30. kolejka: Sokołowski bohaterem hitu!
Trafienie Michała Sokołowskiego dało Rosie Radom zwycięstwo ze Stelmetem BC Zielona Góra 86:85. Wygrane Energi Czarnych i Polpharmy dały tym drużynom awans do fazy play-off. Polski Cukier wygrał na wyjeździe z PGE Turowem i dzięki temu zajął czwarte miejsce po sezonie zasadniczym.
Stelmet BC Zielona Góra - Rosa Radom 85:86
Zdecydowanie lepiej w ten mecz weszli mistrzowie Polski, którzy po akcji 2+1 Nemanji Djurisicia prowadzili już 9:2. Goście jednak odrabiali straty głównie dzięki Darnellowi Jacksonowi, a po trójce Roberta Witki przegrywali tylko dwoma punktami. Później Rosa zdobyła nawet przewagę i ostatecznie po 10 minutach wygrywała 27:24. Mimo że w drugiej kwarcie Stelmet szybko zbliżał się do rywali, to m.in. dzięki Filipowi Zegzule radomianie utrzymywali prowadzenie. W samej końcówce pierwszej połowy rewelacyjna trójką popisał się Thomas Kelati, ale i tak to Rosa wygrywała po 20 minutach rywalizacji 51:49.
Piękny rzut Thomasa Kelatiego! Ale i tak to @ROSARadom na razie na prowadzeniu #plkpl pic.twitter.com/X8DATBzcLP
— PLK (@PLKpl) 30 kwietnia 2017
Trzecią kwartę Stelmet rozpoczął od zdecydowanie lepszej obrony i skuteczniejszego ataku. To przeniosło się na serię 13:2 i pewne prowadzenie. Rosa nie zamierzała się jednak poddawać. Po kolejnych akcjach w wykonaniu Filipa Zegzuły i Igora Zajcewa radomianie doprowadzili nawet do remisu. Wynik na 69:66 po 30 minutach ustawił Przemysław Zamojski. Niesamowite rzeczy wydarzyły się w końcówce. 46 sekund przed końcem Stelmet wygrywał jeszcze 82:75. Od tego momentu serię 9:0 zanotował sam Michał Sokołowski. Późniejsza trójka Kelatiego dawała jeszcze korzystny wynik dla gospodarzy, ale w kluczowej akcji znowu nie zawiódł Sokołowski. Szansę na zmianę wyniku miał jeszcze Koszarek, ale nie trafił. Rosa wygrała 86:85.
Michał Sokołowski zakończył to spotkanie z 17 punktami, czterema zbiórkami i trzema asystami. 15 punktów dodał do tego Robert Witka. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Nemanja Djurisić z 15 punktami i siedmioma zbiórkami.
PGE Turów Zgorzelec - Polski Cukier Toruń 86:89
Dobry początek zanotowali gospodarze, którzy po trafieniu Bartosza Bochny prowadzili 9:3. Siedem kolejnych punktów należało jednak do Polskiego Cukru, przez co mecz się wyrównał. Po trafieniu Kyle’a Weavera goście wygrywali 16:13 po 10 minutach gry. Druga kwarta była bardzo zacięta, toczyła się w rytmie kosz za kosz i żadna z drużyn nie potrafiła zbudować bezpiecznej przewagi. Ostatecznie jednak akcje Jure Skificia pozwoliły ekipie trenera Jacka Winnickiego wygrywać 36:33 po pierwszej połowie.
W trzeciej kwarcie Polski Cukier kontrolował sytuację na parkiecie, mimo że bardzo starał się to zmienić Tweety Carter. Po trojce Weavera torunianie zdobyli nawet 11 punktów przewagi. Po 30 minutach rywalizacji torunianie prowadzili 67:58. W ostatniej kwarcie PGE Turów zbliżał się kilka razy na cztery, a w samej końcówce na trzy punkty. Goście nie pozwolili jednak na wyrwanie sobie zwycięstwa. Ostatecznie wygrali 89:86.
Po 14 punktów dla Polskiego Cukru zdobyli Jure Skifić i Obie Trotter. 13 punktów i sześć zbiórek dołożył Kyle Weaver. 15 punktów dla gospodarzy rzucił Michał Michalak.
Anwil Włocławek - Trefl Sopot 102:89
Zespół z Sopotu zaskoczył w pierwszych minutach spotkania – dzięki czterem trójkom Piotra Śmigielskiego i Artura Mielczarka było już 12:4. Anwil potrafił później doprowadzać do remisu, ale tylko na chwilę – po rzucie z dystansu Filipa Dylewicza było 28:26 dla gości. W drugiej kwarcie głównie dzięki Jamesowi Washingtonowi włocławianie zaczęli kontrolować sytuację na parkiecie, a po trójce Michała Chylińskiego prowadzili nawet dziewięcioma punktami. Do kolejnego remisu doprowadził Anthony Ireland, ale ostatecznie po rzutach wolnych Toneya McCraya było 51:49 na koniec pierwszej połowy.
Zacięty mecz we Włocławku! Na razie to @Anwil_official prowadzi, ale tylko minimalnie - 51:49 #plkpl
— PLK (@PLKpl) 30 kwietnia 2017
W trzeciej kwarcie zespół trenera Igora Milicicia wychodził nawet na dziewięciopunktowe prowadzenie po rzutach wolnych Jamesa Washingtona. Jednak później m.in. dzięki Anthony’emu Irelandowi i Jakubowi Karolakowi Trefl potrafił zbliżyć się nawet do stanu 76:73. Mimo tego – ostatnia kwarta należała do Anwilu. Włocławianie utrzymali bardzo wysokie tempo w ataku, a ekipa z Sopotu nie miała już szans na wyrównaną walkę. Ostatecznie gospodarze zwyciężyli 102:89.
To był świetny mecz Jamesa Washingtona, który zanotował 24 punkty, cztery zbiórki i siedem asyst. Po 11 punktów dodali Fiodor Dmitriew i Paweł Leończyk. W ekipie gości 19 punktów i 11 zbiórek zanotował Nikola Marković.
TBV Start Lublin - Siarka Tarnobrzeg 79:88
Początek meczu ułożył się idealnie dla gospodarzy, którzy po akcji 2+1 Nicka Kellogga prowadzili nawet 13:0! Siarka starała się nawiązać walkę głównie dzięki trafieniom Tomasza Wojdyły, ale po 10 minutach to TBV Start wygrywał 25:14. Sytuacja zaczęła się już trochę zmieniać w drugiej kwarcie, kiedy to tarnobrzeżanie jeszcze bardziej odrabiali straty. Dzięki kolejnym akcjom Wojdyły goście przegrywali po pierwszej połowie tylko dwoma punktami.
W trzeciej kwarcie Siarka wyszła na prowadzenie po trójce Grzegorza Małeckiego. Później ważne punkty dokładali także Jan Grzeliński i Alex Welsh, a na to wszystko nie wystarczały nawet dobre akcje Jasona Boone’a. Po 30 minutach gry to zespół trenera Zbigniewa Pyszniaka wygrywał 63:59. Ostatnią kwartę tarnobrzeżanie rozpoczęli od siedmiu kolejnych punktów, co pozwoliło im kontrolować wynik. Ostatecznie wygrali w Lublinie 88:79.
Tomasz Wojdyła zanotował w tym spotkaniu aż 30 punktów i osiem zbiórek. 27 punktów dodał do tego Alex Welsh. 23 punkty i 11 zbiórek dla TBV Startu zanotował Jason Boone.
Asseco Gdynia - Polpharma Starogard Gdański 69:86
Nieźle to spotkanie rozpoczęła Polpharma, ale następnie zdecydowanie lepiej radzili sobie zawodnicy gospodarzy, którzy po trafieniach Przemysława Żołnierewicza prowadzili 14:11. Później sytuację znowu opanowali starogardzianie – głównie dzięki Urosowi Mirkoviciowi prowadzili 24:16. W drugiej kwarcie kolejne rzuty Filipa Puta i Krzysztofa Szubargi sprawiły jednak, że mieliśmy kolejny remis. Sprawy w swoje ręce ponownie wzięli Flieger i Mirković, a to oznaczało, że pierwsze połowa zakończyła się zwycięstwem zespołu z Kociewia 45:37.
.@assecogdynia doprowadzało już do remisu, ale to @skssportowasa prowadzi po 20 minutach rywalizacji w Gdyni #plkpl pic.twitter.com/Zg2z1nK2kI
— PLK (@PLKpl) 30 kwietnia 2017
W trzeciej kwarcie Polpharma starała się kontrolować sytuację, a pomagał w tym Martynas Paliukenas – to właśnie dzięki niemu starogardzianie wyszli nawet na 15 punktów przewagi. Dzięki trójkom Filipa Puta Asseco potrafiło zbliżyć się nawet na cztery punkty, ale po 30 minutach to goście wygrywali 65:57. Ostatnia kwarta niczego już nie zmieniła – zespół ze Starogardu Gdańskiego był stroną przeważającą i spokojnie utrzymywał swoje prowadzenie. Mecz zakończył się wynikiem 86:69.
Po 19 punktów dla gości zanotowali Marcin Flieger i Uros Mirković. 16 punktów dodał do tego Anthony Miles. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Przemysław Żołnierewicz z 18 punktami i siedmioma zbiórkami.
.@skssportowasa wraca do play-off! To duży sukces dla tego klubu! #plkpl pic.twitter.com/FmL8eXWbil
— PLK (@PLKpl) 30 kwietnia 2017
AZS Koszalin - King Szczecin 81:111
King rozpoczął ten mecz od prowadzenia 9:2 po trójce Travisa Releforda. Później AZS potrafił nie tylko doprowadzić do remisu, ale też zdobyć przewagę po rzucie Kenny’ego Manigaulta. Akcja Michała Nowakowskiego ustawiła jednak wynik po 10 minutach na 23:21 dla gości. W drugiej części meczu szczecinianie kontrolowali już sytuację na parkiecie. Ważne trafienia notowali Releford i Robbins, a po trójce Nowakowskiego ekipa trenera Marka Łukomskiego wygrywała 49:37 po pierwszej połowie.
Trzecia kwarta była trochę bardziej udana dla AZS, ale nawet mimo dobrej gry Piotra Stelmacha i Kenny’ego Manigaulta koszalinianie nie byli w stanie doprowadzić chociażby do remisu. Nawet seria 10:0 w końcówce tej części meczu zbliżyła ich tylko na 10 punktów do rywali. W ostatniej kwarcie King rzucił aż 39 punktów i dzięki temu nie miał żadnych problemów z wygraniem tego spotkania. Mecz zakończył się wynikiem 111:81.
Michał Nowakowski zanotował w tym spotkaniu 23 punkty i pięć zbiórek. 18 punktów i osiem asyst dodał do tego Russell Robinson. Po 14 punktów dla AZS zanotowali piotr Stelmach i Kenny Manigault.
Podsumowanie wyników 30. kolejki #plkpl pic.twitter.com/uGxgCCG76x
— PLK (@PLKpl) 30 kwietnia 2017
Polfarmex Kutno - MKS Dąbrowa Górnicza 76:85
Spotkanie od samego początku było wyrównane, mimo że to MKS częściej utrzymywał niskie prowadzenie. Po 10 minutach po akcjach Maksyma Sałasza i Michała Marka jednak to Polfarmex uzyskał trzypunktową przewagę. W drugiej kwarcie dąbrowianie poprawili defensywę, a to pozwoliło im na odrabianie tych strat. Ważnym zawodnikiem był Witalij Kowalenko, a swoje punkty dokładał także Patryk Wieczorek. Ostatecznie po pierwszej połowie zespół trenera Drażena Anzulovicia wygrywał 48:43.
Trzecia kwarta była już pod całkowitą kontrolą przyjezdnych. MKS w tej części gry pozwolił gospodarzom na zdobycie zaledwie 10 punktów, a to przeniosło się na powiększanie różnicy. Akcja Kerrona Johnsona ustawiła wynik spotkania po 30 minutach na 72:53. Ostatnia kwarta była już tylko formalnością, a zdecydowanie lepiej zaprezentował się w niej Polfarmex. Przewaga dąbrowian była jednak już zbyt duża do odrobienia, stąd ich zwycięstwo 85:76.
Najlepszym zawodnikiem gości był Witalij Kowalenko z 21 punktami i ośmioma zbiórkami. 16 punktów i pięć asyst dodał Kerron Johnson. W ekipie gospodarzy 24 punkty rzucił Sebastian Kowalczyk.
Energa Czarni Słupsk - Miasto Szkła Krosno 89:70
Słupszczanie rozpoczęli to spotkanie od mocnego uderzenia – po trójkach Łukasza Seweryna prowadził już 11:2. Trener Michał Baran poprosił o przerwę, ale sześcioma kolejnymi punktami odpowiedzieli gospodarze. Ostatecznie po 10 minutach Energa Czarni wygrywała 23:13. W drugiej kwarcie zespół ze Słupska nawet powiększał swoją przewagę i całkowicie kontrolował sytuację na parkiecie. Mimo dobrej gry Dawida Bręka i Dariusza Oczkowicza Miasto Szkła nie było w stanie odrabiać takich strat. Ekipa trenera Robertsa Stelmahersa wygrywała po pierwszej połowie 48:31.
.@EnergaCzarni pokazuje siłę! Seweryn 9 pkt, Lewis i Cesnauskis po 8 pkt #plkpl pic.twitter.com/Tl9XRTHva3
— PLK (@PLKpl) 30 kwietnia 2017
Dawid Bręk bardzo starał się także w trzeciej kwarcie, ale to było za mało za rozpędzonych gospodarzy. Swoje dokładał Marcus Ginyard, a punkty zdobywał tez Chavaughn Lewis – dlatego po 30 minutach gry było już 63:46 dla Energi Czarnych. Na początku ostatniej części meczu krośnianie jeszcze trochę postraszyli rywali, zbliżyli się nawet na 10 punktów, ale ci szybko opanowali sytuację. Ostatecznie gospodarze wygrali 89:70.
Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Chavaughn Lewis z 15 punktami, ośmioma zbiórkami i ośmioma asystami. 14 punktów i cztery asysty dodał Mantas Cesnauskis. Devante Wallace zanotował 19 punktów i dziewięć zbiórek.
Tego zespołu nie mogło zabraknąć w czołowej ósemce! @EnergaCzarni w play-off! ???????????? #plkpl pic.twitter.com/gTTfxl2TXg
— PLK (@PLKpl) 30 kwietnia 2017