1
Anwil Włocławek
10pkt
2
Trefl Sopot
10pkt
3
Górnik Zamek Książ Wałbrzych
9pkt
4
Arriva Polski Cukier Toruń
9pkt
5
Dziki Warszawa
9pkt
6
Tauron GTK Gliwice
9pkt
7
King Szczecin
8pkt
8
MKS Dąbrowa Górnicza
8pkt
9
Legia Warszawa
8pkt
10
Energa Icon Sea Czarni Słupsk
7pkt
11
Start Lublin
7pkt
12
PGE Spójnia Stargard
7pkt
13
Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski
7pkt
14
WKS Śląsk Wrocław
6pkt
15
Zastal Zielona Góra
6pkt
16
AMW Arka Gdynia
6pkt

Krajobraz po sezonie: Energa Czarni Słupsk

Autor:
Krajobraz po sezonie: Energa Czarni Słupsk
Przeczytasz w 4 minuty

Energa Czarni Słupsk zawiedli swoich kibiców i zamiast grać o najwyższe laury, szybko skończyli sezon - na ósmym miejscu.

Czytaj też: Wywiad z prezesem Andrzejem Twardowskim.

Kontrakt na sezon 2010/11 podpisał Paweł Leończyk, a także Mantas Cesnauskis.

Krajobraz po sezonie: PBG Basket Poznań

Krajobraz po sezonie: AZS Koszalin

Krajobraz po sezonie: Stal Stalowa Wola

Krajobraz po sezonie: Sportino Inowrocław

Krajobraz po sezonie: Polonia 2011 Warszawa


O tym, że rozgrywki 2009/2010 nie będą łatwe dla słupszczan, wiadomo było jeszcze przed zakończeniem poprzedniego. Hala Gryfia, w której Energa Czarni rozgrywają swoje mecze, musiała przejść w przerwie międzysezonowej kapitalny remont dachu i wentylacji, którego termin cały czas się wydłużał. Ostatecznie słupszczanie pierwsze trzy spotkania byli zmuszeni rozegrać w halach przeciwników, a wcześniej nie mieli okazji na zgranie się na własnym boisku. Z podstawowych graczy tylko Marcin Sroka i Mantas Cesnauskis doskonale znali Gryfię przed pierwszym spotkaniem rozgrywanym na słupskim parkiecie.

Enerdze Czarnym udało się wtedy pokonać rywala zza miedzy, AZS Koszalin, więc nastroje w Słupsku były dość pogodne, choć już wtedy było widać, że część z zawodników nie spełnia wymagań trenerów. Już w listopadzie pożegnano się z rozgrywającym Dru Joyce\'em, na którego miejsce sprowadzono z Asseco Prokomu Tyrone\'a Brazeltona. Kilka tygodni później drużynę opuścili Ronald Clark i Dalibor Djapa, a do zespołu powrócili Paweł Leończyk i Chris Booker, którzy mieli zapewnić słupszczanom przewagę nad innymi zespołami w strefie podkoszowej.

W międzyczasie jednak Energę Czarnych dopadł pech, związany z problemami zdrowotnymi. Jeszcze jesienią dwa spotkania drużyny musiały zostać przełożone z powodu szalejącej wśród zawodników grypy, a urazem stawu skokowego doznał najrówniej grający Cesnauskis. Gdy dodamy do tego miesięczną absencję Chrisa Danielsa, spowodowaną kontuzją pleców, śmiało można stwierdzić, że los słupszczan nie oszczędzał. A nie był to jeszcze koniec. Ostatnim wzmocnieniem nadmorskiej drużyny miał być transfer Nigeryjczyka Gabe Muoneke, który mógł się stać gwiazdą naszej ligi. Jednak on również doznał kontuzji pleców – jeszcze przed przylotem do Polski – i ostatecznie w Słupsku nie zagrał.

W obliczu słabej postawy zespołu na początku 2010 roku prezes Andrzej Twardowski postawił trenerowi Igorsowi Miglinieksowi ultimatum. Energa Czarni mieli zwyciężyć w pięciu meczach z rzędu, aby szkoleniowiec zachował swoją postawę. Po powrocie z leczenia w Stanach Zjednoczonych Danielsa cel udało się zrealizować, wygrywając nawet jedno spotkanie więcej. Na tym jednak skończyła się szczęśliwa passa słupszczan, po której musieli oni czekać aż siedem kolejek, by ponownie poczuć smak zwycięstwa.

Duży wpływ na tak fatalną serię miała kolejna nieobecność Danielsa, który w trakcie przerwy w ligowych rozgrywkach, przy okazji finału Pucharu Polski, wyjechał do USA, gdyż właśnie w tym czasie miał zostać ojcem. Zamiast kilku dni urlopu skrzydłowy przebywał w swoim rodzinnym kraju ponad miesiąc, na pewien czas zrywając nawet kontakt z klubem. Ostatecznie przyznał się do swojego błędu i chciał go naprawić swoją jak najlepszą postawą w dalszej części sezonu.

Na dobry wynik było już jednak za późno. Po przegranej z mistrzem Polski Asseco Prokomem w fatalnym stylu, trener Igors Miglinieks został odsunięty od prowadzenia zespołu, a obowiązki pierwszego szkoleniowca przejął jego dotychczasowy asystent Dainius Adomaitis. Z nowym trenerem Energa Czarni wygrali dwa ostatnie mecze sezonu regularnego, ale starczyło to jedynie do wywalczenia ósmej pozycji przed eliminacjami play-off.

Gra drużyny prowadzonej przez Adomaitisa wyglądała dobrze i udało się jej dwukrotnie pokonać bardzo wymagającego rywala, PBG Basket Poznań. Dwa mecze eliminacji play-off zostały jednak okupione ogromnymi stratami. Tegoroczny pech Energi Czarnych ponownie się odezwał i mecz po meczu słupszczanie stracili do końca sezonu dwóch zawodników pierwszej piątki – Tyrone\'a Brazeltona (zerwane więzadło w kolanie) i Marcina Srokę (złamana ręka). Mimo braków w składzie zespół grał bardzo dobrze i choć w rywalizacji z Asseco Prokomem w pierwszej rundzie play-off stał na przegranej pozycji, postraszył mistrza. Mimo że seria zakończyła się pewną wygraną gdynian 3:0, Energa Czarni we wszystkich rozegranych spotkaniach przez długi czas prowadzili, pozostawiając po sobie bardzo dobre wrażenie. – Nie mamy się jednak z czego cieszyć. W play-off liczą się tylko zwycięstwa i to, że spotkania z Asseco Prokomem były bardzo wyrównane, nie będzie przez nikogo zapamiętane. 3:0, to tylko 3:0… – mówił po zakończeniu rywalizacji Dainius Adomaitis.

Słupszczanom w sezonie 2009/2010 nie udało się zrealizować założonych przed nim celów. Niestety spory wpływ na ich postawę miały czynniki pozasportowe, ale nie można tylko na nie zrzucać odpowiedzialności za tegoroczny wynik. Wiele przegranych w końcówkach spotkań, niewielką ilością punktów (z Treflem 54:59, Polonią Azbud 61:65, z Anwilem 71:73, ze Stalą 76:78, z Polpharmą 76:78, z Kotwicą 65:68, ze Zniczem 74:75, z Turowem 69:72), nie pozwoliły Enerdze Czarnym na wywalczenie lepszej pozycji przed play-off, niż ósma. Można przypuszczać, że zmiana trenera nastąpiła niestety za późno, co widać po w/w wynikach. Słupszczanie prowadzeni przez Adomaitisa prezentowali dużo lepszą koszykówkę i gdyby w play-off mieliby się spotkać z innym rywalem niż Asseco Prokom, być może ostateczny wynik byłby lepszy.

ORLEN

Najnowsze aktualności

Najnowsze multimedia

81 zdjęć7.11.2024

Anwil - Dinamo w FIBA Europe Cup

Zobacz także
Zapisz się do newslettera

Przed każdą kolejką ORLEN Basket Ligi wysyłamy do kibiców i dziennikarzy newsletter, który zawiera ważne informacje o nadchodzących wydarzeniach oraz linki do najciekawszych wiadomości.

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!

Dziękujemy za zapisanie się na nasz newsletter ORLEN Basket Ligi! Teraz będziesz na bieżąco z najważniejszymi informacjami o nadchodzących wydarzeniach i najciekawszymi wiadomościami. Cieszymy się, że jesteś z nami!

Śledź nas w mediach społecznościowych