zgłosił.
Jeśli by więc pod uwagę brać ilość wartościowych zawodników na ławkach obydwu drużyn, zwycięstwo należałoby przyznać gościom. Tyle, że zgorzelczanie nie zawsze grają tak, jakby tego od nich oczekiwano. Wpadka we własnej hali, w której Turów uległ ostrowskiej Stali, minimalna porażka w ostatniej kolejce w Starogardzie Gdańskim wprowadzają w szeregi klubu z Dolnego Śląska wiele nerwowości. Niepewny swego jest z pewnością trener Karol, którego według spekulacji prasowych mógłby wymienić…Andriej Urlep. Ten jednak ma o wiele większe problemy u siebie, po ujawnieniu kulis konfliktu z Gintarasem Kadziulisem. Na dodatek wciąż nie może dopasować elementów układanki, którą przecież sam złożył. Duża rotacja w składzie to jak sam przyznaje także jego wina. A tymczasem wciąż brakuje mu aż dwóch zawodników- obrońcy i wysokiego gracza pod kosz.
Jednego można być pewnym. Mecz przyniesie wiele emocji, bo w jednej i drugiej drużynie gwiazd nie brakuje. Michał Ignerski jest w stanie niemal w pojedynkę ograć rywala, to samo może zrobić Michael Ansley. D’or Fischer, dla którego będzie to mecz ostatniej szansy musi przypomnieć sobie jak w swoim debiucie pobił swój rekord życiowy w zbiórkach, a zadania nie ułatwi mu z pewnością Robert Bigus. W końcu Scott kontra Mollinari, czyli pojedynek najlepszych rozgrywających ubiegłego sezonu, powinien wystarczająco mocno rozgrzać publiczność w Hali Mistrzów. Faworyta wytypować więc nie sposób.