4. kolejka (7-12): Wise daje zwycięstwo Rosie
Świetna postawa Nica Wise’a (18 punktów, 11 asyst) pozwoliła Rosie Radom na pokonanie w Starogardzie Gdańskim Polpharmy 79:71. W ekipie gospodarzy nie zagrał Ben McCauley. W innym niedzielnym meczu zespół Jeziora Tarnobrzeg wygrał w Gdyni ze Startem 78:75.
Niedziela
Polpharma Starogard Gdański – Rosa Radom 71:79
Polpharma przystąpiła do tego spotkania w okrojonym składzie – bez kontuzjowanych już wcześniej Jawana Cartera i Martynasa Andriuskeviciusa oraz narzekającego na drobny uraz lidera drużyny Bena McCauley’a. Początek meczu należał do gospodarzy, którzy po rzucie Łukasza Majewskiego prowadzili 8:4. Później jednak spotkanie się wyrównało i pierwsza kwarta, dzięki rzutom wolnym Michaela Hicksa, zakończyła się remisem. W drugiej kwarcie można było zauważyć mniejszą intensywność gry starogardzian. To przełożyło się na lepszą grę Rosy, która rozpoczęła tę część gry od serii 6:0 (m.in. dwie akcje Kima Adamsa). Polpharma potrafiła później zbliżyć się do rywali na jeden punkt, ale to radomianie przejęli kontrolę nad meczem. Po trójce Piotra Kardasia wygrywali nawet 34:26. Drużyna trenera Wojciecha Kamińskiego w pewnym momencie trzeciej kwarty osiągnęła 12 punktów przewagi i wydawało się, że zespół ze Starogardu Gdańskiego nie będzie potrafił wrócić już do tego meczu, tym bardziej, że cztery faule na koncie miał Łukasz Majewski. Stało się jednak inaczej. Cztery punkty rzucił Dawid Neumann, a po trafieniu Michaela Hicksa Polpharma przegrywała tylko czterema punktami. Początek ostatniej kwarty znowu należał do gości, ale później drużyna trenera Mindaugasa Budzinauskasa potrafiła zbliżyć się do radomian na dwa punkty, po dwóch akcjach Łukasza Majewskiego. W końcówce spotkania ciężar gry na swoje barki wziął Nic Wise i to jego trafienia zapewniły zwycięstwo Rosie. Goście w całym meczu przeważali przede wszystkim w zbiórkach ofensywnych, po których mogli ponawiać swoje akcje i zdobywać łatwe punkty.
Najlepszym zawodnikiem Rosy był Nic Wise, który zdobył 18 punktów i 11 asyst. W ekipie Polpharmy wyróżniał się Aleksander Lichodzijewski, który zdobył 19 punktów.
Start Gdynia – Jezioro Tarnobrzeg 75:78
Mimo że spotkanie trochę lepiej rozpoczęli gospodarze (po trafieniu Grzegorza Mordzaka prowadzili 10:6), to później przewagę zaczęli zyskiwać gracze z Tarnobrzega. Dzięki rzutowi Nicchaeusa Doaksa Jezioro wygrało pierwszą kwartę 16:13. Kolejna część gry ponownie była lepsza dla graczy trenera Dariusza Szczubiała. Pod koniec pierwszej połowy goście zaliczyli serię 10:2 i po rzucie z dystansu Christophera Longa prowadzili już 35:23. Sytuacja nie zmieniła się w trzeciej kwarcie, ponieważ Jezioro w pewnym momencie wygrywało aż 16 punktami po kolejnej akcji Doaksa. Start potrafił zmniejszyć tę stratę o osiem punktów po rzutach Michała Jankowskiego i Roberta Rothbarta, ale to zespół z Tarnobrzega ciągle kontrolował wydarzenia na parkiecie. W końcówce spotkania gracze trenera Davida Dedka wykazali się ambitną walką. Za zdobywanie punktów wziął się Tomasz Wojdyła i głównie dzięki jego trafieniom Start zbliżył się na cztery punkty. Na linii rzutów wolnych niezawodni byli jednak goście i to oni ostatecznie cieszyli się ze zwycięstwa i przerwanie serii wygranych meczów gdynian. Ekipa Jeziora wygrała ten mecz głównie dzięki lepszej skuteczności w rzutach za dwa punkty.
Najlepszym zawodnikiem Jeziora był Dawid Przybyszewski, który zdobył19 punktów i siedem zbiórek. W ekipie Startu również 19 punktów rzucił Michał Jankowski.
Piątek
Polpharma Starogard Gdański – Jezioro Tarnobrzeg 86:83 (po dogrywce)
Obie drużyny bardzo nerwowo rozpoczęły to spotkanie, o czym świadczy fakt, że przez cztery pierwsze minuty nie potrafiły zdobyć punktów. Ten impas przerwał Xavier Alexander. Także później Jezioro prezentowało się lepiej. Grająca bez Jawana Cartera i Martynasa Andriuskeviciusa Polpharma miała problemy z rozgrywaniem ataków pozycyjnych. Po akcji Nicchaeusa Doaksa tarnobrzeżanie prowadzili 10:5. Następnie gospodarzom udało się wyjść na prowadzenie, ale tylko na chwilę. Szczególnie słaba w wykonaniu zespołu trenera Mindaugasa Budzinauskasa była druga kwarta. Goście świetnie prezentowali się w ataku, a starogardzianie nie mogli nic z tym zrobić. W końcówce pierwszej połowy zawodnicy trenera Dariusza Szczubiała zaliczyli serię 11:0 i po trafieniu JT Tillera wygrywali już 45:28. Jezioro najwięcej zyskiwało po swoich zbiórkach w ataku, których w ciągu 20 minut zaliczyli 10 (gospodarze tylko cztery). W trzeciej części gry rozpoczęła się pogoń Polpharmy. Punkty zdobywali przede wszystkim Łukasz Majewski, Ben McCauley i Aleksander Lichodzijewski. Po trafieniu tego ostatniego starogardzianie przegrywali zaledwie czterema punktami. Ostatnia kwarta była bardzo wyrównana i pełna emocji, również niesportowych (faule dyskwalifikujące dla JT Tillera oraz Michaela Hicksa). Na 21 sekund przed końcem Polpharma wygrywała 74:72 po trafieniu Łukasza Majewskiego. Później piłkę z boku źle wybił Daniel Wall. Faulowany w kolejnej akcji Kacper Radwański nie trafił jednak dwóch rzutów wolnych. Ta sztuka udała się za to Xavierowi Alexandrowi. W ostatniej akcji regulaminowego czasu gry nie trafił z dystansu Lichodzijewski i potrzebna była dogrywka. W niej lepsi okazali się już zawodnicy ze Starogardu Gdańskiego, chociaż wynik był ciągle bliski remisu.
Najlepszym zawodnikiem Polpharmy był Aleksander Lichodzijewski, który zdobył 25 punktów i 11 zbiórek. Ben McCauley dołożył do tego 23 punkty i 12 zbiórek. Jakub Dłoniak rzucił dla Jeziora 19 punktów.
Kotwica Kołobrzeg – AZS Koszalin 53:58
Zdecydowanie lepszy początek zaliczała drużyna prowadzona przez trenera Zorana Sretenovicia. Trafienie z dystansu Bartłomieja Wołoszyna dawało im prowadzenie 12:2 po pierwszych trzech minutach spotkania. To była też bardzo udana część gry w wykonaniu Łukasza Wiśniewskiego, który tylko w tym czasie zdobył osiem punktów. W drugiej kwarcie obie drużyny grały bardzo nieskutecznie, co przełożyło się na bardzo niski wynik. AZS utrzymał swoje prowadzenie, a Kotwica nie potrafiła zaszkodzić rywalom. W trzeciej kwarcie koszalinianie wygrywali już 37:21 po rzucie wolnym Darrella Harrisa. Goście odrobili kilka punktów z tej straty, ale nie na tyle, aby móc realnie zagrozić rywalom. Ostatnia część meczu przyniosła jednak emocje. Kotwica przegrywała już 17 punktami, ale zaliczyła serię 13:0 i po niej AZS wygrywał zaledwie czterema punktami. Zawodnikom trenera Mariusza Karola zabrakło już jednak czasu, aby zmienić wynik na swoją korzyść. W całym spotkaniu AZS miał sporą przewagę w zbiórkach i był bardziej skuteczny w rzutach bliżej kosza.
Najlepszym zawodnikiem AZS był Łukasz Wiśniewski, który rzucie 16 punktów. W ekipie Kotwicy wyróżniał się Sean Mosley, który zdobył 12 punktów i siedem zbiórek.
Start Gdynia – Rosa Radom 76:70
Mecz beniaminków Tauron Basket Ligi zdecydowanie lepiej rozpoczęli zawodnicy gospodarzy. W dobrej dyspozycji był przede wszystkim Tomasz Wojdyła. Po pięciu minutach gry było już 12:5 dla Startu, a silny skrzydłowy miał na koncie osiem punktów! Późniejsza akcja Roberta Rothbarta pozwoliła gdynianom wygrywać aż 13 punktami. W drugiej kwarcie Rosa zaczęła gonić wynik. Po rzucie Nica Wise’a gracze trenera Wojciecha Kamińskiego przegrywali zaledwie trzema punktami. Radomianie nie dali się jednak wyprzedzić i do końca pierwszej połowy utrzymywali kilkupunktowe prowadzenie. W trzeciej części meczu gościom udało się doprowadzić do remisu po trafieniu Ronalda Dorsey’a. W kolejnych akcjach lepiej grali jednak gospodarze, którzy ostatecznie utrzymywali kilka punktów przewagi. Jeszcze ciekawiej było w ostatniej kwarcie. Trafienie Slavisy Bogavaca dawało radomianom prowadzenie 66:63 w 33. minucie spotkania. Końcówka meczu ponownie należała do ekipy Startu. Kluczowe okazały się rzuty Tomasza Andrzejewskiego, które ostatecznie zapewniły zwycięstwo gdynianom. To czwarte zwycięstwo z rzędu zawodników trenera Davida Dedka.
Najlepszym zawodnikiem spotkania był Tomasz Wojdyła, który zdobył 25 punktów i 15 zbiórek. W ekipie Rosy po 15 rzucili Nic Wise i Slavisa Bogavac.