King zatrzymał Start, świetny McCauley
Ben McCauley zdobył 25 punktów, 6 zbiórek oraz 3 asysty i poprowadził ekipę Kinga Szczecin do zwycięstwa nad Startem Lublin 90:81 w czwartkowym meczu Energa Basket Ligi.
Na początku spotkania całkiem nieźle radził sobie Start, który zdobywał małą przewagę. Sporo akcji kończył przede wszystkim Jimmie Taylor. Sytuację zmieniali jednak Cleveland Melvin oraz Jakov Mustapić. Dzięki nim to King zaczął przejmować inicjatywę, a trójka Thomasa Davisa ustawiła wynik po 10 minutach na 28:23. W drugiej kwarcie lublinianie ciągle byli blisko, a było to możliwe głównie dzięki Romanowi Szymańskiemu, swoje dodawał też Tweety Carter. Zespół trenera Mindaugasa Budzinauskasa ciągle miał jednak inicjatywę - nie do zatrzymania byli Melvin oraz Kikowski, a dobrze prezentował się też McCauley. Pierwsza połowa należała do gospodarzy - 53:45.
W trzeciej kwarcie szczecinianie uciekali - była to zasługa świetnej gry Bena McCauleya. Po trójce Jakova Mustapicia przewaga wzrosła do 18 punktów! Dodatkowo piąty faul złapał Szymański, co znacznie osłabiało gości pod koszem. Straty Startu odrabiał przede wszystkim Mateusz Dziemba - to dzięki jego trzem akcjom zespół zbliżył się do stanu 59:69. Kolejną część meczu King rozpoczął od czterech punktów z rzędu, a to dawało tej ekipie dużo spokoju. Efektownie grał Kacper Borowski, a gospodarze kontrolowali sytuację i ciągle mogli liczyć na McCauleya. Ostatecznie zwyciężyli 90:81.
Najlepszym graczem gospodarzy był Ben McCauley, który zdobył 25 punktów, 6 zbiórek oraz 3 asysty. W ekipie gości wyróżniał się Tweety Carter - 19 punktów, 3 zbiórki i 3 asysty.