Michał Ignerski: Presja opadła
- Czujemy się dużo lepiej i mam nadzieję, że teraz będziemy zwyciężać – mówił po meczu w Bydgoszczy najlepszy zawodnik spotkania, skrzydłowy Anwilu Michał Ignerski.\r
Marek Szczutkowski: Mecz z Astorią należało już po prostu wygrać...
Michał Ignerski: Każdy z poprzednich należało wygrać. Trudno powiedzieć, dlaczego nam się to nie udawało. Coś się po prostu zacięło, ale teraz to już przeszłość. Mam nadzieję, że tą złą passę mamy już za sobą, że uwierzyliśmy wreszcie w siebie. Cieszę się, że udało nam się odblokować i mam nadzieję, że w kolejnych meczach pokażemy już nasz potencjał i naszą zespołowość.
Przyjemnie się ogląda kibicom mecze, w których główne role odgrywają polscy gracze. To pan wespół z Robertem Witką przede wszystkim zapracowaliście na ten sukces wsparci pod koszem przez Huberta Radke. Może z tą polską koszykówką wcale nie jest tak źle?
(Śmiech) Dzisiaj tak akurat się złożyło, że my pociągnęliśmy ten wynik, w kolejnym meczu może być inaczej. Cieszę się, że wspólnie z Robertem udało nam się dzisiaj wypracować ten wynik, bo jesteśmy jednymi ze starszych graczy w tym zespole i to właśnie na nas ciąży obowiązek prowadzenia gry tego zespołu.
Gra podkoszowa miała być dzisiaj waszą największą słabością, ale to właśnie pod tablicami okazaliście się o wiele skuteczniejsi i przede wszystkim dzięki temu wywozicie z Bydgoszczy zwycięstwo.
Rywale zacieśniali strefę na obwodzie, podwajali nas więc szukaliśmy dziś wolnych pozycji pod koszem i udawało się w ten sposób zdobywać punkty.
Zawodnicy co prawda zawsze mówią, że nie grają dla statystyk, ale ciężko nie zauważyć pana dzisiejszych osiągnięć. 19 punktów obok 8 zbiórek i 7 asyst może zaimponować. To rzadko spotykany wyczyn na rodzimych parkietach.
Cieszę się, że to tak właśnie wyszło, choć nadal nie jestem z siebie do końca zadowolony. Przez ostatnie 3 miesiące przegrałem 25 spotkań, wygrałem 5 i dzisiaj jest to 6 - najważniejsze. Z tego się najbardziej cieszę, bo to odblokuje nasz zespół. Indywidualne statystyki są ważne, ale najważniejsze jest po prostu to, że wygraliśmy.
Mecz wygraliście, ale trener Urlep nie wyglądał mimo tego na szczęśliwego. Czy sroga mina zawsze musi mu już towarzyszyć czy może jednak miały powody do niezadowolenia?
Niepotrzebnie na końcu do naszych poczynań wkradła się pewna nerwowość. Astoria zaczęła trafiać punkty z trudnych pozycji, ale na szczęście odparliśmy ten atak i po meczu w szatni trener, tak samo jak my, cieszył się z tego zwycięstwa.
Donatas Zavackas opuścił Anwil. Czy rzeczywiście był tym najsłabszym ogniwem zespołu i przez niego coś się w drużynie psuło?
Powiem tak, najważniejsza w drużynie jest atmosfera. To, że go odsunięto od zespołu to jest decyzja trenera i władz klubu. Czy była słuszna to okaże się w przyszłości. Póki co mamy nowego gracza, który wydaje się być zawodnikiem bardzo zespołowym.
No właśnie, jak ocenia Pan Slavko Duscaka? Odniosłem wrażenie, że to doświadczony gracz, który przede wszystkim bardzo dobrze rozumie się z trenerem.
On się bardzo dobrze z nami wszystkimi rozumie. Jest rzeczywiście doświadczony, wprowadza pewien spokój w grze i wnosi dobrą atmosferę do zespołu. Takiego kogoś nam było potrzeba.
A słyszał Pan już o kolejnym nowym graczu we Włocławku? Mówi się, że Ford może być gwiazdą dużego kalibru
Hmmm...słyszałem, ale jest to już trzeci zawodnik na liście. Miejmy nadzieję, ze w końcu zjawi się u nas we Włocławku no i okaże się strzałem w dziesiątkę.
Czy zatem, możemy stwierdzić, że to co najgorsze w tym sezonie Anwil ma już za sobą, a zaczęła się wasza dobra passa?
Tego nie wiem. Wiem, że my czujemy się dużo lepiej. Skończyła się ta zła seria, opadła presja i mam nadzieję, że teraz nabierzemy powietrza w płuca i będziemy zwyciężać.