Europarkiety: Przed ULEB Cup
Na zapleczu Euroligi będzie w tym roku wyjątkowo ciekawie. Wśród 24 zespołów jest kilka mocnych drużyn.
Grupa A
W tej grupie może być tylko jeden faworyt – Lietuvos Rytas Wilno. Litwini dzięki świetnej grze przed dwoma laty wygrali Puchar Uleb i dzięki temu przyznano im miejsce w Eurolidze w zeszłym sezonie. Tam drużyna z Wilna była o krok od najlepszej ósemki. Sukces opłaciła jednak utratą trenera (Spahija) oraz podstawowych graczy (Javtokas, Jasaitis, House). Mimo to mistrz Litwy znów jest bardzo silny. Javtokasa pod koszem zastąpi Eurelijus Zukauskas. Motorem napędowym drużyny mają być dwaj nowi gracze zza oceanu Titus Ivory i Andre Bennett. W Wilnie wciąż będzie występował znany z polskiej ligi Roberts Stelmahers, a jego zmiennikiem ma być były gracz Anwilu Janis Blums.
AEK jeszcze w zeszłym roku występowało w Eurolidze, ale w tym roku zostało zastąpione przez Aris. Patrząc na tegoroczny skład, Grecy nie szybko powrócą do czołówki. W AEK zagrają w tym sezonie głównie gracze greccy, wsparci dwójką zawodników zza granicy. Trener Alexandris ściągnął między innymi z Anwilu Brenta Scotta, który będzie podstawowym środkowym. Drugim obcokrajowcem jest Jasmin Perković. Jednym z liderów zespołu ma być ściągnięty z Włoch Nestoras Kommatos.
W czołówce powinna się za to znaleźć Gran Canaria. Głównym atutem hiszpańskiej drużyny będzie zgranie. Większość podstawowych zawodników gra już bowiem ze sobą przynajmniej rok czasu. Podstawowym rozgrywającym znów będzie Marcus Norris, którego w zdobywaniu punktów będzie wspierał Jim Moran. Największym wzmocnieniem Gran Canari będzie Kornel David, który przyszedł z TAU. Z hiszpańskich graczy największą rolę w drużynie powinni odegrać Roberto Guerra, Sergio Perez oraz Mario Fernandez.
Hemofarm dwukrotnie w ostatnich sezonach był o krok od finałów, ale ostatecznie odpadał w półfinale. W tym roku może się to zmienić. Zaprocentuje bowiem zgranie zespołu z poprzednich lat. Jedynym wzmocnieniem serbskiej drużyny jest Predrag Suput. Trzon zespołu pozostał bez zmian. Środkowy Vladan Vukosavljević, skrzydłowi Milenko Topić i Nebojsa Joksimović, czy obrońcy Bojan Bakić i Milan Rakić, powracają do gry w Hemofarmie i stać ich na odniesienie licznych sukcesów.
Dwie ostatnie drużyny tej grupy mogą się włączyć do walki o awans do kolejnej fazy rozgrywek. Bamberg, który jest kolejnym zespołem z zeszłorocznym doświadczeniem w Eurolidze, znów zbudował solidny skład. Niemiecki zespół będzie bardzo silny pod tablicami z takimi graczami jak Chris Ensminger, Zelly Wesson, czy Darren Fenn. Na obwodzie zagra za to między innymi doświadczony DeJuan Collins, czy Robert Garret.
Nancy debiutuje w rozgrywkach Pucharu Uleb. Kluczowym graczem finalisty ligi francuskiej jest skrzydłowy Cyril Julien. Poza tym w składzie można znaleźć kilku solidnych zawodników takich jak Deron Hayes, Dan McClintock, czy Maxime Zianveni. Nowym rozgrywającym we francuskiej drużynie będzie Cedric Banks.
Grupa B
Włocławianie trafili do bardzo wyrównanej grupy. Anwil będzie chciał zmazać plamę po zeszłym sezonie, kiedy przegrali sześć pierwszych meczy w europejskich pucharach. Skład Anwilu wydaje się być w tym roku nieco mocniejszy, a i wicemistrzowie Polski na początku rozgrywek pokazują całkiem wysoką formę. Celem polskiej drużyny powinien być awans do drugiej rundy, a przy tak wyrównanej stawce może to być spory problem.
Pewniakiem do awansu zdaje się być Snaidero Cucine Udine. Włosi zbudowali naprawdę ciekawy skład i mogą się liczyć w walce o najwyższe miejsca. Na obwodzie będzie można zobaczyć graczy, którzy polskim kibicom powinni być znani. Pierwszym rozgrywającym ma być Kristaps Valters, o którym swego czasu marzyli kibice Prokomu Trefl Sopot. Na dwójce z kolei zagra Andrew Wisniewski. Jeśli dodać do tego znakomitego strzelca Damona Williamsa, obrońcę Larry\'ego O\'Bannona oraz Patricka Mutombo, to z całą pewnością Anwil może się obawiać włoskich graczy obwodowych.
Prawdziwą rewolucję po średnio udanym sezonie w Eurolidze przeszedł Strasburg. Francuzi zostawili tylko trenera Erica Girarda, kapitana Johna McCorda oraz skrzydłowego Sachę Giffa. Największym wzmocnieniem Francuzów jest Loonie Cooper, ale gracz ten opuści kilka pierwszych meczy ze względu na kontuzję. W tym czasie liderem drużyny może zostać skrzydłowy Chuck Eirdson, lub weteran Chuck Smith.
Sporo graczy znanych z polskiej ligi tradycyjnie będzie można zobaczyć w składzie Ventspils. Łotewska drużyna postarała się przede wszystkim o dobrego centra. Będzie nim znany z występów w Prokomie i Anwilu Dusan Jelić. Oprócz niego polscy kibice mogą także kojarzyć takich zawodników jak Ulvis Helmanis, czy Maris Laksa. Wsparci Amerykanami Justinem Love, Dalronem Johnsonem oraz Eddiem Shannonem powinni włączyć się do walki o awans do kolejnej fazy rozgrywek.
Tradycyjnie solidną drużynę ma też drugi serbski przedstawiciel w Uleb Cup – FMP Żeleznik. W zespole trenera Vukoicica wciąż będą grali podstawowi gracze z zeszłego sezonu: Dusko Savanović i Branko Jovović. Wszystkie oczy mogą być jednak zwrócone w kierunku zaledwie 19-letniego Dragana Labovica, który może być w tym roku jedną z gwiazd całych rozgrywek. Sporą rolę w drużynie mogą odegrać także Marko Djerasimović oraz Djordjse Micić.
Najsłabszym ogniwem grupy B będzie prawdopodobnie Besiktas Istambul. Turecki zespół miał bardzo słaby poprzedni sezon w Pucharze Uleb i nic nie wskazuje na to, żeby w tym roku miało być inaczej. W Istambule pojawili się tacy gracze jak Jamel Thomas, Aubrey Reese i Brooks Sales i to wokół tej trójki będzie prawdopodobnie się toczyć cała gra Besiktasu. Z bardziej znanych nazwisk można wymienić jeszcze Djuro Ostojica. Pozostali zawodnicy to bardziej lub mniej doświadczeni gracze z ligi tureckiej.
Grupa C
Tutaj nie ma wątpliwości. Faworyt może być tylko jeden. Chimki zbudowały naprawdę mocny skład i zapewne pozostaną w walce o miejsce w Eurolidze do samego końca. Pod koszem w rosyjskim zespole podstawowymi graczami będą Ademola Okulaja oraz Ruben Wolkowyski. Ten drugi był kandydatem do gry w Sopocie w tym sezonie, podobnie jak Kelly McCarthy, który podpisał z Khimki kontrakt po tym jak Dynamo St. Petersburg wycofało się z ligi rosyjskiej. Jeśli dodać do tego superstrzelca Oscara Torresa oraz rozgrywającego Gianmarco Pozzecco, to można być pewnym, że Chimki zajdzie w tym roku daleko. A tuż przed startem rozgrywek Rosjanie podpisali jeszcze umowę z kolejnym eks-petersburczykiem - Maciejem L&e.
Dość niespodziewanie w Pucharze Uleb zagra w tym roku Montepaschi. Włosi jeszcze niedawno grali w Final Four Euroligi, ale po kiepskim zeszłym sezonie i odpadnięciu w półfinale ligi włoskiej, zabrakło dla nich miejsca w elitarnych rozgrywkach. Największym atutem Sieny jest z pewnością Rimantas Kaukenas, jeden z najlepszych litewskich strzelców. Razem z Terrellem McIntyre oraz Luigim Datome, powinni stworzyć jeden z najgroźniejszych obwodów w rozgrywkach. Pod koszem najbardziej wartościowym zawodnikiem powinien być Vladimir Boisa, którego będzie wspierał Lonny Baxter.
Wielkie pieniądze na koszykówkę tradycyjnie wyłożono w Bułgarii. Do Sofii powraca Todor Stojkow, po krótkim epizodzie w Hiszpanii. Obrońca Lukoil jest najlepszym strzelcem Pucharu Uleb w krótkiej historii tych rozgrywek. Do tego w klubie zostali gracze, którzy decydowali o obliczu tego zespołu. Między innymi Lamont Jones, najlepiej asystujący gracz zeszłego sezonu. Nowymi twarzami będą Lamont Barnes i Thomas Mobley.
Hapoel Jerozolima to już etatowy uczestnik Pucharu ULEB. Zespół z Izraela nawet wygrał te rozgrywki, ale z powodów organizacyjnych nie zagrał w Eurolidze. W tym sezonie też powinien być wysoko. Ed Cota ma się o to zatroszczyć. Były rozgrywający Żalgirisu i Barcelony został skuszony przez Hapoel mimo iż po raz pierwszy od dłuższego czasu musiał zrezygnować z Euroligi. Sukces zespołowi z Jerozolimy mają zapewnić także Mario Austin, Jurica Golemac oraz Timmy Bowers.
W Berlinie zbudowano zespół, który wreszcie ma awansować do kolejnej fazy rozgrywek Uleb Cup. Oczywiście w tej ciężkiej grupie będzie to ciężkie zadanie, ale niemiecki zespół także się wzmocnił. Nowymi nabytkami są chociażby Will Avery i Julius Jenkins, co powinno gwarantować sporą liczbę punktów z obwodu. Szczególnie, że punkty mogą także zdobywać Demond Greene i wracający po kontuzji Matej Mamić. Pod tablicami Alba może się pochwalić pozyskaniem Sharroda Forda oraz potężnego Rubena Boumtje-Boumtje, który grał kilka lat w NBA. A w składzie ma jeszcze Jovo Stanojevica.
Na porażkę skazany jest raczej zespół Telindusa Oostende. Belgijska drużyna nie powinna się liczyć w walce o awans. Podstawowymi graczami w tym zespole będą w tym roku Rashad Wright, Veselin Petrović, Lavor Postell, czy Denis Wucherer. To jednak za mało, żeby odegrać w grupie C znaczącą rolę.
Grupa D
Real Madryt i Unics Kazań będą wiodły prym w grupie D. Hiszpanie utrzymali większość składu z którym z powodzeniem walczyli w Eurolidze w zeszłym roku. Pierwszym strzelcem powinien pozostać Louis Bullock. W wygrywaniu wciąż pomagać mu będą Alex Hervelle, Felipe Reyes oraz Venson Hamilton. W Madrycie będzie występował także Charles Smith, skrzydłowy z dużym talentem do zdobywania punktów. Alex Mumbru, Raul Lopez oraz Marko Tomas uzupełniają skład hiszpańskiej drużyny.
Ksystof i Darjus Ławrynowiczowie mają poprowadzić Unics Kazań po Puchar Uleb. Rosjanie w zeszłym sezonie grali fantastycznie w fazie grupowej, aby odpaść już w pierwszej rundzie fazy pucharowej z Lottomaticą. Oprócz dwóch litewskich graczy podkoszowych Unics dysponuje także bardzo dobrymi graczami na obwodzie takimi jak Saulius Stombergas, doświadczony i ograny w NBA Mateen Cleaves, czy weteran Igor Kudelin.
W walkę o awans powinien się włączyć PAOK Saloniki. Grecy latem kupili rozgrywającego Jerome Allena oraz skrzydłowego Vlado Scepanovica. To na tych dwóch graczach będzie się opierała cała taktyka zespołu. Sporym wzmocnieniem może być także Ivan Tomas. Prawdziwym atutem Greków będzie jednak ich hala, gdzie jak w każdej innej hali na Bałkanach, gra się bardzo ciężko.
W Belgii Dragan Marković ma poprowadzić Dexię do udanego sezonu w Pucharze Uleb. W zespole udało się zatrzymać weterana George\'a Evansa oraz Kevina Houstona. Nowym rozgrywającym belgijskiego zespołu został Shawnta Rogers, a o zdobycze punktowe ma zadbać Monty Mack. Dexia już w swoim pierwszym sezonie, chce awansować przynajmniej do kolejnej fazy rozgrywek.
W Crvenie Zvezdzie udało się zatrzymać Milana Gurovica i to jest już powód do zadowolenia serbskich działaczy. Skrzydłowy serbskiej drużyny otoczony solidnymi graczami może stworzyć bardzo groźny zespół. Takimi graczami mają być między innymi Nemanja Aleksandrov, Petar Popović, Mirko Kovac, czy Billy Thomas. Drużyna z Belgradu z tym składem może spokojnie myśleć o walce o czwarte miejsce w grupie, umożliwiające grę w fazie pucharowej. Do zespołu dołączy też rozgrywający z USA Antonio Burks.
Tradycyjnie outsiderem grupy będzie zespół holenderski. EiffelTowers od lat występuje w Pucharze Uleb i ma tam pewne miejsce, ale jeszcze nigdy nie zdołało wyjść z grupy. Podobnie będzie zapewne w tym roku, szczególnie, że skład przeszedł tylko kosmetyczne zmiany. Podstawowym rozgrywającym będzie Sam Jones, a pod koszem prym będzie wiódł Erik Nelson. To jednak za mało, aby myśleć o sukcesach w Europie.