IMBC: Śląsk ogrywa Anwil i zagra w finale
Śląsk Wrocław wygrał z Anwilem Włocławek 82:69 i tym samym dołączył do PGE Turowa Zgorzelec w wielkim finale Intermarché Basket Cup. Najlepszym strzelcem zespołu trenera Jerzego Chudeusza był Danny Gibson, który zdobył 21 punktów i pięć asyst. Finał już w niedzielę o godz. 20.00. Transmisja w Polsacie Sport News.
Najważniejsze wydarzenia: Śląsk Wrocław pokonuje Anwil Włocławek 82:69 i zagra w niedzielnym wielkim finale IMBC. Najlepszym strzelcem zespołu trenera Jerzego Chudeusza był Danny Gibson, który zdobył 21 punktów i pięć asyst. W ekipie z Włocławka wyróżniał się Deividas Dulkys - rzucił 19 punktów. Śląsk rozpoczął ten mecz od wysokiego prowadzenia i utrzymał je do końca spotkania. Anwil próbował odrobić straty w trzeciej kwarcie, ale ostatecznie to się nie udało.
Cytat I: - Źle rozpoczęliśmy ten mecz. Do tego dołożyło się to, ze Gabiński wreszcie cos trafił - dwie trójki. To dało pewność zespołowi Śląska. Przespaliśmy dwie kwarty. Śląsk miał dobrą skuteczność za trzy punkty i my im w tym pomagaliśmy - mówił trener Anwilu Włocławek Milija Bogicević.
Statystyka I: Skuteczność za dwa punkty Śląska – 57 proc., natomiast Anwilu 47 proc. To właśnie ten element statystyczny miał najwyższy wpływ na zwycięstwo gospodarzy.
Kluczowy moment: 10 punktów Michała Gabińskiego w pierwszej kwarcie. Po jego kolejnym trafieniu Śląsk wygrywał 15:4 i później, mimo słabszej trzeciej części meczu, utrzymywał bezpieczną przewagę.
Statystyka II: Danny Gibson nie pomylił się w rzutach z dystansu - miał trzy celne rzuty. Dusan Katnić nie trafił żadnego ze swoich pięciu rzutów.
Ciekawostka I: W dniu meczu 37. urodziny obchodził Radosław Hyży, o czym doskonale pamiętali kibice Śląska. Gdy w drugiej kwarcie pojawił się na boisku, fani odśpiewali mu gromkie „sto lat!”. Solenizant zdobył dwa punkty, jedną zbiórkę i jedną asystę.
Ciekawostka II: Śląsk nie zdobywał punktów drugiej szansy i zanotował w całym meczu zaledwie dwie zbiórki ofensywne, ale mimo to bezpiecznie prowadził.
Cytat II: - Chciałbym pogratulować zwycięstwa mojej drużynie. Chcieli koniecznie zrobić Radkowi urodzinowy prezent. O trzeciej kwarcie wolałbym zapomnieć. Musimy sobie ją omówić, bo to był trudny moment. Zwycięzców się jednak nie sądzi – powiedział trener Śląska Wrocław Jerzy Chudeusz.