1
Legia Warszawa
0pkt
2
Polski Cukier Start Lublin
0pkt
3
Anwil Włocławek
0pkt
4
WKS Śląsk Wrocław
0pkt
5
Trefl Sopot
0pkt
6
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
0pkt
7
Zastal Zielona Góra
0pkt
8
King Szczecin
0pkt
9
MKS Dąbrowa Górnicza
0pkt
10
PGE Spójnia Stargard
0pkt
11
Energa Icon Sea Czarni Słupsk
0pkt
12
Dziki Warszawa
0pkt
13
Arriva Polski Cukier Toruń
0pkt
14
GTK Gliwice
0pkt
15
Górnik Zamek Książ Wałbrzych
0pkt
16
Stal Ostrów Wielkopolski
0pkt

26. kolejka: Anwil ogrywa mistrzów!

Autor:
26. kolejka: Anwil ogrywa mistrzów!
Przeczytasz w 8 minut

Anwil Włocławek pokonał Stelmet BC Zielona Gora 81:68 w hicie Polskiej Ligi Koszykówki. W innym ciekawym spotkaniu Polpharma Starogard Gdański wygrała w Krośnie z Miastem Szkła 85:74. 12. z rzędu zwycięstwo zanotowała BM Slam Stal - tym razem była lepsza od TBV Startu Lublin 73:64.

Anwil Włocławek – Stelmet BC Zielona Góra 81:68

Trochę lepiej to spotkanie rozpoczęli gospodarze, bo świetnie dysponowani byli Josip Sobin i Paweł Leończyk – po ich rzutach było 11:6. Stelmet starał się na to odpowiadać m.in. rzutami Vladimira Dragicevicia, ale to nie wystarczało na rozpędzonych włocławian. Ostatecznie po 10 minutach Anwil wygrywał 22:13. W drugiej części meczu mistrzowie Polski wcale nie radzili sobie lepiej, a dużo przechwytów gospodarzy nakręcało właśnie ich grę. Zespół trenera Igora Milicicia ciągle był świetny w ataku, a efektownymi akcjami popisywał się Toney McCray. Dlatego po pierwszej połowie gospodarze wygrywali aż 45:30.

Toney McCray z @Anwil_official potrafi skakać! Mecz w Polsacie Sport! #plkpl pic.twitter.com/oo47RGfzJe

— PLK (@PLKpl) 5 kwietnia 2017

W pewnym momencie trzeciej kwarty Anwil prowadził już nawet 20 punktami. Tę sytuację bardzo starał się zmieniać Łukasz Koszarek, ale to nie wystarczało na świetnych tego dnia gospodarzy. Po jego dwójkowej akcji z Nemanją Djurisiciem goście zbliżyli się jednak na 12 punktów. Ostatecznie po 30 minutach było 60:49. W czwartej kwarcie mistrzowie Polski ciągle walczyli o lepszy rezultat. Sporo umiejętności ofensywnych pokazywał James Florence, chociaż to nie wystarczało do efektywnego odrabiania strat. Anwil kontrolował sytuację i dlatego zwyciężył 81:68.

Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Josip Sobin z 15 punktami i 11 zbiórkami. 14 punktów i pięć zbiórek dodał Toney McCray. James Florence zanotował dla gości 17 punktów i trzy asysty.

 

 

Polfarmex Kutno – Trefl Sopot 59:75

Kutnianie mieli spore problemy z grą ofensywną na początku spotkania – na swoim poziomie grał właściwie tylko Michael Fraser. Z kolei dla Trefla szybko po cztery punkty zanotowali Anthony Ireland, Marcin Stefański oraz Artur Mielczarek – dlatego po 10 minutach prowadził już 19:8. Druga część meczu niewiele zmieniała, ponieważ to sopocianie ciągle radzili sobie zdecydowanie lepiej. Świetnie grał Mielczarek, a kilka ważnych akcji wykończył Filip Dylewicz. Po pierwszej połowie było 39:23 dla gości.

Zespół trenera Marcina Klozińskiego w trzeciej kwarcie już bez większych problemów kontrolował wydarzenia na parkiecie. W Polfarmexie brakowało zawodnika, dzięki któremu ta drużyna odrabiałaby straty. Dlatego to sopocianie po 30 minutach rywalizacji wygrywali 56:40. Ostatnia kwarta była już zdecydowanie bardziej wyrównana, ale nie zmieniało to sytuacji – to Trefl był ciągle lepszy. Spotkanie zakończył się wynikiem 75:59.

Artur Mielczarek rzucił dla gości 14 punktów w tym meczu. 11 punktów dodał do tego Jakub Karolak. W ekipie gospodarzy 12 punktów zanotował Obi Emegano.

 

Miasto Szkła Krosno – Polpharma Starogard Gdański 74:85

Mimo że Polpharma rozpoczęła mecz od pięciu punktów Anthony’ego Milesa, to później kontrolę nad meczem przejęli gospodarze – po akcji Kareema Maddoxa mieli nawet sześć punktów przewagi. Ta część meczu zakończyła się prowadzeniem Miasta Szkła 22:19. Drugą kwartę starogardzianie rozpoczęli od serii 10:0 i objęli kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. Mimo że w dobrej formie byli Pita i Maddox, to goście m.in. po trójce Milesa wygrywali 38:31 po pierwszej połowie.

Ekipa @skssportowasa rozpoczęła drugą kwartę w Krośnie od serii 10:0! #plkpl ????

— PLK (@PLKpl) 5 kwietnia 2017

W trzeciej kwarcie Polpharma grała jeszcze lepiej w obronie, a to przełożyło się na korzystniejszy wynik. Ważnymi ogniwami tej ekipy byli Marcin Flieger oraz Uros Mirković – to dawało jej jeszcze większą przewagę. Dzięki rzutowi Thomasa Davisa goście wygrywali po 30 minutach 69:48. Ostatnia kwarta nie mogła już niczego zmienić. Zespół trenera Mindaugasa Budzinauskasa pewnie szedł po kolejne zwycięstwo. W ekipie z Krosna rozbudzony był Devante Wallace, ale to było za mało. Ostatecznie Polpharma zwyciężyła 85:74.

Najlepszym strzelcem gości był Anthony Miles z 21 punktami. 19 punktów i trzy asysty dodał Marcin Flieger. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Kareem Maddox z 19 punktami i 10 zbiórkami.



Energa Czarni Słupsk – Siarka Tarnobrzeg 92:86

Gospodarze zaczęli to spotkanie od prowadzenia 5:0, ale później z minuty na minutę coraz bardziej zaskakiwali goście. Najpierw zdobyli przewagę po trafieniu Tomasza Wojdyły, a później prowadzili nawet dziewięcioma punktami dzięki rzutom wolnym Grzegorza Małeckiego. Energa Czarni odrabiała straty po akcjach Marcusa Ginyarda, ale po pierwszej kwarcie przegrywała dwoma punktami. Druga część spotkania była podobna. Tarnobrzeżanie w pewnym momencie mieli nawet siedem punktów przewagi, ale później inicjatywę potrafili przejmować zawodnicy trenera Robertsa Stelmahersa. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się remisem po 44.

.@OfficialJezioro nadal potrafi zaskakiwać! #plkpl pic.twitter.com/FhMqfcy2D6

— PLK (@PLKpl) 5 kwietnia 2017

Również trzecia kwarta nie przynosiła faworyta do zwycięstwa. Energa Czarni potrafiła w pewnym momencie prowadzić sześcioma punktami, ale Siarka ciągle się zbliżała. Dlatego po 30 minutach gry ekipa trenera Zbigniewa Pyszniaka przegrywała zaledwie trzema punktami i wszystko mogło się zdarzyć. Jeszcze pięć minut przed końcem tarnobrzeżanie prowadzili 81:76! W kluczowych momentach nie zawodzili jednak Mantas Cesnauskis, Grzegorz Surmacz oraz świetny tego dnia Marcus Ginyard. Dlatego to słupszczanie wygrali ostatecznie 92:86.

Marcus Ginyard zanotował w tym spotkaniu 27 punktów i pięć zbiórek. 19 punktów, osiem zbiórek i cztery asysty dodał Grzegorz Surmacz. W ekipie gości najlepszy był Alex Welsh z 25 punktami i 11 zbiórkami. 

Marcus Ginyard z @EnergaCzarni dzisiaj rzucił aż 27 punktów! To jego najlepszy wynik w tym sezonie #plkpl pic.twitter.com/UyynjYTDlJ

— PLK (@PLKpl) 5 kwietnia 2017

 

Asseco Gdynia – Rosa Radom 80:90

Na początku spotkania lekką przewagę zanotowali gospodarze, choć King potrafił to następnie odrobić i po trójce Igora Zajcewa wyjść na prowadzenie. Później jednak ważne trafienia notowali Marcel Ponitka i Mikołaj Witliński, a to oznaczało, że Asseco prowadziło już 22:16. W drugiej kwarcie ta przewaga wzrosła do nawet 14 punktów po trójce Krzysztofa Szubargi. Za odrabianie strat wziął się głównie Robert Witka, ale to nie wystarczało na rozpędzonych gdynian. Po pierwszej połowie ekipa trenera Przemysława Frasunkiewicza wygrywała 42:32.

.@assecogdynia rozpędzone! Już dziewięć punktów Krzysztofa Szubargi! #plkpl pic.twitter.com/uj5tya2WED

— PLK (@PLKpl) 5 kwietnia 2017

Wszystko zaczęło się zmieniać w trzeciej kwarcie. Rosa zaczęła ją od serii 8:0, dzięki czemu zniwelowała prawie wszystkie straty. Później radomianie wychodzili nawet na prowadzenie dzięki Ryanowi Harrowowi, ale po 30 minutach gry było zaledwie 62:61 dla gości. W ostatniej kwarcie zespół trenera Wojciecha Kamińskiego kontrolował już sytuację na parkiecie. Trochę więcej okazji do zdobywania punktów mieli Daniel Szymkiewicz i Michał Sokołowski, co przeniosło się na spokojne prowadzenie. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną gości 90:80.

Najlepszym zawodnikiem Rosy był Robert Witka z 18 punktami. 16 punktów i pięć asyst dodał Ryan Harrow. W ekipie z Gdyni wyróżniał się Krzysztof Szubarga z 16 punktami.

 

MKS Dąbrowa Górnicza – King Szczecin 90:79

Goście trochę lepiej weszli w ten mecz, bo potrafili prowadzić nawet 17:12 po rzucie Zacha Robbinsa. MKS starał się opanować sytuację, ale MKS był nie do zatrzymania w ofensywie. Po rzucie Pawła Kikowskiego szczecinianie wygrywali 28:22 na koniec pierwszej kwarty. W drugiej części meczu dąbrowianie zdobyli nawet przewagę dzięki akcji Kerrona Johnsona, ale później górą znowu był zespół trenera Marka Łukomskiego. M.in. po trójce Roberta Skibniewskiego King prowadził po 30 minutach 45:41.

Jak widać na tym wykresie wszystko się zmienia w meczu @MKSDG_Kosz z @KingWilki 72:60 po trzeciej kwarcie #plkpl pic.twitter.com/sNMh8m7YWC

— PLK (@PLKpl) 5 kwietnia 2017

Zmieniła to trzecia kwarta. Tym razem to defensywa gości nie potrafiła poradzić sobie z atakiem drużyny trenera Drażena Anzulovicia. W pewnym momencie przewaga MKS wynosiła już 12 punktów po rzutach wolnych Przemysława Szymańskiego. King starał się to zmieniać rzutami Russella Robinsona i Marcina Dutkiewicza, ale to gospodarze po 30 minutach rywalizacji wygrywali 72:60. Szczecinianie nie zamierzali się poddawać. Dużo dawał z siebie Robinson, a po rzucie wolnym Garbacza przegrywali już tylko trzema punktami. Gospodarze opanowali jednak sytuację, a duża w tym zasługa zimnej krwi na linii rzutów wolnych Piotra Pamuły i Kerrona Johnsona. Ostatecznie King wygrał 90:79.

Kerron Johnson był najlepszym strzelcem MKS – zanotował 18 punktów. Po 16 punktów dołożyli Bartłomiej Wołoszyn i Jakub Parzeński. 21 punktów, dziewięć zbiórek i siedem asyst dla Kinga zdobył Russell Robinson.

 

TBV Start Lublin – BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 64:73

Ostrowianie lepiej zaczęli ten mecz i dość szybko zdobyli sześciopunktową przewagę po akcji Christo Nikołowa. Później spotkanie jednak zdecydowanie się wyrównało, a gospodarze potrafili nawet wyjść na prowadzenie. Dzięki Marcowi Carterowi jednak to BM Slam Stal wygrywała po 10 minutach 20:16. W drugiej części meczu ta przewaga w pewnym momencie wzrosła do 10 punktów, ale lublinianie ciągle starali się być blisko. Po trafieniu Jasona Boone’a przegrywali po 20 minutach tylko 31:37.

Zespół trenera Davida Dedka nie dawał za wygraną także w ostatniej kwarcie. Po jednej z akcji Nicka Covingtona doprowadził nawet do remisu. Mecz był teraz niezwykle wyrównany, ale po rzucie wolnym Łukasza Majewskiego to BM Slam Stal prowadziła 54:51 po 30 minutach gry. W ostatniej kwarcie TBV Start zbliżył się ponownie na punkt, ale wtedy trójki trafili Szewczyk oraz Majewski i dzięki nim rywale kontrolowali wynik. Ostatecznie drużyna trenera Emila Rajkovicia wygrała 73:64.

Najlepszym graczem gości był Aaron Johnson z 19 punktami, sześcioma zbiórkami i sześcioma asystami. Po 11 punktów dodali Łukasz Majewski, Mateusz Kostrzewski i Shawn King. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Stefan Balmazović z 15 punktami.

12. wygrana @BMSlamStal stała się faktem! Brawo ???????????? #plkpl pic.twitter.com/1KyPZEDv6o

— PLK (@PLKpl) 5 kwietnia 2017
 

 

ORLEN

Najnowsze aktualności

Najnowsze multimedia

25 zdjęć30.09.2024

Ceremonia Pekao S. A. Superpucharu Polski

Zobacz także
Zapisz się do newslettera

Przed każdą kolejką ORLEN Basket Ligi wysyłamy do kibiców i dziennikarzy newsletter, który zawiera ważne informacje o nadchodzących wydarzeniach oraz linki do najciekawszych wiadomości.

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!

Dziękujemy za zapisanie się na nasz newsletter ORLEN Basket Ligi! Teraz będziesz na bieżąco z najważniejszymi informacjami o nadchodzących wydarzeniach i najciekawszymi wiadomościami. Cieszymy się, że jesteś z nami!

Śledź nas w mediach społecznościowych