Przed AZS - Asseco Prokom: Znaleźć słabe strony
W ramach 17. kolejki Tauron Basket Ligi AZS Koszalin walczący o miejsce w fazie play-off zmierzy się z obrońcą tytułu mistrza Polski - Asseco Prokomem Gdynia.
Czytaj też: Czy Milicić wyprzedzi Pacesasa?
- Tak naprawdę ciężko powiedzieć cokolwiek o słabych stronach Asseco Prokomu. Możliwe, że gracze Tomasa Pacesasa po prostu ich nie mają. Oczywiście zdarza im się zagrać jeden lub dwa słabsze mecze, ale i tak są najmocniejszą ekipą w naszej lidze - mówi przed meczem kapitan AZS Igor Milicić, były zawodnik mistrzowskiego zespołu z Trójmiasta.
Asseco Prokom Gdynia przystępuje do rywalizacji z AZS Koszalin po nieudanym występie w Final Four Pucharu Polski. Gospodarze turnieju przegrali w półfinale minimalnie z późniejszym triumfatorem - Polpharmą Starogard Gdański 66:67. - Na pewno mamy szansę na pokonanie Asseco Prokomu, skoro udało się to Polpharmie, to nam również może się powieść. Trener ułożył dla nas kilka specjalnych zagrywek, ale szczegółów nie chcę zdradzać, jeszcze mamy trochę czasu do końca tygodnia na doskonalenie kilku rzeczy - powiedział Grzegorz Arabas, rzucający Akademików.
Pierwsze spotkanie tych zespołów w ramach 6. kolejki nie odbyło się jeszcze do dzisiaj. Zostało przełożone z powodu występów Asseco Prokomu w lidze VTB. Jednak Koszalinianie mieli szansę zmierzyć się z gdyńską drużyną w meczu o Superpuchar Polski, lecz wówczas oba zespoły wyglądały zupełnie inaczej. Akademicy byli prowadzeni przez innego szkoleniowca - Charlesa Bartona i nie mieli w swoim składzie aktualnie trzeciego strzelca Tauron Basket Ligi - George'a Reese'a. Trener Pacesas miał natomiast w drużynie takich koszykarzy jak: Bobby Brown, Mike Wilks czy Jan Jagla. Spotkanie to zakończyło się wynikiem 89:78 dla gospodarzy, czyli Asseco Prokomu Gdynia.
Dla trzech zawodników będzie to dopiero drugie spotkanie w polskiej ekstraklasie w obecnym sezonie. Mowa tutaj o Qyntelu Woodsie, Tommym Adamsie i oczywiście Gradym Reynoldsie. Dla dwóch Amerykanów reprezentujących barwy gdyńskiego zespołu, pierwszy mecz był dosyć udany. Niestety, nie można tego samego powiedzieć o debiucie Reynoldsa, były gracz Polonii Warszawa zdobył przeciwko ekipie ze Zgorzelca zaledwie 4 punkty (0/4 z gry).
- Grady po prostu miał pecha, w naszej drużynie nie ma wysokich graczy, takich jak na przykład w zespole PGE Turowa Zgorzelec. Dlatego Reynolds miał sporo problemów ze skuteczną grą. Niestety, teraz znowu będzie musiał się zmierzyć z zawodnikami mocniejszymi fizycznie od siebie, co także nie jest pocieszające - komentuje trener AZS Koszalin Mariusz Karol.
Dla całego spotkania kluczowa będzie rywalizacja na pozycji niskiego skrzydłowego, czyli pojedynek Slavisy Bogavaca z Qyntelem Woodsem. Obaj zawodnicy są bardzo ważnym elementem swoich zespołów, dlatego wynik meczu w dużej mierze będzie zależał od dyspozycji lub nawet niedyspozycji (Woods nie wystąpił w Final Four Pucharu Polski) dwóch graczy.
Mecz zostanie rozegrany w niedzielę 20 lutego o godzinie 18 w hali Gwardii w Koszalinie. Relację ze spotkania prowadzić będzie Radio Koszalin.
Przed meczem powiedzieli
Mariusz Karol, trener AZS Koszalin: Skala trudności meczów rozgrywanych przeciwko Asseco Prokomowi Gdynia jest wszystkim bardzo dobrze znana, obojętnie w jakiej formie drużyna z Gdyni by do nas przyjechała. Jest to najtrudniejszy i najcięższy przeciwnik, jakiego można sobie wyobrazić, dlatego o dwa punkty będzie niezmiernie trudno. Oczywiście, my nie zamierzamy się od razu poddać, tylko będziemy walczyć do samego końca o zwycięstwo. Najmocniejszym punktem zespołu Tomasa Pacesasa są gracze obwodowi - Tommy Adams i Filip Widenow, dodatkowo będziemy musieli zwrócić uwagę na Ratko Vardę. Nie można zapominać o Ewingu i o Woodsie, chociaż nie wiemy czy ten ostatni zagra przeciwko nam. Jeżeli ostatecznie nie zagra, to na pewno nie będziemy płakać.
Adam Łapeta, środkowy Asseco Prokomu: Myślę, że AZS Koszalin to bardzo dobry zespół, bardzo dobrze grający w swojej hali. W drużynie Mariusza Karola występuje kilku doświadczonych i groźnych zawodników więc podstawowy warunek to podejść do tego meczu bardzo skoncentrowanym.