Przełamanie nastąpi
Pięć porażek i co dalej? Takie pytanie zadaje sobie każdy kibic inowrocławskiej Noteci. Już w sobotę nadarza się okazja by przerwać tą serię, gdyż do Inowrocławia przyjeżdża Kotwica Kołobrzeg, która też nie wygrała. I też chce wygrać, więc walka będzie szła na całego.
Marzenia inowrocławian o pierwszym zwycięstwie urzeczywistnić się mogą jedynie wtedy, gdy wartościowe okażą się dokonane wzmocnienia. Priorytetem było pozyskanie graczy podkoszowych, którzy skutecznie walczyliby o każdą piłkę w ataku i obronie. Tą rolę ma spełniać potężny Litwin Gintaras Stulga i być może w końcu zapewni to dobrą grę drużyny Piotra Barana na tablicach. Do gry gotowy ma być już Randy Holbrook, ostatnio chory na anginę. Spokój w tyłach, wedle słów trenera Barana ma zapewnić bośniacki rozgrywający Muamer Taletovic, w ostatnich latach gwiazda niemieckiej drugiej ligi.
Spore zmiany przed meczem zaszły również w Kotwicy. Do zespołu dołączył niechciany w Bydgoszczy Dennis Mims, przyjechał także łotewski rozgrywający Monvids Pirsko i w zespole trenera Wojciecha Krajewskiego zrobiło się tłoczno. Na tyle, że doświadczonemu szkoleniowcowi nie zadrżała ręką i pozbył się aż trzech graczy – byłego koszykarza Noteci Duszana Radovicia (ostatnio pierwszego rozgrywającego), rzucającego Roberta Pacochy oraz grającego sporadycznie Roberta Trojanowskiego. Jak to wpłynie na zgranie i wzajemne zrozumienie w zespole beniaminka? Przekonamy się już wkrótce.
W Inowrocławiu szczególnie liczą na dobry występ Gabe’a Martina, który w meczu z Polonią zdobył aż 32 punkty i jako jedyny nie bał się przeciwstawić twardej obronie warszawian. Teraz, mając już u swojego boku Holbrooka oraz dwóch nowych, doświadczonych koszykarzy, może grać jeszcze lepiej i z większą korzyścią dla drużyny.
Przed meczem powiedzieli:
Tomasz Mrożek (skrzydłowy Kotwicy Kołobrzeg): Wszyscy bardzo chcemy wreszcie wygrać. Zwycięstwo odmieniłoby atmosferę lekkiego przygnębienia, która panuje nie tylko w drużynie, ale i wokół niej. Brakuje nam w zespole gracza podkoszowego, który w obronie zebrałby piłkę i uniemożliwił rywalowi powtórzenie akcji. Jeśli chodzi o moją grę w ofensywie to muszę powiedzieć, że nie jest ona ostatnio taka jak bym sobie tego życzył. Z jednej strony, jakoś ciężko mi się odnaleźć w nowym środowisku, a z drugiej, obrona przeciwnika na mnie koncentruje swoją uwagę. Mimo tego jestem optymistą i ufam, że sukces zmieni opinie o mnie i drużynie.