Przed Polpharma - ŁKS: Zapomnieć o porażkach
Polpharma Starogard Gdański podejmie już w środę ostatnią w tabeli Tauron Basket Ligi drużynę ŁKS Łódź. Faworytem tego spotkania z pewnością będą gospodarze, ale czy udowodnią to na parkiecie?
Starogardzka drużyna przegrała ostatnio z Kotwicą Kołobrzeg na wyjeździe, mimo że w trakcie meczu wygrywała nawet kilkunastoma punktami. Ostatnia kwarta była jedną z najsłabszych w wykonaniu tego zespołu w tym sezonie. Polpharma przegrała tę część meczu 3:17, a jedyne punkty zdobył Michael Hicks. Porażka z Kotwicą utrudnia zespołowi z Kociewia walkę o play-off. - Trzy kwarty graliśmy przyzwoicie, jeżeli nie dobrze. To co się wydarzyło w czwartej kwarcie woła o pomstę do nieba - mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Wojciech Kamiński.
ŁKS Łódź jest jednak w gorszej sytuacji, bo ostatnie spotkanie zespół prowadzony przez trenera Piotra Zycha wygrał 20 listopada zeszłego roku z AZS Politechniką w Warszawie. W ostatniej kolejce z tym samym przeciwnikiem byli blisko sensacji - rotując zaledwie siedmioma zawodnikami przegrali dopiero w końcówce. Trzeba jednak pamiętać, że w dotychczasowych meczach z młodymi zawodnikami z Warszawy Polpharma dwukrotnie przegrywała.
- Dla nas nie ma łatwych spotkań. Mogliśmy się już o tym wielokrotnie przekonać. W Warszawie ŁKS przegrał w samej końcówce. Trzeba uważać na ten zespół. Nie lekceważymy żadnego przeciwnika, musimy być skoncentrowani na nim przez cały mecz. Zawsze trzeba szanować rywala - podkreśla trener Wojciech Kamiński.
W poprzednich spotkaniach z ŁKS w tym sezonie Polpharma odniosła dwa zwycięstwa. Ciężko o wygraną było w Starogardzie, kiedy jeszcze w ekipie z Łodzi grali Kirk Archibeque, Jermaine Mallett i B.J. Holmes, a trenerem zespołu Polpharmy był Zoran Sretenović. Zupełnie inaczej zawodnikom z Kociewia grało się w Atlas Arenie. Wygrali tam 86:53, a na parkiecie pojawili się wszyscy zawodnicy i każdy z nich zdobywał punkty. Teraz jednak zespół ŁKS znowu wygląda inaczej, ponieważ został wzmocniony przez Jarosława Zyskowskiego i Michała Michalaka. Szczególnie ten drugi zawodnik może być zagrożeniem dla Polpharmy. - Michał jest świetnym strzelcem. To bardzo duży talent, ma ogromne możliwości. Na pewno skorzystał na przenosinach do Łodzi - uważa Kamiński.
Ponadto zespół ŁKS ma w składzie takich graczy jak Paweł Malesa, Krzysztof Sulima, czy będący ostatnio w wysokiej formie Jakub Dłuski. Polpharma będzie liczyć na Amerykanów - Michaela Hicksa, Brandona Hazzarda i Jeremy’ego Simmonsa. Szczególnie ci dwaj pierwsi zawodzili w niedawnych meczach. - Ściągając Haazarda patrzyliśmy na nasz budżet. To był jeden z nielicznych zawodników na których było nas stać. Mogę powiedzieć, że spodziewałem się po nim więcej. Jest jednak jeszcze kilka meczów, w których będzie miał szansę się pokazać - mówi Kamiński.
- Wierzę, że Michael Hicks się przełamie. Czasami tak jest z zawodnikami - podobnie jak z napastnikami w piłce nożnej. Musi trafić kilka trójek w meczu i wtedy się odblokuje. Hicks ma problem ze zdobywaniem punktów z dystansu, dlatego zmienił sposób ich zdobywania, co było widoczne w meczach z Zastalem i PBG Basketem. Czekamy aż przełamie się w rzutach za trzy. Mam nadzieję, że stanie się to jak najszybciej, bo to korzystne dla drużyny - tłumaczy trener Polpharmy.
Czy Polpharma wygra z ostatnią drużyną w tabeli Tauron Basket Ligi? Czy ŁKS stać na sprawienie niespodzianki w Starogardzie? Spotkanie Polpharma - ŁKS odbędzie się w hali im. Andrzeja Grubby w Starogardzie Gdańskim w środę 7 marca o godz. 19.
Powiedział przed meczem:
Wojciech Kamiński, trener Polpharmy: ŁKS ma kilku ciekawych graczy. Nie można zapominać, że oni grają ze sobą już kolejny sezon. Nie możemy w obronie koncentrować się na jednym zawodniku, ponieważ każdy może być groźny. Jeśli zaczną trafiać z dystansu, to może być trudno z nimi wygrać.