Siarka Jezioro - ŁKS: Akademicki mecz
W Tarnobrzegu, w meczu 24. kolejki, Siarka Jezioro Tarnobrzeg łatwo i wysoko wygrała z ŁKS Łódź 105:76. Gościom nie pomogło 31 punktów, które zdobył debiutujący w łódzkim zespole Michał Michalak. Nie miał on dużego wsparcia innych zawodników.
Przed meczem głównym i jedynym pytaniem było, jak bardzo skonentrowana będzie drużyna Siarki Jezioro. W meczach przeciwko takim drużynom jak ŁKS, ważne jest dobre rozpoczęcie meczu. Jeśli zespół poczuje możliwość nawiązania wyrównanej walki z wyżej notowanym przeciwnikiem, to mecz może być zacięty do samego końca. Tak też było na samym początku spotkania, głównie za sprawą Michała Michalaka.
Mecz zaczął się od wyrównanej gry kosz za kosz. W czwartej minucie pierwszej kwarty po kolejnych punktach Michalaka, to goście prowadzili 10:8. Jednak wystarczyły tylko dwie minuty, aby to Siarka Jezioro wyszła na prowadzenie 19:13. W pierwszej kwarcie na 22 punkty ŁKS, 16 zdobył Michalak. Druga kwarta, to sukcesywne powiększanie przewagi gospodarzy. W ósmej minucie po trójce Marka Piechowicza, prowadzili oni już 49:31. Było wiadome już wtedy, że łódzkiej drużynie będzie bardzo ciężko nawiązać walkę w drugiej połowie. Trzecia kwarta to dalsze powiększanie przewagi gospodarzy. W połowie tej części gry prowadzili oni już 71:48. Wysoka przewaga pozwoliła Siarce Jezioro rozgrywać efektowne akcje, które kończyli wsadami J.T. Tiller, po podaniu Josha Millera, oraz Piechowicz, Przemysław Karnowski oraz LaMarshall Corbett. W samej końcówce meczu trener Siarki Jezioro Dariusz Szczubiał wpuścił na parkiet swoich najmłodszych zawodników. Po meczu trener gospodarzy nie miał zbyt wiele do powiedzenia o grze swoich zawodników. - Rzadko się zdarza, że graliśmy spokojny mecz, który kontrolowaliśmy przez cały czas. Cieszę się, oby więcej takich spotkań - krótko podsumował sobotnie spotkanie trener Szczubiał.
Wartym odnotowania w sobotnim meczu jest debiut w ŁKS dwóch nowych zawodników. Są nimi były gracz AZS Politechniki Warszawskiej Michał Michalak oraz amerykański rozgrywający Brock Gillespie. Szczególnie udany, jeśli chodzi o zdobycze indywidualne był występ tego pierwszego. Michalak rozegrał swój najlepszy mecz w tym sezonie. W pierwszej połowie był niemal nie do zatrzymania dla tarnobrzeskich obrońców. - Siarka jest zespołem, który lubi bardzo szybką koszykówkę. Grali bardzo dużo z kontry, po szybkim ataku. Traciliśmy dużo łatwych punktów, z akcji sam na sam z koszem. My traciliśmy piłki, albo nie wracaliśmy do obrony. Wracaliśmy za wolno. Potem ciężko się podnieść, bo po takich punktach, trochę to deprymuje - mówił po spotkaniu Michalak. Jednak w drugiej połowie rzucający gości nie był już tak skuteczny i punkty zdobywał tylko z rzutów wolnych. - W pierwszej połowie rzucił zdaje się 26 punktów. Potem już tylko dorzucił pięć. Myślę, że zaskoczył nas trochę na początku meczu. Po przerwie myślę, że daliśmy radę w obronie na nim i nie dawaliśmy mu już tak bardzo rzucać tych punktów - tak po meczu o występie Michalaka mówił środkowy Siarki Jezioro Przemysław Karnowski.
W drużynie ŁKS widać było brak dobrych podkoszowych zawodników. Jakub Dłuski razem z Krzysztofem Sulimą, starali się walczyć jak mogli. Jednak szczególnie Dłuski, który prócz zbiórek niewiele wnosił do gry, zawiódł w sobotnim meczu. Trener gości Piotr Zych wiedział przed spotkaniem, jak grają zawodnicy Siarki Jezioro, jednak nie potrafił razem z zawodnikami ich powstrzymać. - Myślę, że Siarka dzisiaj zagrała bardzo dynamicznie, szybko. Mieliśmy problem z wytrzymaniem ich szybkich akcji. To jest ich podstawowa broń. Wiedzieliśmy o tym, ale co innego wiedzieć, a co innego wykonać na boisku - mówił po spotkaniu Zych. Dzięki wysokiej przewadze, kibice w Tarnobrzegu mogli oglądać szybką i efektowną koszykówkę, określoną przez trenera gości, jako akademicką. - Myślę też, że byliśmy świadkami takiego bardzo żywego meczu, żywiołowego. Bardziej przypominającego może rozgrywki takiej, nie wiem, ligi akademickiej niż ekstraklasy. Kibice mogli obejrzeć kilka fajnych akcji - kontynuował swoją wypowiedź trener Zych.
Warto podkreślić, że szczególnie w pierwszej połowie, zawodnicy Siarki Jezioro dość skrupulatnie realizowali taktykę przygotowaną na mecz przez trenera Szczubiała. - Ja potwierdzam słowa trenera. Spełniliśmy praktycznie wszystkich założenia, które trener nam kazał na mecz. Oby takich meczów jak najwięcej tak, jak powiedział trener - tak o spotkaniu mówił środkowy Siarki Jezioro Dariusz Wyka. Dużo było ustawianej gry, a punkty były zdobywane po zespołowych akcjach. Dzięki wysokiemu prowadzeniu prawie przez cały mecz w drużynie gospodarzy mogli zagrać wszyscy zawodnicy, a ostatnie punkty w meczu zdobył najmłodszy na parkiecie Damian Aniszewski.
ŁKS mimo świeżości nowych zawodników raczej rozczarował w Tarnobrzegu. Jeśli do łódzkiej drużyny nie dołączą następni, wartościowi zawodnicy, to trudno będzie o przyszłe zwycięstwo, o których mówił na pomeczowej konferencji trener Zych. W drużynie Siarki Jezioro wszyscy zawodnicy wnieśli coś do gry. Najwięcej jak zwykle amerykańscy koszykarze. Brylowali w tym szczególnie LaMarshall Corbett oraz J. T. Tiller, którzy większość swoich punktów zdobyli po szybkich, indywidualnych akcjach.