Liga VTB: Powalczyć z CSKA
Asseco Prokom w sobotni wieczór zmierzy się na wyjeździe z CSKA Moskwa. Mistrz Rosji przegrał tylko jedno spotkanie w tym sezonie i jest liderem w grupie B Ligi VTB.\r\n
Asseco Prokom, pomimo straty rozgrywającego Olivera Lafayette'a i dwutygodniowej przerwy, rozegrał świetne spotkanie przeciwko CEZ Basketball Nymburk, pewnie pokonując Czechów 77:66. Mistrz Polski prowadził już od pierwszych minut, mądrze wykorzystując swoje największe atuty, którym jest Donatas Motiejunas, oraz talent strzelecki Łukasza Seweryna i Przemysława Zamojskiego.
- Skupiliśmy się na każdym elemencie, który w naszym wykonaniu był słaby. To trzeba szlifować. Teraz był okres, żeby treningi trochę zmienić, odbudować formę - mówił o dwóch tygodniach przerwy Łukasz Seweryn. Zmianę w grze gdynian było widać i jest to z pewnością dobry znak przed zbliżającym się powrotem do Tauron Basket Ligi, a przede wszystkim przed sobotnim meczem z CSKA.
Mistrz Rosji jest bez wątpienia jedną z najsilniejszych europejskich drużyn. W tym sezonie CSKA zakontraktowała znanego z gry w NBA Andrieja Kirilenkę i jest jedyną niepokonaną drużyną w Eurolidze. W lidze VTB Czerwonoarmiści przegrali jedynie inauguracyjne spotkanie ze Spartakiem Sankt Petersburg 81:83. Obok wspomnianego już Kirilenki w składzie zespołu są takie gwiazdy jak Nenad Krstić, Milos Teodosić czy Dariusz Ławrynowicz, co stawia ten zespół na zupełnie innej półce niż Asseco Prokom.
Mistrz Polski dobrze radzi sobie z kolejnymi zawirowaniami w składzie (odejście Devina Browna, Alonzo Gee i Lafayette'a), jednak nawet ambitna gra może niewiele pomóc przeciwko bardzo silnemu przeciwnikowi. Asseco Prokom walczył zaciekle w pierwszym spotkaniu obu drużyn, przegrywając zaledwie 65:74, ale trudno przypuszczać żeby na wyjeździe udało się ponowić to dokonanie. Można jednak mieć nadzieję, że skoncentrowane na Eurolidze CSKA z mniejszym zaangażowaniem podejdzie do starcia, a mistrzowie Polski kolejny raz bez strachu zmierzą się z silniejszym przeciwnikiem.
Spotkanie rozegrane zostanie w sobotę 4 lutego o godzinie 16 czasu polskiego. Transmisję przeprowadzi Canal+ Sport.