Szlagier w Ostrowie

Ostrowianie po ostatniej wygranej w Warszawie awansowali na szóste miejsce w tabeli i do wyprzedzającego ich Anwilu tracą zaledwie jeden punkt. Obie drużyny grają ostatnio bardzo dobrze i zapowiada się niezwykle wyrównany mecz. Spotkanie już od dłuższego czasu cieszy się niesamowitym zainteresowaniem w Ostrowie i w środę może powtórzyć się sytuacja z ostatniego spotkania w Ostrowie z Turowem, gdzie na kilka minut przed meczem w kasie zabrakło biletów i duża część kibiców musiała zostać pod drzwiami hali przy ulicy Kusocińskiego.

Anwil Włocławek w ostatniej kolejce wygrał z wyżej notowanym Polpakiem Świecie, co dało drużynie Andreja Urlepa ciągły kontakt z czołówką i możliwość gry o miejsca 1-4, które dają przewagę własnego parkietu w pierwszej rundzie play-off. W meczu pierwszej rundy obu zespołów w Hali Mistrzów po dramatycznej końcówce lepsi okazali się gospodarze, którzy wygrali po dogrywce 72:68. Wówczas zawodnikiem, który poprowadził zespół Stali do remisu w ostatnich sekundach był Xavier Singletary, natomiast po stronie gospodarzy pod koszem dominował D’or Fischer. To właśnie dzięki świetnej grze na tablicach Anwil zwyciężył w tamtym spotkaniu, przerywając serię porażek.

Dzisiaj w drużynie Andrzeja Kowalczyka nie ma już Singletarego, włocławianie pozbyli się Fischera, także nie może być mowy o powtórce. W obu zespołach od tego czasu pojawili się nowi zawodnicy, którzy mogą stworzyć widowisko innej marki niż to z pierwszej rundy. Anwil po długich poszukiwaniach znalazł odpowiedniego centra – Brenta Scotta, natomiast Stal zakontraktowała Michaela Ansley’a. Obaj zawodnicy preferują podobny styl gry, czyli przewagę siły fizycznej nad szybkością. Szybkości natomiast nie powinno zabraknąć na obwodzie, gdzie Greg Harrington, bohater ostatniego meczu w Warszawie, zmierzy się z Ed\'em Scottem i Dante Swansonem. Być może trener Andrzej Kowalczyk powtórzy manewr z kryciem Swansona przez wyższego Lewandowskiego, który przyniósł spodziewany efekt w meczu kiedy Amerykanin grał jeszcze w Śląsku.

Na deser kibice będą mieli okazję przyglądać się rywalizacji dwóch najpopularniejszych koszykarzy Południa podczas ostatniego głosowania na pierwsze piątki do Meczu Gwiazd, czyli Michała Ignerskiego i Georga Reese’a. W pierwszym meczu w samej dogrywce Ignerski przyćmił Reese’a i to właśnie dzięki celnym rzutom z dystansu Polaka Anwil mógł cieszyć się ze zwycięstwa w tamtym meczu. Reese z pewnością wyciągnął wnioski z tamtego spotkania i tym razem postara się ograniczyć poczynania lidera włocławian.

Przed meczem powiedzieli:

Edmunds Gabrans: Już nie pamiętamy o nieszczęśliwej porażce we Włocławku. W środę przed nami kolejny mecz, który chcemy wygrać, żeby przed ostatnimi meczami sezonu zasadniczego być pewnym gry w play off. Oczywiście najwięcej uwagi poświęcimy Michałowi Ignerskiemu, który jak wiadomo jest najmocniejszym punktem swojej drużyny.

Marius Prekevicius (obrońca Anwilu): To z pewnością nie będzie łatwy mecz, bo Stal Ostrów wygrała kilka ostatnich spotkań i udowodniła, że wciąż liczy się w walce o play off. Myślę, że aby wygrać mecz musimy powstrzymać cały zespół Stali, a nie tylko Amerykanów. Oni odgrywają wprawdzie kluczowe role w drużynie rywala, ale my koncentrujemy się zawsze na obronie zespołowej. Nasza gra wygląda już coraz lepiej i po części spowodowane jest to zamknięciem okienka transferowego. Nie wymieniamy już zawodników jak na początku sezonu, jest więc szansa lepszego zgrania się i to nam z pewnością pomaga.