10. kolejka: Wysoka wygrana lidera
Stelmet nie miał problemów w meczu ze starogardzianami. Zielonogórzanie pokonali Polpharmę aż 91:55. Anwil jest pierwszą drużyną w tym sezonie Tauron Basket Ligi, która wygrała w słupskiej hali. Włocławianie pokonali Energę Czarnych 71:64 w hicie kolejki. Trefl Sopot wygrał ze Śląskiem Wrocław 87:73 w jednym z najciekawszych sobotnich spotkań.
Stelmet Zielona Góra – Polpharma Starogard Gdański 91:55
Pierwsza kwarta spotkania było sensacyjna w wykonaniu Polpharmy. Świetnie spotkanie rozpoczął Michael Hicks, który zdobył dziewięć pierwszych punktów dla starogardzian. Później bardzo skuteczny był też Mujo Tuljković, a po trafieniu Bartosza Sarzało goście prowadzili po 10 minutach 21:12. Warty odnotowania był też fakt, że Łukasz Koszarek miał na koncie trzy faule. Sytuacja zupełnie zmieniła się w drugiej kwarcie. Stelmet zaczął odrabiać straty i po akcji Vladimira Dragicevicia wygrywał 26:25. Po trafieniu Ervinga Walkera z dystansu przewaga gospodarzy wzrosła do dziesięciu punktów. Trzecia kwarta była wyrównana, ale zespół trenera Tomasza Jankowskiego nie potrafił odrobić strat. Stelmet rozpoczął ostatnią część meczu od dwóch trójek z rzędu Marcina Sroki. Zielonogórzanie wygrywali już wtedy 64:46. Już do końca spotkania goście nie potrafili zagrozić rywalom. Kolejne trafienie Sroki dawało gospodarzom nawet 36 punkty przewagi.
Najlepszym strzelcem Stelmetu był Marcin Sroka, który zdobył 20 punktów. Adam Hrycaniuk dołożył do tego aż 19 punktów i 10 zbiórek. W ekipie Polpharmy wyróżniał się Michael Hicks - rzucił 17 punktów.
Galeria zdjęć | Konferencja prasowa | Wywiad z Adamem Hrycaniukiem |
Energa Czarni Słupsk – Anwil Włocławek 64:71
Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście – po trafieniu Dusana Katnicia wygrywali nawet 8:2. Później z dystansu zaczęli jednak trafiać Energa Czarni i po trafieniach Jordana Hullsa i Marcina Dutkiewicza doprowadzili do remisu po 11. W pewnym momencie drugiej kwarty zespół trenera Miliji Bogicevicia ponownie objęli wyższe prowadzenie. Dzięki rzutowi wolnemu Danilo Mijatovicia Anwil wygrywał już 35:26. Również w trzeciej części meczu udawało się gościom utrzymywać przewagę. Ważne punkty zdobywał Michał Sokołowski, a bardzo skuteczny był Deividas Dulkys. Słupszczanie nie poddawali się w ostatniej kwarcie. Trafiali Dutkiewicz i Jarmakowicz, a po trójce Michała Nowakowskiego Energa Czarni przegrywali tylko trzema punktami. W samej końcówce formą błysnął jednak Danilo Mijatović i to jego rzuty zapewniły Anwilowi zwycięstwo. Goście zdobyli aż o siedem punktów więcej z linii rzutów wolnych. Włocławianie wygrali spotkanie, mimo że zdecydowanie przegrali rywalizację o zbiórki.
Najlepszym strzelcem Anwilu był Deividas Dulkys, który rzucił 19 punktów. 16 punktów dołożył Michał Sokołowski. W ekipie ze Słupska wyróżniał się Mateusz Jarmakowicz – zdobył 18 punktów i sześć zbiórek.
Galeria zdjęć | Konferencja prasowa | Wywiady pomeczowe | Skrót meczu
Trefl Sopot – Śląsk Wrocław 87:73
Trójka Adama Waczyńskiego na początku spotkania dawała sopocianom prowadzenie 8:4. Mecz jednak bardzo szybko się wyrównał, a po rzucie Dominique’a Johnsona był remis po 16. Śląsk starał się szybko przechodzić do ataku i był skuteczny, a to przynosiło pozytywne efekty. Co prawda po akcjach Lance’a Jetera i Milana Majstorovicia Trefl wygrywał pięcioma punktami, ale później skuteczny był Danny Gibson. Po trójce Michała Gabińskiego to Śląsk wyszedł na prowadzenie. Trefienie tego samego zawodnika dało cztery punkty przewagi wrocławianom na koniec pierwszej połowy. Trefl rozpoczął trzecią kwartę od serii 9:0 i po trafieniu Pawła Leończyka zawodnicy trenera Dariusa Maskoliunasa wygrywali 48:43. Zespół z Sopotu w tej części meczu stracił zaledwie dziewięć punktów. Lepsza defensywa pozwoliła im na kontrolowanie sytuacji na boisku. Po rzucie Adama Waczyńskiego przewaga gospodarzy wzrosła do 12 punktów. W ostatniej kwarcie nic już się nie zmieniło – Trefl nie musiał obawiać się o zwycięstwo.
Najlepszym zawodnikiem spotkania był Yemi Gadri-Nicholson, który zdobył 24 punkty i 13 zbiórek. Michał Michalak dołożył 17 punktów. Danny Gibson rzucił dla Śląska 14 punktów i zaliczył trzy asysty.
Skrót meczu | Wywiady pomeczowe | Konferencja prasowa | Galeria zdjęć
Kotwica Kołobrzeg – Stabill Jezioro Tarnobrzeg 92:95
Goście rozpoczęli mecz od prowadzenia 5:1 po pierwszej trójce w tym sezonie TBL Tony’ego Weedena. Później jednak lepiej grała Kotwica. Dzięki akcjom Terrella Parksa i Łukasza Wichniarza kołobrzeżanie wygrywali 16:9. W drugiej kwarcie ekipa Stabill Jeziora zaczęła gonić wynik i objęła prowadzenie po rzutach wolnych Andrew Fitzgeralda. W pewnym momencie tej części meczu zespół trenera Dariusza Szczubiała miał przewagę sześciu punktów. Mecz był jednak wyrównany. Także w drugiej połowie żadna z drużyn nie potrafiła zbudować bezpiecznego prowadzenia. Częściej kilka punktów przewagi mieli goście, ale i tak o wszystkim zadecydowała ostatnia kwarta. Po akcji Nicchaeusa Doaksa tarnobrzeżanie wygrywali nawet 74:65, ale końcówka była nerwowa. Dwa razy z dystansu trafiał Jessie Sapp. Po jego drugiej trójce Kotwica przegrywała tylko punktem. Zimną krew na linii rzutów wolnych zachował jednak Marcin Nowakowski i to dzięki niemu zespół Stabill Jeziora cieszył się z kolejnego zwycięstwa.
Najlepszym zawodnikiem Stabill Jeziora był Tony Weeden, który zdobył 24 punkty i siedem asyst. Chaisson Allen dołożył 21 punktów. Karron Johsnons zdobył dla Kotwicy 23 punkty i 10 zbiórek.
Wywiad z Bartoszem Ciechocińskim | Wywiad z Rafałem Rajewiczem | Konferencja prasowa (gospodarze) | Skrót meczu |
Rosa Radom – AZS Koszalin 75:71
Na początku spotkania główną opcją w ataku AZS był Sek Henry, który zdobył pierwszych sześć punktów dla tego zespołu. Po trafieniu Raymonda Sykesa goście prowadzili 13:8, ale później osiem punktów z rzędu zdobyła Rosa i dzięki dwóm akcjom Kamila Łączyńskiego zdobyła przewagę. Spotkanie było jednak wyrównane. W drugiej kwarcie zespół trenera Wojciecha Kamińskiego wygrywał nawet sześcioma punktami po trafieniu z dystansu Huberta Radke. W końcówce pierwszej połowy do głosu doszli jednak ponownie koszalinianie. Punkty zdobywali Dragan Labović, Sek Henry i Oded Brandwein i po trafieniu tego ostatniego to AZS prowadził 39:37. Trzecia kwarta to okres lepszej gry gospodarzy – to oni kontrolowali sytuację na parkiecie. Po trójce Korie Luciousa Rosa wygrywała nawet 54:46. Goście jednak jeszcze w tej samej części meczu doprowadzili do remisu – po trójce Artura Mielczarka było po 55. Rosa była jednak bardzo zdeterminowana i w ostatniej kwarcie szybko budowała przewagę. Dzięki akcjom Elijah Johnsona i Kamila Łączyńskiego radomianie prowadzili dziesięcioma punktami. AZS nie dawał za wygraną – rzut Henry’ego w samej końcówce spotkania zbliżył gości na zaledwie dwa punkty do rywali. Później dwa rzuty wolne trafił jednak Johnson, a ekipa trenera Gaspera Okorna miała zbyt mało czasu na odrobienie strat.
Najlepszym strzelcem Rosy był Jakub Dłoniak, który zdobył 17 punktów i sześć zbiórek. Elijah Johnson dołożył 13 punktów i trzy asysty. W ekipie AZS wyróżniał się Sek Henry – rzucił 21 punktów.
Skrót meczu | Konferencja prasowa | Wywiad z Bartłomiejem Wołoszynem | Wywiad z Kamilem Łączyńskim | Galeria zdjęć
Asseco Gdynia – PGE Turów Zgorzelec 68:52
Goście rozpoczęli spotkanie od prowadzenia 7:2 głównie dzięki pięciu punktom Filipa Dylewicza. Asseco bardzo szybko przeszło jednak do ataku i po trafieniu Sebastiana Kowalczyka wygrywało 10:8. Od tego momentu siedem punktów z rzędu zdobył PGE Turów i po pierwszej kwarcie miał przewagę pięciu punktów. Trójka Tony’ego Taylora dawała zgorzelczanom prowadzenie 23:16 w drugiej kwarcie, ale gdynianie bardzo szybko odrabiali straty. Mecz nadal był niesamowicie wyrównany i żadna z drużyn w pierwszej połowie nie zdobyła bezpiecznej przewagi. A.J. Walton w kolejnej części gry rzucił sześć punktów i między innymi dzięki niemu zespołowi trenera Davida Dedka udało się odzyskać prowadzenie. Po trójce Fiodora Dmitriewa było 42:38 dla gości. Po rzutach wolnych Kowalczyka w ostatniej kwarcie przewaga gospodarzy wzrosła do 10 punktów. Ekipa ze Zgorzelca nie potrafiła już do końca meczu realnie zagrozić Asseco. To druga porażka z rzędu PGE Turowa w Tauron Basket Lidze. Goście nie trafili aż 16 rzutów wolnych.
Najlepszym zawodnikiem spotkania był A.J. Walton, który zdobył 23 punkty, 11 zbiórek i sześć asyst. 11 punktów i osiem punktów dołożył Piotr Szczotka. W ekipie ze Zgorzelca wyróżniał się Damian Kulig, który zdobył 17 punktów i dziewięć zbiórek.
Galeria zdjęć | Konferencja prasowa | Skrót meczu i wywiady pomeczowe