Półfinał 3: Stelmet pierwszy w finale
Stelmet zagra w wielkim finale Tauron Basket Ligi! W piątkowym meczu półfinałowym zielonogórzanie pokonali w Koszalinie AZS 96:66 i wygrali całą serię 3:0. Walka trwa w parze Anwil - PGE Turów. W czwartek włocławianie zwyciężyli 75:63. W serii 2:1 prowadzi zespół ze Zgorzelca.
AZS Koszalin – Stelmet Zielona Góra 66:96 (0:3)
Zielonogórzanie już od początku spotkania w Koszalinie starali się przejąć inicjatywę . Po dwóch pierwszych akcjach Stelmet prowadził 4:0, a później wygrywał nawet 25:15 dzięki trójce Waltera Hodge’a. AZS nie mógł znaleźć sposobu na grającą zespołowo i dzielącą się piłką ekipę trenera Mihailo Uvalina. Podobny schemat kibice mogli oglądać w drugiej kwarcie. Dzięki trafieniom Roba Jonesa i Pawła Leończyka na początku tej części meczu gospodarze przegrywali jeszcze tylko 10 punktami, ale później znowu lepiej zaczęli grać zielonogórzanie. Ciągle aktywny był Hodge, a pod koszami sprytnie zachowywał się Oliver Stević. Po trafieniu Serba Stelmet prowadził nawet 47:28. W pierwszej połowie goście mieli przewagę przede wszystkim w zbiórkach oraz asystach. W trzeciej kwarcie zespół trenera Zorana Sretenovicia nie potrafił wykorzystać słabszej skuteczności drużyny z Zielonej Góry. To oznaczało, że AZS nie zmniejszał strat. Po jednym z trafień Quintona Hosleya Stelmet wygrywał aż 58:35. W ostatniej części spotkania sytuacja na parkiecie się nie zmieniła, a przewaga gości urosła nawet do 30 punktów. Aż pięciu zawodników zespołu z Zielonej Góry zdobyło 11 lub więcej punktów. Stelmet miał sporą przewagę w zbiórkach, co miało wpływ na więcej punktów drugiej szansy. Goście zagrają teraz w wielkim finale, natomiast AZS czeka walka o brązowe medale Tauron Basket Ligi.
Najlepszym strzelcem Stelmetu był Oliver Stević, który zdobył 19 punktów. Po 14 punktów dołożyli Dejan Borovnjak i Quinton Hosley. Bartłomiej Wołoszyn zdobył dla AZS 16 punktów.
TVP Sport: Hodge slalomem równo z syreną | TVP Sport: firmowa akcja Hosleya | TVP Sport: wsad Henry'ego na pocieszenie | TVP Sport: rozmowa z Marcinem Sroką | TVP Sport: rozmowa z Igorem Miliciciem | Galeria zdjęć | Wideo z meczu
Anwil Włocławek – PGE Turów Zgorzelec 75:63 (2:1)
Gospodarze od początku spotkania imponowali skutecznością z dystansu – po trzech trafieniach Arvydasa Eitutaviciusa i Marcusa Ginyarda prowadzili 9:2. Później powiększali tę przewagę i dzięki trójce Rubena Boykina wygrywali już 18:6. Następnie PGE Turów zaczął odrabiać straty i zbliżył się nawet na trzy punkty, ale to Anwil kontrolował sytuację na parkiecie. W drugiej kwarcie ponownie dwa razy z dystansu trafił Eitutavicius i dzięki temu włocławianie prowadzili aż 40:24. W zespole ze Zgorzelca bardzo aktywni byli Ivan Zigeranović i Aaron Cel, ale nie wystarczało to prowadzenia wyrównanej gry z gospodarzami. Problemem PGE Turowa w pierwszej połowie były straty, spowodowane dobrą obroną zespołu trenera Miliji Bogicevicia. Także w trzeciej kwarcie Anwil prezentował się dużo lepiej i nie dawał możliwości odrabiania strat rywalom. Co prawda dzięki rzutom Cela i Vukasina Aleksicia PGE Turów zbliżył się na 10 punktów, ale ta przewaga wystarczała do spokojnego rozgrywania akcji przez włocławian. W ostatniej części meczu nie było już zdecydowanego zrywu gości. Ważne rzuty trafiali Seid Hajrić oraz Boykin i prowadzenie Anwilu ponownie było wyraźne. Gospodarze musieli radzić sobie bez Krzysztofa Szubargi i Przemysława Frasunkiewicza. Dzięki temu zwycięstwu włocławianie przerwali serię 10 zwycięstw z rzędu ekipy ze Zgorzelca.
Najlepszym strzelcem Anwilu był Arvydas Eitutavicius, który rzucił 17 punktów. Punkt mniej dołożył Marcus Ginyard. 14 punktów i 11 zbiórek dla PGE Turowa zdobył Ivan Zigeranović.
TVP Sport: Ginyard podrywa Halę Mistrzów | TVP Sport: popis zespołowości gospodarzy | TVP Sport: Cel najszybszy w kontrze | TVP Sport: cierpliwość Weedena i siła Hajricia | TVP Sport: Rozmowa z Seidem Hajriciem | TVP Sport: Rozmowa z Michałem Chylińskim | Galeria zdjęć | Wideo z meczu