1
Anwil Włocławek
14pkt
2
Trefl Sopot
13pkt
3
Górnik Zamek Książ Wałbrzych
12pkt
4
Legia Warszawa
12pkt
5
King Szczecin
11pkt
6
Dziki Warszawa
11pkt
7
Energa Icon Sea Czarni Słupsk
10pkt
8
Start Lublin
10pkt
9
MKS Dąbrowa Górnicza
10pkt
10
WKS Śląsk Wrocław
10pkt
11
PGE Spójnia Stargard
10pkt
12
Arriva Polski Cukier Toruń
10pkt
13
Tauron GTK Gliwice
10pkt
14
Zastal Zielona Góra
9pkt
15
Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski
8pkt
16
AMW Arka Gdynia
8pkt

Zbigniew Polatowski: Jeden z najlepszych sezonów

Autor:
Zbigniew Polatowski: Jeden z najlepszych sezonów
Przeczytasz w 8 minut

- Nowa umowa z firmą Anwil SA pozwala klubowi spokojnie funkcjonować do końca sezonu 2013/2014. Możemy podpisywać długoterminowe kontrakty bez narażania się na to, że tych kontraktów nie wypełnimy. Jest to dla nas sprawa tak samo ważna, jak ten wywalczony na boisku srebrny medal - mówi Prezes Zarządu WTK S.S.A. Zbigniew Polatowski.

Czytaj także: Krajobraz po sezonie - Anwil Włocławek


Jacek Seklecki: Jak podsumowałby Pan miniony sezon w wykonaniu Anwilu?

Zbigniew Polatowski: Był to jeden z najlepszych sezonów w dotychczasowej historii naszego klubu. W rundzie zasadniczej przegraliśmy tylko cztery mecze i ani razu nie ulegliśmy rywalowi w dwóch spotkaniach z rzędu. Złożyło się na to kilka aspektów, z bardzo dobrze dobranym składem na czele. Drużyna była tak skonstruowana, że na każdej pozycji występowało dwóch wartościowych zawodników. Mimo, że kontuzje przeszkadzały nam na początku sezonu, to w jego trakcie nie były tak uciążliwe, jak choćby w poprzednich rozgrywkach, gdzie poważne urazy Modricia, czy Paravinji trwały bardzo długo. Kontuzje z tego sezonu nie powodowały obniżenia poziomu gry Anwilu, mimo, że w kilku meczach nie mogli wystąpić Szubarga, Wołoszyn, Tuljković, czy Pluta.

Czy Igor Griszczuk w tym sezonie mógł już sam od podstaw stworzyć zespół?

- Zarząd klubu w pełni spełniał wszystkie życzenia trenera, które wynikały z jego koncepcji. Kiedy z powodów od nas niezależnych musiał odejść Kevin Green, trener Griszczuk zaproponował Mujo Tuljkovicia, którego natychmiast ściągnęliśmy. Kiedy niezbyt udanie prezentował się Jonathan Kale, na wyraźne życzenie trenera sprowadziliśmy Alexa Dunna. Gdy z drużyny odszedł Wojciech Barycz, przyszedł do nas Brett Winkelman. Wcześniej, gdy były problemy z Polakami, ściągnęliśmy Kamila Chanasa, również spełniając wolę szkoleniowca. Wszyscy nowi zawodnicy spisali się świetnie i doskonale wkomponowali w drużynę. Trzeba dodać także, że nie przekroczyliśmy limitu zawodników zagranicznych, mieszcząc się w siódemce, która jest wyznaczona regulaminem Polskiej Ligi Koszykówki. My jako klub robiliśmy wszystko, aby koszykarzom było u nas jak najlepiej. Nie trzeba mówić chyba o takich sprawach, jak wyjazdy na mecze dzień wcześniej, które umożliwiały zespołowi dodatkowe treningi w hali przeciwnika, co w polskiej lidze nie jest standardem. Dla przykładu, drużyny Polonii Azbud i Polpharmy przyjeżdżały do nas w dniu meczu.

Czyli zawodnicy mieli wszystko, aby w pełni skupić się na grze?

- Naturalnie. Taki był system, że zawodnicy przed wyjazdem jedli obiad we Włocławku, po czym wyjeżdżali do miasta przeciwnika i w hotelu mogli odpocząć przed wieczornym treningiem. Następnego dnia czekało na nich śniadanie, sesja wideo, obiad i wyjazd na mecz. Myślę, że w tych kwestiach drużynie nie brakowało absolutnie niczego. Dodać mogę także profesjonalną obsługę medyczną, która zawsze była do dyspozycji koszykarzy. Mamy podpisaną umowę z kliniką Rehasport z Poznania z doktorem Maciejem Idziorem na czele, który jest także lekarzem kadry narodowej.

Co jeszcze miało wpływ na tak dobrą grę zespołu?

- Dobrze przepracowany okres przygotowawczy. Kierował tym trener przygotowania kondycyjnego, Marian Nowakowski. Jego praca w trakcie sezonu, w postaci podtrzymywania pełnego naładowania akumulatorów u zawodników, spowodowała to, że drużyna świetnie wytrzymywała kondycyjnie, a u żadnego z koszykarzy nie było widać zmęczenia. Nawet gdy trener zauważył takie objawy, to odpowiednio regulował obciążenie treningowe. To wszystko sprawiło, że w sferze sportowej zespół osiągnął tak dobry wynik.

Wracając do kwestii sportowych to trzeba przyznać, że inaczej, niż w poprzednich latach zespół unikał wpadek i grał bardzo równo przez cały sezon.

- Tak, jak powiedziałem wcześniej, ani razu nie przegraliśmy dwóch meczów z rzędu w sezonie zasadniczym, a we własnej hali ulegliśmy dopiero w ostatniej kolejce przed play-off. W przeciwieństwie do poprzednich rozgrywek mieliśmy tę zdolność, że zawsze wychodziliśmy z opresji. Kilka razy wysoko prowadziliśmy, przeciwnik nas dochodził, ale nie daliśmy odebrać sobie zwycięstwa.

Po brązowym medalu w poprzednim sezonie przyszło srebro. Progres widziany gołym okiem.

- Zawsze działamy wg zasady „step by step”. 18 sezonów w ekstraklasie, z czego aż dziewięciokrotnie walczyliśmy w finale, co w pełni pokazuje naszą siłę i to, na co drużyna zasługuje. Bardzo dobrze skompletowany zespół z odpowiednią organizacją musi osiągać takie wyniki.

Czy po tak dobrym sezonie całego klubu naturalną koleją rzeczy była szybka umowa z trenerem Griszczukiem na kolejny rok?

- Rzeczywiście srebrny medal wywalczony w sezonie 2009/2010 spowodował, że już dwa dni po zakończeniu tych rozgrywek podpisaliśmy nowy kontrakt z Igorem Griszczukiem. Taka była zresztą nasza umowa z tym szkoleniowcem. Będzie sukces, będzie nowa umowa, nie będzie dobrego wyniku, nie będzie nowego kontraktu. Nie było więc powodu, dla którego mielibyśmy nie podpisywać nowej umowy z trenerem Griszczukiem.

Którzy zawodnicy mają kontrakty na następny sezon?

- W tej chwili kontrakty mają Bartłomiej Wołoszyn i Dardan Berisha. Rozmowy prowadzone są także z innymi koszykarzami z poprzedniego sezonu, z Szubargą, Plutą, Jovanoviciem, Sullivanem i Joycem. Z tą piątką rozmawiamy na temat przedłużenia kontraktów na następny sezon.

Srebrny medal upoważnia klub do występów w europejskich pucharach. Czy Anwil jest tym zainteresowany?

- Oczywiście. Drugie miejsce upoważnia nas do gry w rozgrywkach EuroCup, jednak nie możemy doprowadzić do takiej sytuacji, że zagramy na arenie międzynarodowej tylko dla zasady. Chcemy zaistnieć w EuroCup, a do tego potrzebna jest dobra drużyna. Zwróciliśmy się już wcześniej do prezydenta miasta Włocławka z prośbą, aby miasto sfinansowało nasz udział w europejskich pucharach. Już w jednym z wywiadów zastępca prezydenta, pan Jacek Kuźniewicz zapewnił, że miasto zapłaci za naszą grę na arenie międzynarodowej. To jest dla nas bardzo ważna deklaracja, gdyż na pewno nie dopuścimy do tego, że ze słabym składem zagramy w EuroCup. Granie po to, żeby przegrywać, a do tego stwarzać problemy z godzeniem tych zmagań z grą w PLK nie miałoby sensu.

Występy takiej drużyny jak Anwil to duża promocja dla miasta, więc taka pomoc wydaje się być naturalna.

- To bardzo duża promocja miasta. Trudno porównywać promocję Włocławka przez Anwil Włocławek z jakąkolwiek inną drużyną, bądź innymi sportowcami.

Czyli jeżeli miasto sfinansuje udział drużyny w europejskich pucharach to drużyna wystąpi na arenie międzynarodowej?

- Na sto procent. Odbyłem już rozmowę w tej sprawie z wiceprezesem Polskiej Ligi Koszykówki, Grzegorzem Bachańskim. Z materiałów, które PLK otrzymało mamy zapewniony udział w EuroCup, natomiast waży się także kwestia naszego ewentualnego udziału w eliminacjach do Euroligi. To powinno się rozstrzygnąć do 26 czerwca.

Jeżeli będzie taka możliwość klub na nią przystanie?

- Zdecydowanie tak i dlatego zgłosiłem już naszą gotowość do gry w eliminacjach Euroligi. Stoczyliśmy cztery fantastyczne pojedynki z drużyną, która była w ósemce najlepszych drużyn Starego Kontynentu. Z trzech z nich mogliśmy wyjść zwycięsko, dlatego uważam, że po takich meczach z Asseco Prokomem jesteśmy w stanie zagrać w Eurolidze i próbować w niej zaistnieć.

Wspomniał Pan o przegranym 0:4 finale. Wszyscy podkreślają, że jest to bardzo krzywdzący wynik, bo z przebiegu meczów takiej przewagi Asseco Prokomu nie było.

- Mecze były bardzo zacięte i stały na bardzo wysokim poziomie. O wyniku w każdym spotkaniu decydowały szczegóły. Bardzo ubolewam nad tym, że w finałach nie mógł zagrać w pełni sprawny Andrzej Pluta, a mimo to w drugim meczu w Gdyni, gdy kapitana zespołu w składzie nie było i graliśmy właściwie tylko trzema Polakami postawiliśmy niesamowity opór rywalowi, trzy czwarte meczu prowadząc. Podobnie było we Włocławku, gdzie oba mecze mogły zakończyć się naszym zwycięstwem.

Koszykarze robili co mogli, ale ostatecznie i tak się nie udało.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z postawy wszystkich zawodników. Ja oceniam ten sezon bardzo wysoko, a drużyna we wszystkich spotkaniach, poza meczem w Warszawie w sezonie zasadniczym, dawała z siebie sto procent. W tym wspomnianym pojedynku zespół przeszedł wyraźnie obok meczu, nie angażując się w pełni swoich możliwości. A potwierdzeniem moich słów niech będzie trzeci mecz ćwierćfinału w Warszawie, który pokazał, jaka jest różnica między tymi zespołami.

49 punktów przewagi to była prawdziwa deklasacja.

- Osobiście byłem zły na ten wynik [śmiech], gdyż prowadziliśmy już ponad 50 punktami. Mogliśmy poprawić rekord, i to nasz rekord, przewagi jednego zespołu w meczu play-off. Już kiedyś zwyciężyliśmy różnicą 49 punktów ekipę Aspro Wrocław.

Czyli podsumowując, 0:4 w finale ujmy klubowi nie przynosi?

- Do żadnego z zawodników nikt nie miał pretensji o porażkę 0:4. Ja, prezydent miasta, prezes Anwilu S.A. i wszyscy gratulowali drużynie postawy i nikt nie robił nikomu żadnych wyrzutów.

Wspominał Pan już w mediach o nowej umowie z głównym sponsorem, Anwilem S.A. To już oficjalne?

- To jest absolutnie ogromny sukces klubu i mój osobisty. Prezes Anwilu S.A. Maciej Trojnarski, wiceprezes Remigiusz Paszkiewicz wykazali wielkie zaangażowanie w przedłużenie umowy na następne trzy lata i dzięki uprzejmości prezesa Rady Nadzorczej, Marka Serafina ta umowa właśnie na taki okres czasu została przedłużona. To pozwala klubowi spokojnie funkcjonować do końca sezonu 2013/2014. Możemy podpisywać długoterminowe kontrakty bez narażania się na to, że tych kontraktów nie wypełnimy. Jest to dla nas sprawa tak samo ważna, jak ten wywalczony na boisku srebrny medal, a dla mnie to sprawa nawet złotego krążka.

Budżet klubu będzie na tym samym poziomie jak do tej pory?

- Jest to umowa nie gorsza od tej, która obowiązywała do tej pory, dzięki czemu Anwil nadal będzie należał do ścisłej czołówki ligi. A przypomnę, że Anwil jako jedyny klub w PLK od początku swojego istnienia zawsze gra w play-off.

EuroBasket 2024

Najnowsze aktualności

Najnowsze multimedia

79 zdjęć18.11.2024

PGE Spójnia Stargard - Górnik Zamek Książ Wałbrzych

Zobacz także
Zapisz się do newslettera

Przed każdą kolejką ORLEN Basket Ligi wysyłamy do kibiców i dziennikarzy newsletter, który zawiera ważne informacje o nadchodzących wydarzeniach oraz linki do najciekawszych wiadomości.

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!

Dziękujemy za zapisanie się na nasz newsletter ORLEN Basket Ligi! Teraz będziesz na bieżąco z najważniejszymi informacjami o nadchodzących wydarzeniach i najciekawszymi wiadomościami. Cieszymy się, że jesteś z nami!

Śledź nas w mediach społecznościowych