Puchar Polski: Kompletny Scott
Koszykarze Kotwicy Kołobrzeg w środowym meczu fazy grupowej Pucharu Polski zwyciężyli Polonię Warszawa 92:64. Bohaterem gospodarzy był Ted Scott, który oprócz 29 punktów zanotował 7 asyst.
Po początku spotkania mało kto spodziewał się, że kołobrzeżanie są w stanie wygrać ten mecz. Zawodnicy ze stolicy grali pewnie oraz bardzo dobrze wykorzystywali fakt, że trener Kotwicy Dariusz Szczubiał dał odpocząć w tym spotkaniu najlepszemu zbierającemu ligi Darrellowi Harrisowi.
Przy 10-punktowej przewadze Polonii za odrabianie strat wziął się Ted Scott. Dzięki jego 9 punktom przy 100-procentowej skuteczności z gry, kołobrzeżanie zdołali doprowadzić do remisu w pierwszej kwarcie. Późniejsza część meczu to absolutna dominacja Czarodziejów z Wydm. Honoru gości próbowali bronić świetni tego dnia Harding Nana oraz David Palmer, którzy nie zdołali znaleźć godnych rywali w grze tyłem do kosza.
- Bardzo dobrym dla psychiki tego zespołu było wygranie tego spotkania. Może jednak nie powinniśmy tego brać pod uwagę. Polonia przyjechała bez dwóch podstawowych graczy [Tony'ego Easley'a i Darnella Hinsona - red.]. Mecz może by wtedy inaczej wyglądał. My z kolei graliśmy bez Darrella. Można wtedy powiedzieć, że były wyrównane siły, ale dla nas ten mecz był ważny pod względem psychicznym i dobrze, że udało się wygrać. Teraz spokojnie będziemy się przygotowywać do derbów z Czarnymi Słupsk. Będziemy z pewnością walczyć i mam nadzieję, że uda nam się wygrać ten mecz - mówi kapitan kołobrzeżan Tomasz Zabłocki.
Bardzo duży wkład w zwycięstwo gospodarzy mieli Kenneth Henderson oraz Sławomir Sikora, którzy byli bardzo pożyteczni na parkiecie. - Ted Scott jest naszym strzelcem, Anthony Fisher jest naszym rozgrywającym, Tomek Zabłocki jest naszym kapitanem, każdy ma jakąś rolę. Darrell Harris i Marko Djurić walczą na deskach, Wołek [Michał Wołoszyn - red.] razi rzutem z dystansu. Bartosz Sarzało wnosi doświadczenie, Sławek sprawdza się we wszystkim. Moja rola? Myślę, że robię każdego po trochu. Uważam, że jestem w stanie pomagać drużynie. Myślę, że zagrałem przyzwoicie, ale zawsze można grać lepiej - stwierdził skrzydłowy Kotwicy Kenneth Henderson.
Trzecia i czwarta kwarta przebiegały w podobny sposób. Kotwica regularnie powiększała przewagę, natomiast Polonia gubiła się zarówno w ataku jak i w obronie. Warto odnotować fakt, że w pierwszej piątce zagrał młody Paweł Śpica, który grał na mistrzostwach świata U-17 rozgrywanych latem ubiegłego roku.
Dużą rolę w Polonii odegrał niesamowity duet podkoszowych trenera Wojciecha Kamińskiego - Palmer i Nana zebrali wszystkie piłki w ataku dla swojej drużyny, a także zdobyli razem 43 punkty na 64 drużyny. - W ogóle ich nie zastawialiśmy. 16 zbiórek Nany i 9 Palmera to za dużo - mówi środkowi Kotwicy Darrell Harris.
Najlepszym graczem gospodarzy był Ted Scott, który oprócz rzucania punktów wziął się za rozgrywanie piłki, co wychodziło mu nienajgorzej. - Podoba mi się moja nowa rola. Myślę, że dzięki temu stanowię większy pożytek dla zespołu. Każdy z kolegów może poczuć grę, oddać parę rzutów. Ja z kolei nadal robię swoje i wyszło to dziś całkiem nieźle. Czuję się komfortowo zarówno jako rozgrywający jak i rzucający. To na jakiej pozycji zagram zależy od trenera - kończy Ted Scott.
Kotwica Kołobrzeg - Polonia Warszawa 92:64. Kwarty: 21:21, 24:13, 20:11, 27:19.
Kotwica: Scott 29, Zabłocki 18, Henderson 14, Sikora 9, Fisher 7, Djurić 7, Wołoszyn 5, Sarzało 2, Diduszko 0.
Polonia: Nana 22, Palmer 21, Nowakowski 8, Śpica 5, Wichniarz 4, Czujkowski 2, Kuśmierz 2, Pawlak 0, Bojko 0.