Przemysław Frasunkiewicz: Kibice nas ponieśli

- Co prawda jest grudzień, ale w trakcie meczu było czuć atmosferę play-off. Było głośno, świetny doping. Rewelacyjnie jest pracować w takich warunkach. Nasi kibice nas ponieśli, mimo że w pierwszej kwarcie zagraliśmy nieco zachowawczo. Mamy bilans 12:0, ale myślimy nad wzmocnieniem zespołu - mówi Przemysław Frasunkiewicz.
Anwil Włocławek jest jedyną niepokonaną drużyną w rozgrywkach ORLEN Basket Ligi. W ramach 13. kolejki podopieczni Przemysława Frasunkiewicza po bardzo emocjonującym spotkaniu pokonali u siebie Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 97:86.
- Ten mecz był pod względem trudności na równi z wyjazdowym starciem z Kingiem. Tam musieliśmy się wspiąć na wyżyny swoich umiejętności, by dogonić rywali. Mecz ze Stalą postawiłbym na drugim miejscu - mówi Przemysław Frasunkiewicz.
Jego podopieczni kiepsko weszli w mecz, tracąc po pierwszej kwarcie aż 12 punktów do rywali, którzy bardzo dużo piłek dogrywali pod kosz. Tam skuteczny był m. in. Nemanja Djurisić (15 punktów w spotkaniu). Włocławianie mozolnie odrabiali straty, głównie za sprawą kapitalnie dysponowanego Victora Sandersa, który w całym meczu miał 33 punkty (7/13 za trzy), 8 asyst i 2 zbiórki.
- W pierwszej kwarcie zagraliśmy nieco zachowawczo. Byliśmy niezdecydowani, niepotrzebnie zbyt długo trzymaliśmy piłkę w rękach. Naszą charakterystyką jest to, że potrafimy szybko eliminować błędy, które zdarzają nam się w pierwszej kwarcie czy połowie. Przy wyniku +20 kilku zawodników z naszego zespołu kompletnie straciło koncentrację. W głowach zakończyli mecz i to nas kosztowało ciężką bitwę w końcówce. To nie może się zdarzyć. Uśmiechajmy się po meczach, a nie w trakcie. W dzisiejszej koszykówce taka przewaga nie znaczy nic ze względu na swoją dynamikę - komentuje Przemysław Frasunkiewicz.
Mecz z Arged BM Stalą był istotny dla Jakuba Garbacza, który ostatnie lata spędził w Ostrowie Wielkopolskim. Reprezentant Polski spędził na parkiecie 34 minuty, zdobywając w tym czasie 14 punktów (2/8 z gry, 9/9 za jeden). Czy trener rozmawiał z nim przed meczem na temat dobrej kondycji psycho-mentalnej?
- Nie musiałem z nim rozmawiać. Kuba jest jednym z większych profesjonalistów, jakich spotkałem w swojej karierze. To jest typowy strzelec, który ma zielone światło na oddawanie rzutów. Jeśli nie trafi sześć razy, to ma oddawać kolejne rzuty. Nie muszę z nim na ten temat rozmawiać. On to wie. Ze Stalą może nie grał najlepiej, ale zamknął mecz wejściem pod kosz na lewą rękę z faulem - przyznaje trener Anwilu.
Po meczu przedstawiciele Anwilu Włocławek ogłosili, że Luke Petrasek otrzymał polskie obywatelstwo. "Jak obywatelstwo Petraska zmienia ustawienia i rotację w zespole, a także możliwe zmiany w zespole?" - pytamy trenera Frasunkiewicza.
- Cały czas przyglądamy się sytuacji na rynku transferowym. Mamy bilans 12:0 i na pewno nam się nie spieszy. Nie można jednak pewnych momentów przespać, bo pojawiają się ciekawi zawodnicy na rynku. Nawet gdy dobrze idzie, trzeba myśleć nad wzmocnieniem zespołu - odpowiada.
Frasunkiewicz odnosi się także do plotek transferowych, które w ostatnich dniach pojawiły się w kontekście Anwilu Włocławek. Chodzi o Amerykanina z polskim paszportem Geoffreya Groselle'a, który jest obecnie zawodnikiem Enea Stelmetu Zastalu Zielona Góra.
- Groselle? Nie ma tematu, ale gdyby się dało, to... bardzo chętnie! To jest bardzo dobry zawodnik. To że miał słabszy sezon w Legii, to tak naprawdę nic nie oznacza. W jednym miejscu ktoś gra lepiej, a w innym gorzej. Ja np. we Włocławku grałem najgorzej w życiu. Groselle koncepcyjnie pasuje do naszej układanki. Ze względu na umiejętność gry tyłem do kosza. Trochę więcej takiej gry by nam się przydało - zaznacza.