Zapowiedź: Wiara czy ambicja?
- Wierzę w swój zespół – powtarza trener Jerzy Chudeusz. Aby awansować do play off, Astoria musi wygrać z Polpakiem
Mecz zostanie rozegrany w najbliższą niedzielę w Bydgoszczy (Hala Łuczniczka, ul. Toruńska 56). Początek spotkania o 14.30. Pierwszy mecz aż 105 82 wygrał Polpak, a 28 punktów dla zwycięzców zdobył Krzysztof Szubarga.
Aby bydgoszczanie awansowali do play-off, musi stać się cud. Muszą wygrać z Polpakiem u siebie i na wyjeździe z Turowem, a w dodatku rywale powinni zagrać jeszcze dla Grega Davisa i spółki. Taki scenariusz wydaje się niewiarygodny. Przestali w niego wierzyć bydgoscy kibice, przestali wierzyć chyba już sami zawodnicy. Któż bowiem po takiej serii porażek jaką notuje ostatnio zespół z grodu nad Brdą uwierzyłby, że Astoria może znaleźć się w czołowej ósemce po rundzie zasadniczej? Tym bardziej, że mecze przegrane zostały w fatalnym stylu. Drużyna z Bydgoszczy uległa tydzień temu Polpharmie, która rozegrała wówczas , zdaniem wielu obserwatorów, najsłabszy mecz w sezonie. Nie ma więc podstaw do wiary w Astorię, ale trener Chudeusz wciąż wierzy.
Jednak to nie Jerzy Chudeusz, ale Aleksander Krutikow będzie gwiazdą zbliżającego się weekendu. Szkoleniowiec zespołu ze Świecia to postać nietuzinkowa, kto wie czy nie bardziej widowiskowa na ławce trenerskiej niż sam wielki Andrej Urlep. Białorusin miał ambicje, by stać się drugim Słoweńcem, jednak sukcesy nie przychodzą mu łatwo, mimo że prowadzi zespoły równie twardą ręką, nie znosząc sprzeciwu ze strony podopiecznych. Treningi u Krutikowa nigdy do lekkich nie należały, a bywało, że koszykarze skarżyli się, iż nawet w okresie roztrenowania dostawali w kość u białoruskiego szkoleniowca bardziej niż u innych trenerów w czasie przygotowań do sezonu. Krutikow wiele czasu przepracował w Bydgoszczy, a po raz kolejny pożegnał się z Astorią w czasie pierwszego sezonu po powrocie do ekstraklasy. Wówczas mówiło się, że duże pieniądze oszołomiły trenera, który nie bardzo wiedział jak je rozsądnie wydawać i ściągał do Bydgoszczy wielu indywidualistów, z których to nie potrafił zrobić zespołu. Szczególnie zawiedli go wówczas rodacy Kriwonos, Bajdakow i Kul, którzy swoją nieudolnością na parkiecie przyczynili się do zwolnienia trenera.
Teraz Krutikow realizuje swoje ambicje w Polpaku. Beniaminek jest sensacją ligi i wciąż ma szanse na drugie miejsce w tabeli przed rozgrywkami play-off, mimo że dotknęła go plaga kontuzji. Przede wszystkim na uwagę zasługuje udana polityka transferowa. Kilka gwiazd, a wokół nich solidni rzemieślnicy znający swoje miejsce w zespole tworzą solidną, a przy tym skuteczną i widowiskową drużynę. Do składu wrócił po kontuzji lider ekipy Apodaca, który jeśli odzyska formę, może być największą gwiazdą decydującej fazy rozgrywek. W niedzielę jednak w Bydgoszczy powinni zwrócić szczególną uwagę na Krzysztofa Szubargę. Młody rozgrywający wraca do zespołu po urazie, a przeciwko Astorii gra mu się zawsze doskonale, co potwierdzał i w tym sezonie.
Czy zatem w niedzielę zwyciężą wiara i nadzieja, czy raczej urażona duma i ambicja? Wydaje się, że ekipa Aleksandra Krutikowa nie wypuści z rąk realnej szansy na wysoką lokatę w tabeli w starciu z pogodzonymi chyba z nieudanym sezonem bydgoszczanami. Chociaż kto wie, może jednak gracze Astorii uwierzą w zwycięstwo tak, jak ich trener wierzy w nich?