Turów bez porażki, Anwil przegrywa
PGE Turów Zgorzelec drugi raz z rzędu zwyciężył w Kasztelan Basketball Cup. Gospodarz turnieju Anwil Włocławek po przegranej w ostatnim meczu z Bnei Hasharon zakończył turniej na trzecim miejscu.
PGE Turów bez porażki zakończył swój udział w szóstej edycji Kasztelan Basketball Cup 2010. Zgorzelczanie w niedzielę pokonali BC Siauliai, chociaż najsłabszy zespół całego turnieju sprawił drużynie trenera Jacka Winnickiego najwięcej problemów.
W ekipie Turowa słabiej zagrali liderzy. Ivan Zigeranović permanentnie pudłował spod kosza i zakończył mecz z dorobkiem zaledwie trzech punktów. Konrad Wysocki, którego trener Winnicki wpuścił dopiero po przerwie, zdobył pięć punktów. Najlepszego zawodnika Turowa Torey’a Thomasa w ogóle nie zobaczyliśmy na parkiecie.
Przygraniczna ekipa miała duże problemy z mierzącym 220 cm wzrostu Romanem Gumeniukiem. Zawodnik ten w dwóch poprzednich meczach zupełnie nie grał na miarę swojego pokaźnego wzrostu, ale przeciwko Turowowi robił to, co do niego należało. Jego partnerzy dogrywali mu piłki nad samą obręcz, a Gumeniuk wsadami kończył akcje swojego zespołu.
To właśnie ten zawodnik powodował, że Turów jeszcze przed przerwą przegrywał 29:41, a na początku drugiej połowy także 40:51. Swoje akcje zaczął wykonywać jednak Michael Kuebler, którego celna trójka dwie minuty po rozpoczęciu czwartej kwarty dała Turowowi remis 54:54. Po tej akcji trener BC Siauliai Antanas Sireika wziął czas, ale na niewiele się to zdało, bowiem tuż po wznowieniu gry Kuebler znów trafił z dystansu i wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
To podłamało ekipę z Litwy, która praktycznie stanęła. Zawodnicy z Siauliai nie potrafili zdobyć punktów w ostatniej kwarcie przez dziewięć minut, a Turów w tym czasie z zimną krwią wykorzystywał błędy rywala. Dobrze grał Ivan Koljević, który trafiał z pół dystansu i w dalszym ciągu Kuebler. To właśnie dzięki tej parze Turów odrobił straty do rywala i wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał już do końca.
PGE Turów Zgorzelec - BC Siauliai 66:58; Kwarty: 15:25, 16:18, 18:11, 17:4
PGE Turów: Kuebler 18, Jackson 13, Brkić 9, Koljević 8, Wysocki 5, Jarecki 5, Zigeranović 3, Gabiński 3, Bochno 2, Jarmakowicz 0, Bukowiecki 0.
BC Siauliai: Gumeniuk 17, Harris 14, Gvezdauskas 11, Zukauskas 6, Stanionis 6, Matulionis 3, Sarakauskas 0, Pauliukenas 0, Ruzgas 0.
W ostatnim spotkaniu turnieju o drugie miejsce zmierzyły się drużyny Anwilu Włocławek i Bnei Hasharon. Włocławianie od początku mieli spore problemy z Amerykańską parą Lee Nailon - Shawn James. Obaj wyprowadzili swój zespół na prowadzenie 11:5 i Anwil kompletnie nie mógł znaleźć recepty na ten duet.
Wystarczyły jednak dwie udane akcje Paula Millera, a także celny rzut za trzy Andrzeja Pluty i gospodarz turnieju wyszedł na prowadzenie. Ekipa z Izraela jakby stanęła w miejscu, bowiem Anwil od wyniku 5:11 zdobył 18 punktów, tracąc tylko trzy i prowadził 23:14.
Duża w tym zasługa dobrej skuteczności włocławian w rzutach z dystansu. Do przerwy Anwil trafił aż osiem rzutów za trzy, a w całym meczu 14. Dobra gra drużyny trenera Igora Griszczuka trwała jednak do połowy drugiej kwarty. Przy prowadzeniu 40:30 kilka rzutów spudłował Sasa Mucić, dwie straty z rzędu zanotował Nikola Jovanović i Anwil miał problem.
Problemem tym była świetna gra właśnie Nailona i Jamesa. Ten drugi imponował pod obiema tablicami. W obronie jego długie ramiona nie pozwalały łatwo wchodzić zawodnikom Anwilu pod kosz, a w ataku James wyskakiwał ponad wszystkich i jeżeli nawet w pierwsze tempo nie trafił, to zbierał po sobie i dobijał. Podkoszowy Bnei w 27. minucie miał już na swoim koncie 21 punktów.
Bnei Hasharon grało bardzo skuteczną koszykówkę. James, a także inni wysocy rywala odrzucali naszych koszykarzy od obręczy, a na obwodzie wysoko kryli Filberto Rivera i Ben Rice. Po kolejnej dobrej akcji Izraelczyków było już 70:59 i właśnie takim wynikiem zakończyła się trzecia kwarta.
Dosłownie kilku chwil potrzebowali włocławianie, by zbliżyć się do rywala. Pod nieobecność Jamesa pod koszem rozegrał się Miller, a swoje punkty dołożył także Pluta i było tylko 72:69 dla Bnei.
Jeszcze na dwie i pół minuty było ekipa z Izraela wgrywała 80:76, jednak wtedy po faulu Łukasza Majewskiego trzy rzuty wolne wykorzystał Sharon Shason i było już siedem punktów straty Anwilu.
Bnei Hasharon wygrał z gospodarzem turnieju 87:82 i z dwiema wygranymi zakończył turniej na drugim miejscu. Anwil Włocławek z jednym zwycięstwem uplasował się na trzeciej pozycji.
Anwil Włocławek - Bnei Hasharon 82:87; Kwarty: 25:16, 19:28, 15:26, 23:17
Anwil: Jovanović 22, Thompson 14, Miller 13, Pluta 13, Majewski 9, Berisha 6, Skibniewski 3, Mucić 2.
Bnei: Nailon 23, James 21, Rivera 16, Shason 12, Tamir 5, Katz 4, Steele 4, Reis 2.
Klasyfikacja Kasztelan Basketball Cup 2010:
1. PGE Turów Zgorzelec 3-0
2. Bnei Hasharon 2-1
3. Anwil Włocławek 1-2
4. BC Siauliai 0-3
Statystyki z poprzednich dni turnieju:
Nagrody indywidualne:
MVP turnieju: Lee Nailon (Bnei Hasharon)
Najlepszy strzelec turnieju: Lee Nailon (Bnei Hasharon)
Najlepszy nowy zawodnik Anwilu: D.J. Thompson
Najlepszy strzelec za 3: Andrzej Pluta (Anwil Włocławek)
Najlepszy zawodnik młodego pokolenia: Darius Gvezdauskas (BC Siauliai)
Najlepsza akcja turnieju: Roman Gumeniuk (BC Siauliai)