Mantas Cesnauskis: Liga jest zwariowana
- Przegraliśmy trzy mecze z rzędu w bardzo słabym stylu. Pojawiła się presja i panika, ale ja wierzę w ten zespół i w tych zawodników. Wierzę w naszą pracę. Wygraliśmy teraz dwa spotkania w bardzo dobrym stylu. Zwycięstwo z Treflem Sopot jest istotne dla układu w tabeli, ale też pod względem mentalnym - mówi Mantas Cesnauskis, trener Icon Sea Czarnych Słupsk.
Pod koniec trzeciej kwarty Trefl Sopot - po rzucie Aarona Besta za trzy punkty - wyszedł na czternastopunktowe prowadzenie (58:44) i pewnie zmierzał po kolejne zwycięstwo w ORLEN Basket Lidze. Gospodarze, którzy po raz pierwszy w tym sezonie grali pod nową nazwą (Icon Sea Czarni Słupsk), nie zwiesili jednak głów i podjęli niesamowitą walkę z faworyzowanym zespołem z Sopotu.
- Nie graliśmy źle przez trzy kwarty, uważam, że realizowaliśmy nasze założenia. Chcieliśmy atakować agresywną obronę Trefla i wymuszać przewinienia. To nam się udawało, ale byliśmy fatalni tego dnia na linii rzutów wolnych. Nic nie mogliśmy trafić. Spudłowaliśmy aż 18 rzutów wolnych. To jest dramat. Gdybyśmy trafiali, to wynik wyglądałby zupełnie inaczej - uważa Mantas Cesnauskis.
Trener gospodarzy przed czwartą kwartą zmienił obronę, co - jego zdaniem - miało kolosalne znaczenie dla końcowego wyniku. Sopocianie pudłowali na potęgę, zdobywając zaledwie... 5 punktów w ostatniej odsłonie. Słupszczanie - dla porównania - zdobyli ich aż 25 i sięgnęli po dziesiąte zwycięstwo w tym sezonie. Po 14 punktów w tym meczu zdobyli Michał Michalak i Mike Caffey.
- Chłopacy podjęli wspaniałą walkę, nie zwiesili głów w trudnym momencie. Naprawdę należą im się słowa uznania. Jako drużyna pokazaliśmy ogromny charakter. W czwartej kwarcie zmieniliśmy obronę. Postawiliśmy na obronę "switch". Widać było, że Trefl miał z tym duże problemy. Pogubił się, nie umiał dobrze rozwiązywać tych sytuacji - mówi Mantas Cesnauskis.
- Przegraliśmy trzy mecze z rzędu w bardzo słabym stylu. Pojawiła się presja i panika, ale ja wierzę w ten zespół, w tych zawodników. Wierzę w naszą pracę. Wygraliśmy teraz dwa mecze w bardzo dobrym stylu. Zwycięstwo z Treflem Sopot jest istotne dla układu w tabeli, ale też pod względem mentalnym - dodaje trener Icon Sea Czarnych Słupsk.
Słupszczanie - po dwóch zwycięstwach z rzędu - mają bilans 10:10 i na dobre włączyli się do walki o udział w fazie play-off. Są już o krok od pierwszej ósemki w tabeli ORLEN Basket Ligi.
- Liga w tym sezonie jest zwariowana. Jest 5-6 zespołów z podobnym bilansem. Jest niesamowity ścisk w tabeli. Wygrasz 1-2 spotkania, wskakujesz na 3-4 miejsce, a jak przegrasz, to spadasz na 10-11. Każdy mecz - bez względu na to czy to Trefl, Sokół czy Anwil - jest piekielnie ważny - komentuje Mantas Cesnauskis, który nie ukrywa, że chciałby wzmocnić drużynę. Ostatnio z rotacji na kilka tygodni wypadł Paweł Leończyk.
- Oczywiście, że chciałbym wzmocnić drużynę. Trudno na dłuższą metę trenować i grać ośmioma zawodnikami. Mamy w tym momencie wąski skład. Wszyscy liczymy, że uda nam się go poszerzyć - podkreśla trener zespołu ze Słupska, który... po raz czwarty w historii ograł Żana Tabaka. Chorwat jak na razie nie znalazł na niego sposobu.
- Nie ma w tym żadnej magii. Nie patrzę w ogóle na te liczby. Chcę po prostu wygrywać - zaznacza Mantas Cesnauskis.