Glen Elliott: Gorączka
-Gazety i strony internetowe pisały to samo gdy przychodził Jestratijević- mówi center wrocławskiego klubu, Glen Elliott
Michał Hernes: W ostatnich spotkaniach ASCO Śląska w ogóle nie wychodzi Pan na parkiet. Dlaczego?
Glen Elliott: Ostatnio nie czuję się najlepiej. Z drugiej strony jeśli trener widzi, że w danym momencie inni zawodnicy mogą wnieść więcej do gry naszego zespołu, to nie dziwię się, że stawia właśnie na nich. To tylko i wyłącznie jego decyzja. Przecież robi to wszystko dla dobra naszej drużyny.
Słyszał Pan o nowym amerykańskim zawodniku podkoszowym w ASCO Śląsku?
Skąd ta informacja?
Można o tym przeczytać w gazetach i internecie...
Te gazety i strony internetowe pisały to samo, gdy do drużyny dołączył Nikola Jestratijević. Piszą takie plotki, żeby wzrosła ilość sprzedanych gazet. Wiedzą, że ludzie to kupią, bo lubią tanie sensacje. A bardzo często po prostu nie znają faktów.
Czyli nie straci Pan pracy?
Jakiś czas temu mówiło się, że Śląsk wzmocni Amerykanin na obwód i że w związku z tym mogę się bać o swoją pracę. Tymczasem nie pojawił się i teraz ktoś wymyślił środkowego. Mówiąc szczerze to przestaje być zabawne.
Zdaje Pan sobie sprawę, że spotkanie z Anwilem Włocławek może być dla Pana spotkaniem ostatniej szansy?
Przede wszystkim raczej nie pojadę na ten mecz. W tym tygodniu dwa razy byłem w szpitalu.
Czemu?
Z powodu czterdziestostopniowej temperatury. Mam grypę i muszę się z niej wyleczyć.
Ani razy nie przeszło Panu przez myśl, że ta plotka to jednak prawda?
Możliwe, że tak się stanie. Ale według mnie się na to nie zanosi.