Ojars Silins: Legia musi być wkurzona na boisku

- Ostatni miesiąc był trudny pod kątem mentalnym. Jestem cierpliwy w procesie dochodzenia do zdrowia. To wyzwanie, ale jestem mocno zdeterminowany, by wrócić do optymalnej formy. Klub w tej sytuacji zachowuje się wzorowo. Mogę liczyć na wsparcie - mówi Ojars Silins, zawodnik Legii Warszawa.
Karol Wasiek: Jak się czujesz w tym momencie? Jak możesz opisać swój stan zdrowia?
Ojars Silins, zawodnik Legii Warszawa: Mam problem z kolanem. Czuję się jednak coraz lepiej. Idę krok po kroku. To bardzo ważne w tym procesie, by nie spieszyć się i nie wykonywać pewnych ruchów za wszelką cenę, bo wtedy można zrobić kilka kroków w tył. Mam nadzieję, że wkrótce będę w pełni sił, ale to trochę potrwa.
Czy jesteś cierpliwy w tym procesie dochodzenia do optymalnej dyspozycji?
- Powiedziałbym, że jestem cierpliwy jako człowiek, ale ten okres nie jest łatwy, bo każdego dnia muszę na nowo sprawdzać, jak się czuję i iść dalej przez to. To wyzwanie, ale jestem mocno zdeterminowany, by wrócić do optymalnej formy. By to zrobić, muszę być konsekwentny w działaniu. Cierpliwość jest jedną z najważniejszych rzeczy w tym procesie.
Czy czujesz wsparcie klubu w tym procesie?
- Tak. Klub zachowuje się wzorowo, nawet w takich momentach, gdy dużo meczów przegrywamy, a wtedy sytuacja nie jest łatwa, bo wszyscy są trochę sfrustrowani, co jest całkowicie naturalne. Mamy wspólny plan działania i go realizujemy. Mam nadzieję, że wkrótce będę w pełni sił.
Domyślam się, że jedynie oglądanie meczów z ławki rezerwowych - bez możliwości wejścia na parkiet - nie jest przyjemne.
- Oj tak. Ostatni miesiąc był trudny pod kątem mentalnym, ale trzeba było przez niego przejść z myślą, że już niedługo wszystko wróci na dobre tory. Każdego dnia byłem cierpliwy i dążyłem do tego, by wrócić do zdrowia i optymalnej formy.
Wyniki Legii - jak sam powiedziałeś - nie są ostatnio najlepsze. Czym jest to spowodowane? Kontuzjami?
- To byłaby za prosta wymówka, choć nie ukrywam, że bardzo nam brakuje kapitana Michała Kolendy. Zawodnika, który w grze daje z siebie wszystko bez względu na okoliczności. Drużyna może na niego liczyć. Uważam, że powinniśmy grać - jako zespół - znacznie lepiej. Nie skupiamy się na odpowiednich rzeczach. Powinniśmy zacząć od obrony, od dzielenia się piłką. Mamy dużo dobrych charakterów w drużynie, a czasami powinniśmy się po prostu wkurzyć na boisku i to pokazać. Grać z większą agresją i koncentracją. Czasami brakuje tych elementów w naszej grze. Pracujemy nad tym na treningach i wierzę, że już niedługo to poprawimy.
Czy porażka z Heidelbergiem w Lidze Mistrzów wciąż tkwi w głowie?
- Oczywiście. To bardzo bolesna porażka. To zdecydowanie jedna z najcięższych porażek w mojej karierze. Wiem, że teraz to tylko puste słowa, ale myślę, że moglibyśmy zajść bardzo daleko w Lidze Mistrzów. To wielka stracona szansa. Tak to postrzegam. Musimy iść do przodu. Życie toczy się dalej.









































